Tuż za bramą ozdobioną głowami lwów stoi świetnie zachowany most z 1808 r. Jego fasada przypomina średniowieczny zamek z wieżami. Obok dwie dziwne, zwężające się ku górze kamienne budowle. Ich surowe bryły bardziej kojarzą się ze średniowieczem niż z epoką węgla i stali. Na początku XIX w. wypalano w nich wapień na cement.
Już w XIII w. w należącym do zakonu cystersów Rüdersdorfie górnicy drążyli podziemne korytarze, wydobywając wapień używany jako kamień ciosowy przy budowie miast i zamków. Produkowano też z niego wapno palone niezbędne do zaprawy murarskiej.
Ale na wielką skalę interes rozkręcił się dopiero na początku XIX w., gdy przy kopalni wybudowano dużą i nowoczesną jak na owe czasy cementownię. Aby ułatwić transport cementu, przekopano prawie dwukilometrowy kanał łączący kopalnię z jeziorem Stienitz. Prawdziwy labirynt podziemnych korytarzy łączy piece z kilkoma innymi budowlami fabrycznymi.
Naprzeciw pieców w mrocznym wnętrzu dawnego magazynu mieści się kawiarnia (polecam ciastka z jabłkami). Nieco dalej, we współczesnym pawilonie, jest wystawa, na której obok muszli, fragmentów wapieni, celestynów i innych minerałów zobaczymy zdjęcia przedstawiające pracę kopalni i narzędzia dawnych górników.
Jeszcze kilka minut spaceru i dochodzimy na skraj ogromnego (55 m głębokości, 2 km długości) wyrobiska. Z czasem zrezygnowano z drążenia podziemnych korytarzy - łatwiej było zerwać warstwę ziemi i wydobywać wapień metodą odkrywkową. W 1914 r. wyrobisko zalała woda i powstało jezioro z krystalicznie czystą wodą. W okresie międzywojennym niemiecka wytwórnia UFA kręciła tu filmy przygodowe o Hindusach i Indianach - wystarczyło tylko dowieźć parę krokodyli. A podczas realizacji filmu "Wróg u bram" Jean-Jacques'a Annauda skarpy wyrobiska udawały brzegi Wołgi. Jezioro osuszono dopiero w 1975 r.
Idąc wzdłuż krawędzi wyrobiska, napotkałem dziwną budowlę - ni to średniowieczny zamek, ni to rzymski akwedukt. Wdrapałem się na górę i na wysuniętym tarasie zobaczyłem tory, resztki stacji parowej kolejki linowej z 1871 r., którą wciągano na górę wagoniki z urobkiem.
Po pięciu minutach ukazały się przysadziste kominy. To piece do wypalania cementu z II połowy XIX w. Za nimi, niedostępna dla zwiedzających, współczesna cementownia.
Museumspark Rüdersdorf, czynne codziennie 10-18, bilet 4 euro, http://www.museumspark.de
Z przejścia granicznego w Kostrzynie do Rüdersdorfu jest ok. 58 km. Jedziemy na zachód w stronę Berlina drogą nr 1, mijamy Müncheberg, zjazd do Rüdersdorfu przed obwodnicą Berlina, tzw. Ringiem