O fenomenie Horcajuelo de la Sierra mówiła ostatnio hiszpańska telewizja Telemadrid. Podała, że jest jedyną ze 179 gmin Autonomicznej Wspólnoty Madrytu, w której nie zarejestrowano żadnych zgonów z powodu COVID-19 ani nawet zakażenia koronawirusem. Ominęła ją także brytyjska mutacja wirusa, z którym zmaga się niemal cały Półwysep Iberyjski.
W osadzie mieszka 147 osób, głównie emerytów, którzy rano spędzają czas na grze w karty lub spacerują. "Czuję się bardzo dobrze z dala od koronawirusa, chociaż nie mam wiele do roboty" - mówi w rozmowie z El Pais 75-letni José Sanz, który zbiera jabłka i pomidory w swoim ogrodzie. "Nie można zbliżyć się do ludzi i trzeba nosić maseczkę. Szkoda, że tak musi być" - dodaje.
Wirusowi niełatwo tu dotrzeć
"Nie ma tu wielu ludzi, a my mieszkamy pośrodku gór i do tego możemy cieszyć się świeżym powietrzem" - mówi Sanz. "Wirusowi nie jest łatwo do nas dotrzeć, ale ludzie i tak nie wychodzą zbyt często. Jasne jest, że wiele osób bardzo się boi".
Burmistrz Adrián Manzanares Uceda, który mógłby być wnukiem Sanza, bo ma 27 lat mówi: "Jestem dumny, że moja wioska jest wolna od koronawirusa".
Natomiast inny mieszkaniec, Carlos, dodaje: "Wchodzi się do baru, zamawia towar i wychodzi na zewnątrz. Przestrzegamy dystansu społecznego i nosimy maseczki ochronne. Bardzo restrykcyjnie przestrzegamy wszystkich zasad sanitarnych". Pewnie dlatego wioskę omija pandemia.
Horcajuelo de la Sierra to niewielka osada w Hiszpanii na północy Wspólnoty Autonomicznej Madryt, leżąca 90 km od stolicy. Można tu dojechać dwoma autobusami, ale żaden z nich nie ma bezpośredniego połączenia z Madrytem.
Źródło: worldin.news / El Pais