W miesiącach wakacyjnych TPN odnotował 1 280 604 wejścia. W analogicznym okresie zeszłego roku było to 1 345 975 wejść. W lipcu 2019 sprzedano 605 864 bilety wstępu, a w lipcu tego roku 597 709. Pracownicy parku podkreślają, że nie jest to zatem duża różnica i można stwierdzić, że to zaledwie jeden dzień niesprzyjającej pogody.
Najwięcej osób w pierwszym miesiącu wakacji weszło do parku 28 lipca - 28 384 osoby. Ale dopiero w sierpniu padł rzeczywisty rekord - 20 sierpnia Tatrzański Park Narodowy odnotowano 30 193 wejścia. Sierpień cieszył się ogólnie większą popularnością niż lipiec - do parku weszło 682 895 osób (w 2019 było to 740 111). Należy jednak podkreślić, że podane liczby nie obejmują wjazdów kolejką na Kasprowy Wierch oraz do Doliny Chochołowskiej, gdzie opłaty na Siwej Polanie pobiera Wspólnota Leśna Uprawnionych Ośmiu Wsi w Witowie. TPN zapewnia, że niedługo zostaną doszacowane.
Wiadomo też, które szlaki najchętniej na wędrówki wybierali turyści. Tradycyjnie były to Morskie Oko, Dolina Kościeliska, a także Kuźnice, które stanowią punkt startowy na kilka szlaków lubianych przez turystów. Deszczowe dni nie sprzyjały górskim wyprawom, jednak, jak podkreśla TPN, gdy było pogodnie, do kas oraz na podejściach do najpopularniejszych szczytów ustawiały się kolejki.
Grzegorz Lorek, zastępca komendanta Straży Parku, poinformował, że podczas tegorocznych wakacji służby parku wystawiły mniej mandatów niż o tej samej porze w 2019.
Trudno powiedzieć, czy zwiększyła się świadomość turystów, czy to przypadek. Zobaczymy, czy ta tendencja się utrzyma
- skomentował.
Za co najczęściej karani byli turyści? TPN zaznacza, że co roku jest podobnie. Najczęściej dotyczyło to schodzenia ze szlaków, wjeżdżania różnymi pojazdami na drogi wewnętrzne, biwakowania (co związane jest z przebywanie na obszarze parku nocą) oraz wprowadzania psów. "Niestety kilkukrotnie w asyście policji byliśmy zmuszeni interweniować wobec osób nietrzeźwych. Również z policją poszukiwaliśmy osoby z podejrzeniem choroby psychicznej. Udało się ją odnaleźć i bezpiecznie przekazać ratownikom medycznym. Pojawił się też nowy problem związany z pandemią: turyści bez maseczek w miejscach, gdzie ludzie się tłoczą - tu ograniczamy się do przypominania o obowiązujących w kraju zaleceniach" - dodaje Grzegorz Lorek.
Latem na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego prowadzone były też remonty niektórych szlaków. Przedstawiciele parku zapewniają, że starają się, aby prace nie były zbyt uciążliwe dla turystów, jednak ze względów bezpieczeństwa nie da się uniknąć pewnych niedogodności. Duże znaczenie ma pogoda, która po sezonie letnim nie zawsze sprzyja remontom.
Prace prowadzone były między innymi na dwukilometrowym odcinku drogi do Morskiego Oka, na szlaku Myślenickie Turnie - Kasprowy Wierch oraz Sucha Przełęcz - Przełęcz Liliowe, na Świnicę oraz na Krzyżne z Doliny Pańszczycy.
Trwają roboty na odcinkach Morskie Oko – Świstówka, Krzyżne – Dolina Pięciu Stawów oraz Żleb Kulczyńskiego. Nadal remontowany jest szlak w Dolinie Suchej Wody Gąsienicowej pomiędzy Brzezinami a Halą Gąsienicową.
W tym sezonie wakacyjnym pojawiło się też kilka nowości. Jedna z nich to e-parking. Osoby, które chciały dojechać własnym samochodem na Łysą Polanę bądź Palenicę Białczańską, gdzie rozpoczyna się szlak m.in. do Morskiego Oka, musiały wcześniej zarezerwować miejsce online.
Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN, mówi, że usługa cieszyła się dużym zainteresowaniem. Choć docierały sygnały o niedociągnięciach, Ziobrowski zapewnia, że poprawki wprowadzane były na bieżąco. "Udało się zmniejszyć korki i chaos komunikacyjny w tym rejonie, a to było jednym z naszych celów. To oznacza również bardziej komfortowy początek wycieczki w Tatry. Przyszedł czas na podsumowanie wakacji, po którym być może nieco zmodyfikujemy tę usługę" - mówi.
Drugą nowością jest ubezpieczenie krótkoterminowe od następstw nieszczęśliwych wypadków w Tatrach. Można je kupić przez internet. Kosztuje 2,50 zł za dzień. Ubezpieczenie jest ważne z biletem wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego.