Dokąd na weekend w Polsce? Region, który turyści często pomijają. Największe skupisko kolorowych jezior w Europie

Województwo lubuskie jest często omijane przez turystów, gdy tymczasem skrywa urzekające zakątki i miejsca o niezwykłym klimacie. Wybierzcie się z nami na wycieczkę po tej krainie. Są tacy, którzy wracają tu co roku.

Można powiedzieć, że połowę Ziemi Lubuskiej niczym zielony płaszcz pokrywają lasy. Największe z nich to puszcze: Drawska, Notecka i Bory Dolnośląskie. Zieloną ścianę zachodniej Polski tworzą: Park Narodowy "Ujście Warty", fragment Drawieńskiego Parku Narodowego oraz parki krajobrazowe: Pszczewski, Łagowski, Barlinecko-Gorzowski, Krzesiński i Gryżyński. Każdy, kto chciałby zobaczyć 240 gatunków ptaków, wśród których 26 zagrożonych jest wyginięciem, powinien odwiedzić Ziemię Lubuską wiosną lub jesienią podczas sezonowych migracji ptaków.

Jak z bajki

Szczególnie malowniczy jest Światowy Geopark UNESCO Łuk Mużakowa w Łęknicy. W 2016 r. czytelnicy National Geographic Traveler uznali go z "cud Polski" i rzeczywiście trudno się nie zgodzić. Łuk Mużakowa to malowniczy ciąg wzgórz morenowych, który ciągnie się od miejscowości Tuplice, Trzebiel i Łęknica po stronie polskiej oraz po Weißwasser, Dobern po stronie niemieckiej.

Gdy zagłębia się w jego tereny i odkrywa kolejne mieniące się różnymi barwami jeziora, można naprawdę stracić głowę. A potem wprawić w zakłopotanie znajomych, którzy z niedowierzaniem będą słuchać naszych zapewnień, że tęczowe barwy na zdjęciach to nie efekt Photoshopa, a raczej pozostałości po dawnej podziemnej i odkrywkowej kopalni węgla brunatnego czy po wyrobiskach iłów i glin ceramicznych. To największe w Polsce "pojezierze antropogeniczne" kryjące około 110 zbiorników pokopalnianych o różnym składzie chemicznym, a co za tym idzie, innej barwie. Na całym Łuku Mużakowa, wraz ze stroną niemiecką tych jezior jest blisko 350! To największe skupisko kolorowych jezior w Europie.

embed

Łuk Mużakowa, fot. konradkerker / shutterstock

Mieniące się szmaragdową barwą zbiorniki wodne można podziwiać, podążając ścieżką geoturystyczną "Dawna Kopalnia Babina". Pod nazwą Babina działała w XIX w. kopalnia węgla brunatnego (w języku łużyckim babcia). Po II wojnie światowej jej nazwę przekształcono na Kopalnię "Przyjaźni Narodów - szyb Babina". Do dziś można znaleźć tu pozostałości po budynkach kopalni i szybach zbudowanych z charakterystycznej, żółtej cegły.

 

Jak zapewne się domyślacie, za ukształtowanie tego terenu odpowiada lądolód, który spowodował powstanie niewysokich wzgórz morenowych i długich, głębokich wąwozów. Ale też nagromadził ziemie bogate w pierwiastki mineralne, które w dużym stopniu odpowiadają za obecny wygląd Łuku Mużakowa. Miejsce zostało docenione za granicą, gdy w 2015 r. przyznano mu tytuł Światowego Geoparku UNESCO Łuk Mużakowa.

 

Największe przy ścieżce i zarazem najpopularniejsze jest Jezioro Afryka, które mieni się kolorami rdzy i czerwieni, kiedy inne bardziej wpadając w turkusy, lazury i pstre zielenie. Nazwa zbiornika wzięła się stąd, że swym kształtem przypomina kontynent afrykański. Niezwykłe widoki można podziwiać ze ścieżki, z plaży, kładki, a nawet wysokiej wieży widokowej, stojącej u brzegu jeziora.

Walory tych terenów docenił w XIX w. pruski arystokrata Hermann von Pückler-Muskau, który obok swojego pałacu w Bad Muskau (Mużaków) utworzył Park Mużakowski. Zajmuje prawie 730 ha powierzchni, mieści się na terytorium Polski (miejscowość Łęknica w powiecie żarskim) i Niemiec (Bad Muskau). Do dziś robi wrażenie. Uznawany jest za arcydzieło sztuki ogrodowej XIX w. W 2004 r. Park krajobrazowy Łuk Mużakowa został wpisany na listę UNESCO.

embed

Bad Muskau, fot. irakite / Shutterstock

Wioska bociania

Miłośnicy ptaków, a szczególnie bocianów, powinni udać się również do wsi Kłopot, położonej ok. 1,5 km od Odry. Tuż po wojnie gniazdowały tu zaledwie jedna-dwie pary bocianie. W ciągu następnych lat liczba bocianich par, zakładających gniazda na terenie wioski, rosła, aż w latach 80. XX w. przekroczyła 30 i nadała osadzie charakter wioski bocianiej. Dziś w Kłopocie ok. 20 par wita na świecie nowe potomstwo. Nic dziwnego, że we wsi powołano do istnienia Muzeum Bociana Białego. Świetnym punktem obserwacyjnym ptaków są pozostałości dawnego mostu nad Odrą.

Spotkaj Wiedźmina

Gdy przemierza się Ziemię Lubuską w Komorowie, można również spotkać Wiedźmina. To najstarszy i najgrubszy wiąz szypułkowy w Polsce, a prawdopodobnie także w Europie. Jego wiek szacowany jest na ok. 450 lat. Latem 2004 r. musiał zmierzyć się z potężną wichurą podczas burzy, ale choć poturbowany, z pojedynku wyszedł żywy - jak to Wiedźmin. Ciekawostką jest to, że tak nazywają go leśnicy. Jego oficjalna nazwa to Mieszko.

Raj dla aktywnych

Województwo lubuskie to raj dla miłośników aktywnego trybu życia. Jeziora i rzeki województwa lubuskiego często się łączą i tworzą szlaki wodne. Największe jeziora to: Sławskie, Osiek i Niesłysz. Popularnymi wśród kajakarzy szlakami wodnymi są: Odra, Pliszka, Obra, Warta, Noteć, Nysa Łużycka i Bóbr. W Drzonkowie - ośrodku pięcioboju nowoczesnego - znajdują się korty tenisowe, baseny i inne obiekty rekreacyjne. Sława przyciąga żeglarzy, natomiast okolice Sulęcina rowerzystów, którzy upodobali sobie trasy rowerowe przebiegające przez malownicze lasy i pagórki.

Jeśli chcecie zobaczyć Park Narodowy "Ujście Warty", położony w historycznej delcie ujścia Warty do Odry, najlepiej wybierzcie się w okolice Kostrzyna. Nadwarciańskie rozlewiska są szczególnie chętnie odwiedzane przez obserwatorów ptaków i innych miłośników przyrody. Żyje tu prawie 250 gatunków ptaków. Pośród nich znajduje się 26 zaliczanych do ginących w skali światowej, a kilkanaście znajduje się w polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt. Są to na przykład bączek, ohar, cyraneczka, kulik wielki. Jesienią rozlewiska goszczą tysiące kaczek, gęsi, żurawi i gęsi, których pojawia się tutaj nawet do dwustu tysięcy.

embed

Park Narodowy "Ujście Warty", fot. Piotr Szczepański / Shutterstock

W Centrum Edukacji Przyrodniczej w Chyrzynie organizowane są ciekawe zajęcia terenowe i laboratoryjne. W parku wytyczono liczne szlaki piesze i rowerowe oraz ścieżki przyrodnicze.

Zobacz wideo Najpiękniejsze trasy rowerowe w Polsce

Genialny astronom, Stendhal i Balzac

W pierwszej połowie XIII w. na Ziemi Lubuskiej powstały zamki książęce w: Krośnie Odrzańskim, Szprotawie, Bytomiu Odrzańskim, Przewozie, Żaganiu oraz zamek templariuszy w Chwarszczanach. Wiek później wzniesiono zamki królewskie w Międzyrzeczu i Wschowie, zamki książęce w Kożuchowie i Sulechowie oraz pierwsze zamki rycerskie w Torzymiu, Borowie Polskim, Słońsku i Świebodzinie. W Łagowie stanęła zaś silnie umocniona warownia joannitów. W XV w. powstały dalsze zamki rycerskie, m.in. w Bobrzanach, Otyniu, Miodnicy, Sławie i Witkowie. W tym okresie zbudowano też trzy zamki bastionowe: w Kostrzynie, Siedlisku i Zbąszynku.

embed

Międzyrzecz, fot. piotrbb / shutterstock

Kożuchów to jedno z tych miasteczek, w których czas zatrzymał się na przełomie średniowiecza i nowożytności. Staromiejskie centrum wciąż otacza pierścień gotyckich obwarowań. Dawny zamek, zamieniony w XVII w. na klasztor, pełni dziś funkcję domu kultury. Ciekawie prezentuje się bryła ratusza, złożona z elementów gotyckich, neoromańskich i socrealistycznych.

Najciekawszym zabytkiem Kożuchowa jest jednak dawny cmentarz ewangelicki (dziś lapidarium), założony w 1634 r. i użytkowany sporadycznie do końca II wojny światowej. Znajduje się tu ok. 250 tablic nagrobnych wmurowanych w ogrodzenie, kilkadziesiąt wolno stojących nagrobków i 15 kaplic grobowych. Kożuchowskie lapidarium to również źródło symboli religijnych, zwłaszcza związanych ze śmiercią i przemijaniem. Wśród czaszek i kościotrupów z kosami można znaleźć również te oryginalne, jak np. aniołka puszczającego mydlane bańki.

Warto wstąpić również do Żagania. To tutaj ostatnie dwa lata swego pracowitego życia spędził w mieście nad Bobrem Johannes Kepler (1571-1630), genialny astronom i matematyk. To tu po śmierci uczonego ukazało się drukiem jego dzieło "Sen, czyli dzieło pośmiertne o astronomii księżycowej", uznawane przez wielu za pierwszą na świecie książkę z gatunku science fiction. Kepler ma dziś w centrum Żagania ulicę nazwaną jego imieniem.

Latem 1813 r. w mieście przebywał oficer armii Napoleona, intendent Henri Beyle. Kwaterował w budynku książęcej administracji, stojącym naprzeciwko pałacu (dziś mieści się w nim Sąd Rejonowy). Kilkanaście lat później świat poznał jego słynne powieści, "Czerwone i czarne" oraz "Pustelnię parmeńską", które opublikował pod pseudonimem Stendhal.

Zaś za sprawą córki kurlandzkiego księcia Birona, urodziwej Doroty zwanej księżną Dino (1793-1862), która porzuciła Paryż i przeniosła się do Żagania, pałac nad Bobrem stał się jedną z kulturalnych stolic środkowej Europy. Gościli tu cesarze, królowie, arystokraci i największe sławy ówczesnego świata kultury: Balzac, Dumas, Verdi oraz Liszt. Księżna Dorota de Talleyrand-Perigord zmarła w Żaganiu. Pochowano ją w kościele Świętego Krzyża. Jej serce złożone w srebrnym pucharze zaginęło bez wieści w latach 70. ubiegłego wieku.

