Zdjęcia zdewastowanych drzwi kaplicy św. Wawrzyńca i turystów spacerujących po charakterystycznych spodkach obserwatorium Karkonoski Park Narodowy opublikował na swoim profilu w niedzielę wieczorem. KPN o porąbanych drzwiach świątyni informował na Facebooku już w ubiegłym tygodniu.
"Grupa ludzi usiłowała sforsować drzwi kaplicy na Śnieżce. Informuje o tym Parafia Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Karpaczu. Prawdopodobnie tasakami usiłowali pokonać zamek lub rozrąbać same drzwi. Inni ludzie wybili okno w jednym ze spodków, bo chcieli dostać się do środka" - pisali pracownicy parku 21 lutego. Teraz opublikowali zdjęcia.
Nie kryją rozgoryczenia aktami wandalizmu i bezmyślnością niektórych turystów, którzy wchodzą na najwyższy szczyt Karkonoszy.
Na Śnieżce zarówno kaplica św. Wawrzyńca, w której ktoś uszkodził drzwi, jak i "spodki", czyli budynek, którego właścicielem jest Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - IMGW PIB, w którym zostało wybite okno, a regularnie ktoś wspina się na dach, to budynki zabytkowe. Dobrze, że nikomu nie przychodzi do głowy porąbać drzwi na Wawelu, czy wejść na dach Kościoła Pokoju w Świdnicy, ale wyjątkowe budynki na Śnieżce zasługują na nie mniejszy szacunek
- czytamy w poście.
Jak udało się dowiedzieć wrocławskiej "Gazecie Wyborczej", jeleniogórska policja jeszcze nie znalazła sprawców tych zniszczeń. "Prowadzimy postępowanie w sprawie art. 108 ustawy o ochronie zabytków. Mówi o tym, że kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8" - powiedziała GW Edyta Bagrowska, rzeczniczka policji w Jeleniej Górze.
"Wyborcza" przypomina, że nie są to pierwsze akty wandalizmu, do których doszło na Śnieżce. Przywołuje chociażby sytuację z 2019 roku, gdy po czeskiej stronie góry została ułożona instalacja z pomalowanych farbą kamieni ułożonych w spiralę. Sprawca jednak sam zgłosił się do Karkonoskiego Parku Narodowego, wyraził skruchę i zapłacił grzywnę w wysokości pięciu tysięcy koron czeskich, czyli około 850 zł.