Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, podczas rozmowy z "Rzeczpospolitą" skomentował sytuację przemysłu turystycznego. Zapytany o to, w którą branżę pandemia uderzyła najmocniej, odparł, że mało który przedsiębiorca może mówić o braku problemów, ale to branża turystyczna w części, która dotyczy podróży zagranicznych, może ten rok całkowicie spisać na straty.
"Nawet jeśli przywrócony zostanie ruch lotniczy i znikną ograniczenia dotyczące transportu, to długie miesiące zajmie w tym segmencie powrót do stanu przed epidemii. Wiele biur turystycznych może już powrotu prosperity nie doczekać (...)" - mówi i zwraca uwagę, że wiele osób zaczyna organizować wyjazdy samodzielnie, bez udziału pośredników.
Odniósł się także do turystyki krajowej. Jego zdaniem jest szansa, że przy braku zagranicznej konkurencji branża turystyczna w kraju nie będzie musiała narzekać na brak pracy, bo np. w górach czy nad Bałtykiem to wciąż Polacy są głównymi klientami.
Skomentował też pomysł rządu na wsparcie polskiej branży turystycznej, czyli bon turystyczny 1000+.
Uważamy, że taki bon, nawet jeżeli będzie miał niższą wartość od obecnie deklarowanej, powinni otrzymać wszyscy Polacy płacący podatki.
Przypomnijmy, że według zapowiedzi obozu rządzącego, bon 1000+ miałyby otrzymać tylko osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę i zarabiające nie więcej niż 5200 zł brutto miesięcznie. Oznacza to, że bon trafiłby do około 60 proc. zatrudnionych, czyli siedmiu milionów osób.
Bon 1000+ ma mieć formę karty przedpłaconej. Przeznaczony jest tylko na wyjazdy krajowe. Rząd chce, żeby bon był dostępny już na tegoroczne wakacje. W tym roku 90 proc. kwoty bonu pochodziłoby z budżetu państwa, a 10 proc. od pracodawcy. Jadwiga Emilewicz chce, aby z rok na rok udział z budżetu był coraz mniejszy.
Niedawno Platforma Obywatelska ogłosiła, że przygotowała konkurencyjny projekt. To czek turystyczny 500+, który byłby dostępny dla każdego obywatela. Inicjatorem pomysłu jest poseł PO Ireneusz Raś.
Czek turystyczny proponowany przez PO miałby mieć formę aplikacji, którą stworzyłaby Polska Organizacja Turystyczna. W aplikacji znajdowałby się rejestr przedsiębiorców i organizatorów turystyki, którzy świadczyliby usługi na podstawie czeku. Nie zostało jednak sprecyzowane, o jakie konkretnie usługi chodzi. Posiadacz czeku miałby czas na wydanie pieniędzy do 2022 roku.