Brody Brühla

Brody rozsławił i doprowadził do rozkwitu hrabia Heinrich von Brühl (1700-63), minister króla polskiego i elektora saskiego Augusta III, który za 160 tys. talarów kupił tę posiadłość w 1740 r. W ten sposób miejscowość leżąca na dawnym szlaku z Drezna do Warszawy nabrała nowego znaczenia. Dla Brühla były bezcenne, gdyż dzięki nim stał się posiadaczem dóbr arystokratycznych. Wprawdzie skupił w swym ręku wszystkie najważniejsze urzędy państwowe, pobierał 90 tys. talarów rocznego wynagrodzenia (był najbogatszym po władcy człowiekiem w Saksonii), ale posiadał jedynie dobra rycerskie i nie mógł się równać z arystokracją. W Brodach mógł zaspokajać swoje wielkopańskie potrzeby. Zapomniana rezydencja świetnie ilustruje XVIII-wieczne powiedzenie "Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa".

Na jego zlecenie w latach 1741-1749 drezdeński architekt J. Knöffel przebudował istniejący tu barokowy pałac Promnitzów, wzniósł oficyny, kościół oraz wytyczył nowy plan miasta. W ten sposób powstało ogromne urbanistyczno-parkowe założenie długości 3 km i szerokości 1 km, oparte na dwóch krzyżujących się osiach.

Pałac został znacznie powiększony i ujęty dwiema oficynami. Przed bramą powstał półkolisty podwórzec otoczony ciągiem piętrowej zabudowy, na którą składały się koszary, poczta, apteka i budynki mieszkalne. Po drugiej stronie miasta wybudowano niewielki pałacyk dla żony ministra, Marianny. Za pałacem zaś, w kierunku jeziora rozciągał się piękny park, w którym atrakcją zresztą do dziś jest unikalna grusza wierzbolistna (Pyrus salicifolia Pall.), zwana "gruszką na wierzbie". Jej owoce są jednak twarde i niesmaczne.

Dwie stolice

Co jeszcze warto zobaczyć w Lubuskiem? Wybierzcie się do Łagowa, który nazywany jest "perłą województwa lubuskiego". Miasto jest malowniczo położone pomiędzy dwoma jeziorami. Cenne zabytki skrywa Santok - dawny gród słowiański położony przy ujściu Noteci do Warty. W wielu miastach (Krosno Odrzańskie, Bytom Odrzański, Żary, Szprotawa, Strzelce Krajeńskie, Wschowa) zachował się dawny układ urbanistyczny, monumentalne ratusze, fragmenty murów obronnych i budowle sakralne.

embed

Łagów, fot. fotohuta / Shutterstock

Województwo Lubuskie ma dwie stolice: Zieloną Górę, w której urzędują władze samorządowe, i będący siedzibą wojewody Gorzów Wielkopolski. Zielona Góra jest miastem o tradycjach winiarskich, szczyci się pięknymi staromiejskimi kamieniczki i Palmiarnią na szczycie Winnego Wzgórza. Natomiast Gorzów słynie z gotyckiej katedry i XVIII-wiecznych spichlerzy. Warto wstąpić do muzeów, które przybliżają przyrodę, historię i kulturę ludową regionu. Największe znajdują się w Zielonej Górze (z dużym działem winiarskim), Gorzowie Wielkopolskim i Nowej Soli. Ciekawe muzea odnajdziemy także: archeologiczne w Świdnicy, technik wiejskich w Bogdańcu oraz grodu Santok. Budownictwo ludowe możemy podziwiać w skansenach we wsiach Ochla i Buczyny.

embed

Gorzów Wielkopolski, fot. Daniel Jedzura / shutterstock

Ślady wojny i rezerwaty nietoperzy

Miłośnicy militariów powinni udać się do Lubuskiego Muzeum Wojskowego w Drzonowie, które dokumentuje dokonania Wojska Polskiego w XX w. Większość wystaw pochodzi właśnie z tego okresu, w tym unikatowa kolekcja lotnicza. Zbiory obejmują kilka tysięcy eksponatów i przeszło 200 dzieł sztuki o tematyce historyczno-batalistycznej. Warto też zajrzeć do imponującej biblioteki.

Ślady historii wojennej odnajdziemy również w Żaganiu. Mieści się tu Stalag VIII C, będący (od 1939 do 1942) obozem jenieckim w VIII Okręgu Wojskowym Wehrmachtu. W maju 1942 r. w sąsiedztwie stalagu powstał obóz dla lotników alianckich – Stalag Luft 3. W kwietniu 1943 r. grupa kilkuset jeńców rozpoczęła prace przy kopaniu tuneli, którymi zamierzali uciec z obozu. Jeden z tuneli, nazwany "Harry", miał ok. 110 m długości. W jego ciasnym wnętrzu (ok. 0,5 m wysokości i niecałe 0,5 m szerokości) ułożono drewniane szyny, po których jeździły wagoniki wywożące urobek. Jeńcom udało się tunel oświetlić, a nawet zapewnić wentylację.

W nocy z 24 na 25 marca 1944 r. przeprowadzono brawurową ucieczkę. "Harrym" uciekło 80 jeńców. Niestety Niemcom udało się schwytać 77 uciekinierów. Dwóm Norwegom oraz jednemu Holendrowi ucieczka się powiodła. Pięćdziesięciu ujętych jeńców Niemcy rozstrzelali. Wśród nich było sześciu Polaków. O tym wydarzeniu opowiada amerykański film "Wielka ucieczka" z rolami Steve'a McQueena i Charlesa Bronsona.

Na terenie dawnego obozu mieści się Muzeum Martyrologii Alianckich Jeńców Wojennych. Jego atrakcją jest makieta tunelu "Harry". Zwiedzający, którzy chcą poznać emocje, jakie towarzyszyły uciekającym jeńcom, mogą pokonać 33 m na replikach użytych przez nich wózków. Nie jest to trasa dla osób cierpiących na klaustrofobię.

Jeśli przeżycia wojenne to dla was zbyt mało, wybierzcie się do Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego wybudowanego przez Niemców w okresie międzywojennym. Czeka tu na was kilkadziesiąt bunkrów żelbetonowych tworzących przemyślny labirynt. Podziemia wyposażono w: kanalizację, system wentylacyjny, oświetlenie, a nawet wąskotorową kolejkę elektryczną. Ciekawostką jest, że w bunkrach utworzono największe w Europie zimowiska nietoperzy. W rezerwatach "Nietoperek" i "Nietoperek II" co roku spędza zimę ok. 30 tysięcy rękoskrzydłych.

Górale na nizinach

Kto by pomyślał, że Ziemia Lubuska ma również "swoich" górali. W Złotniku po II wojnie światowej osiedlili się dawni górale czadeccy. Od 1981 r. działa tu zespół folklorystyczny "Dolina Nowego Sołońca", kultywujący folklor górali czadeckich, który mimo 150-letniego pobytu na Bukowinie nie zaginął, a do tego wzbogacił się o elementy rumuńskiej kultury. Żadna większa impreza w Żarach i okolicy nie może odbyć się bez występu górali czadeckich, którzy tańczą, śpiewają i "gworzą", posługując się mową przodków.

Można się zastanawiać, skąd wpływ kultury rumuńskiej na folklor górali czadeckich? Już w XVI w. liczna grupa górali z okolic Żywca i Cieszyna opuściła rodzinne strony i przeniosła się w okolice miasta Czadca (Cadca w dzisiejszej Słowacji). W latach 30. XX w. polska społeczność w Rumunii była szacowana na ok. 80 tys. osób. Po II wojnie światowej w polskich osadach pojawili się wysłannicy, namawiający do powrotu do kraju. Wiele rodzin skorzystało z tej możliwości i osiedliło się w Złotniku.

Jeżeli więc brakowało wam pomysłu na to, jak spędzić jesienny weekend w Polsce, mamy nadzieję, że właśnie pomogliśmy wam w wyborze miejsca. 

Więcej o: