Skarby Duńskiej Riviery. Louisiana - sztuka w zaczarowanym ogrodzie

Louisiana to więcej niż muzeum - to miejsce z duszą

Nazwa nie ma nic wspólnego ze stanem USA - pochodzi od imienia Louis, które nosiły wszystkie trzy żony Alexandra Bruna, pierwszego właściciela tej XIX-wiecznej letniej posiadłości. W przewodniku to zaledwie jeden z punktów na bardzo atrakcyjnej turystycznie nadmorskiej trasie między Kopenhagą a Helsingor, zwanej Duńską Rivierą. Jednak przewodniki, choćby najbardziej chwaliły to miejsce, są rzeczowe i suche, podczas gdy fenomen Louisiany, muzeum Sztuki Nowoczesnej w duńskim Humlebak (35 km na północ od Kopenhagi) kryje się w paru staromodnych dziś słowach: piękno, harmonia, spokój, duch...

Brun, zamożny mieszczanin, kochał nie tylko kobiety o jednym imieniu, kochał także drzewa. Posadził ich w Louisianie dużo, często unikatowych, na kawałku ziemi nad samym morzem. Między nimi postawił piętrowy, klasycystyczny, wygodny dom.

***

Park w stylu angielskim przepięknie wyrósł. Kiedy po stu latach, w 1954 r., posiadłość kupił od jego potomków młody i bogaty przemysłowiec Knud W. Jensen, prezentowała się wspaniale nad klifowym morskim brzegiem. Cieśnina Oresund oddziela tu duńską wyspę Zelandię od Półwyspu Skandynawskiego - dobrze stąd widać Szwecję (chyba że pada deszcz lub wisi mgła).

Nowy właściciel Louisiany był pasjonatem i kolekcjonerem nowoczesnej sztuki. Niezwyczajnym, bo z wizją. Zapragnął zbudować otwartą galerię-muzeum, w której oprawą dla obrazów, instalacji i rzeźb byłaby przyroda. Morze, niebo, roślinność, architektura i sztuka miały tu ze sobą współistnieć - nie dominować, nie przeszkadzać sobie, ale się uzupełniać. I chciał, żeby w tym miejscu ludzie dobrze się czuli. Kupił Louisianę, bo dzięki swemu położeniu i przyrodzie była idealna dla jego celów. Nazwę pozostawił.

Podczas pierwszej rozbudowy w 1958 r. postawił w parku trzy obszerne parterowe pawilony i kafeterię z tarasem, skąd rozciąga się przepiękny widok na morze. Budynki zanurzone w zieleni o nieotynkowanych ścianach z bielonej cegły są świetnym tłem dla rzeźb. Z głównym obiektem i między sobą łączą je lekkie, oszklone przejścia. Stanęły w nich m.in. rzeźby Maksa Ernsta, Hansa Arpa, Joana Miró, Pera Kierkeby.

Pawilony nieodwracalnie zmieniły oblicze Louisiany. Jednak dalsza rozbudowa muzeum przekroczyła finansowe możliwości przemysłowca. Wokół niego zaczęli się skupiać pasjonaci i mecenasi sztuki, których także urzekło to miejsce. Jensen utworzył więc Fundację Louisiana, której przekazał swoją kolekcję sztuki i posesję w Humlebak. Kolejne rozbudowy zaczęli finansować różni donatorzy, z czasem dołączyło się państwo. W 1971 r. powstały nowe galerie, w 1976 r. - sala koncertowa i sala teatralna, w 1982 r. - podziemne galerie i magazyny, atrium przy wejściu, biblioteka i księgarnia wydawnictw o sztuce, a pod koniec lat 90. wszystkie sale i pomieszczenia połączono w jeden zamknięty obieg.

Dziś Louisiana to 11,5 tys. m kw., choć od ulicy, jak w XIX w., widać tylko fasadę willi. Sale wystawowe zajmują 7,5 tys. m. kw., reszta to sale, pracownie artystyczne dla dzieci i biura. Tylko połowa kilkutysięcznej kolekcji Louisiany pochodzi z zakupów Fundacji. Pozostała część to dary artystów, kolekcjonerów i bogatych sponsorów, np. Fundacji Carlsberga.

***

Louisiana, choć muzeum prywatne, jest jednym z najważniejszych miejsc dla duńskiej kultury. Rocznie odbywa się tu kilka ważnych wystaw czasowych (ostatnio Leona Kossoffa i Gerharda Richtera, wkrótce m.in. Henri Matisse'a). Na stałe eksponowane są prace klasyków światowej sztuki XX w., przede wszystkim europejskiej i amerykańskiej, np. Picassa (późne prace), Joana Miró, Francisa Bacona, Josepha Beuysa, Andy Warhola, Antonio Tapiesa. Rzeźbom Alberto Giacomettiego (szczególnie tu czczony) poświęcono całą salę. Nad brzegiem morza i w parku stoją rzeźby innych znakomitości: Henry'ego Moore'a, Alexandra Caldera, Jeana Dubuffeta. W salach koncertowych, teatralnych i konferencyjnych odbywają się koncerty, spektakle, spotkania i wykłady, na których bywa kopenhaska elita kulturalna.

Wszystko to buduje międzynarodową renomę i prestiż Louisiany, ale tzw. zwykłego człowieka przyciąga tu atmosfera - genius loci tego miejsca. Architektura, sztuka i przyroda tworzą nie tylko piękną całość, ale swoisty mikrokosmos. Tym, co się czuje chodząc po Louisianie, jest przede wszystkim harmonia. W tym muzeum wszystko jest przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. Budynki, których jest dużo, nie naruszają wspaniałej przyrody - są niskie, skromne, zagłębione w ziemię lub pod nią schowane. Są nowoczesne i funkcjonalne, ale wyrastają z ducha tradycyjnej architektury. Ktoś powie: w parku nie ma gdzie usiąść. To prawda, nie ma ławek - siada się na trawie lub przy stolikach na tarasie kafeterii. Człowiek nie ma poczucia, że jest intruzem obserwowanym przez kamery i strażników. Nie przesuwa się przez sale od wejścia do wyjścia - staje się częścią tej całości.

Louisiana daje wytchnienie. Duńczycy czy Szwedzi przyjeżdżają tu w weekendy całymi rodzinami. Dzieci, pod fachową opieką, mogą malować, lepić, rzeźbić czy budować. Mogą pobiec do dzikiej, zarośniętej części parku, gdzie nad oczkiem wodnym artysta Alfio Bonano stworzył dla nich niezwykłe miejsce zabaw - most nad strumykiem i przepastne, do niczego niepodobne gniazda, do których mogą się wspinać.

Wchodząc do Louisiany, pamiętaj: wchodzisz w mikrokosmos. Nie narzucaj mu swego pośpiechu, podporządkuj się jego spokojowi. Bo to coś więcej niż muzeum - to miejsce z duszą.

Najlepiej przyjechać tu samochodem wzdłuż malowniczego wybrzeża zwanego Duńską Rivierą. Po drodze można zatrzymać się w Rungsted i odwiedzić dom-muzeum Karen Blixen i jej grób pod starym bukiem w głębi parku. A wyjeżdżając z Louisiany, warto pojechać kilka kilometrów dalej na północ, do Helsingor, by obejrzeć warowny zamek Kronborg, pierwowzór Elsynoru z Szekspirowskiego "Hamleta".

Muzeum Sztuki Współczesnej, Humlebak, Gl. Strandvej 13, czynne codziennie 10-17, środy 10-22, zimą od 12, bilet - 76 koron (10,35 euro), emeryci i studenci - 9,35 euro, dzieci 3-16 lat - 2,80 euro, http://www.louisiana.dk

Dojazd: pociągiem z Kopenhagi - bilet (jednocześnie wejściówka do Louisiany) - 128 koron, dzieci do lat 12 -50 proc.; samochodem autostradą E/47/E55

Więcej o: