Etna, która znajduje się na wschodnim wybrzeżu Sycylii, jest jednym z najaktywniejszych wulkanów na świecie i najwyższym aktywnym wulkanem w Europie (ok. 3340 m). NASA szacuje, że od 1500 roku p.n.e. wybuchała około 200 razy. W 2017 roku w wyniku erupcji rannych zostało kilkanaście osób, zaś w 2018 dwa dni po wybuchu Etny doszło do trzęsienia ziemi, które uszkodziło budynki w Katanii, a kilka osób zostało rannych.
Najświeższa erupcja, która rozpoczęła się 16 lutego późnym popołudniem, wygląda niezwykle widowiskowo. Internet obiegły zdjęcia i nagrania z wybuchu. Widać na nich unoszące się nad stożkiem potężne kłęby szaro-pomarańczowego dymu. Po zboczach wulkanu spływały gęste strumienie lawy.
Choć na tych spektakularnych ujęciach wybuch wygląda groźnie, służby uspokajają, że pobliskie miasteczka nie są zagrożone, ale monitorowana jest sytuacja w trzech wioskach u podnóża Etny: Linguaglossa, Fornazzo i Milo. "Widzieliśmy gorsze erupcje" - mówi szef Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii (INGV) Stefano Branco. Dodaje, że ostatni wzrost aktywności Etny "wcale nie był niepokojący".
Niemniej jednak z powodu unoszących się w powietrzu popiołów i drobnych kamieni lotnisko w Katanii początkowo zostało zamknięte. W środę w godzinach porannych władze portu poinformowały, że zostanie z powrotem otwarty. Przez całą noc trwała akcja oczyszczania infrastruktury lotniskowej z pyłów wulkanicznych. Na razie nie ma informacji o poszkodowanych.