22 lata temu 23 maja, zmarł Tony Halik, ale pozostał w pamięci kilku pokoleń Polaków. Przeszło dwadzieścia lat w trakcie, których podróżował i prowadził w telewizji swoje programy pozostawiło trwały ślad. Kim był?
Tony Halik, czyli właściwie Mieczysław Sędzimir Antoni Halik, urodził się w Toruniu, w 1921 r. Od młodości zdradzał słabość do nieco awanturniczych zdarzeń i podróży. W wieku kilkunastu lat, popłynął flisem z Płocka do Wolnego Miasta Gdańska, skąd został później odprowadzony do domu przez straż graniczną. Oto kilka kolejnych faktów z jego życiorysu:
Dwudziesta druga rocznica śmierci Tony'ego Halika to jednak przede wszystkim okazja do przypomnienia sobie jego dorobku, jako reportera. Kariera zaczęła się rozwijać po wyjeździe do Argentyny. Tam też oprócz szkolenia pilotów zajmował się fotografowaniem dyktatora Juana Perona. Po przyjęciu argentyńskiego obywatelstwa i zgromadzeniu środków, znacznie łatwiej było mu podróżować. Odkrywał między innymi świat Indian, oddalonych od ludzkiej cywilizacji. Szerokim echem odbyła się jego wyprawy do Mato Grosso, dużą popularność zdobyła też książka ''200 dni w Mato Grosso''. W tym czasie został współpracownikiem anglojęzycznych magazynów m.in. ''Life''. Stałym elementem jego wypraw, odbywanych z żoną Pierrette Andree Courtin było świetne przygotowanie językowe. Halik porozumiewał się po hiszpańsku, portugalsku, angielsku, francusku, włosku, rosyjsku, niemiecku i w kilku narzeczach używanych przez Indian.
W 1957 r. rozpoczęła się ich trwająca przeszło 1500 dni wyprawa samochodem z Ziemi Ognistej do Alaski. Podróżnicy pokonali 21 krajów i dystans 182 624 km, czyli cztery razy więcej, niż wynosi długość równika. Liczne przygody w rodzaju przekraczania rzek, bagien, stawiania mostów i ciekawych, nierzadko niebezpiecznych interakcji z turystami dały materiał do kolejnych książek i relacji (''180 tysięcy kilometrów przygody''). W latach 1960-1970 był korespondentem w Meksyku, gdzie opowiadał się za ochroną Indian i ich praw.
Tony Halik wielokrotnie wracał do Polski, ale przełomowy okazał się wywiad z dziennikarką ''Kontynentów'' Elżbietą Dzikowską, z którą nie tylko się później związał, ale stworzył jeden z najsłynniejszych polskich duetów podróżniczych. Na stałe zawitał do kraju w 1975 r. jednocześnie nadal będąc korespondentem NBC. Razem z Elżbietą Dzikowską prowadził między innymi:
Docierali do miejsc, gdzie nie był wcześniej nikt z kamerą - w pamięci pozostanie przede wszystkim ich wyprawa do Vilcabamby, legendarnej stolicy Inków. Z wypraw przywozili eksponaty, którymi dzielili się z widzami w trakcie cyklicznie nadawanych programów. W latach 1987-1988 dała o sobie znać inna pasja Tony'ego Halika - żeglarstwo. Opłynął on świat na pokładzie żaglowca ''Dar młodzieży''. Później udzielał się nie tylko w telewizji, ale też podczas wywiadów i spotkań z czytelnikami. Stał się postacią chętnie naśladowaną i inspirującą - jego imię przybrało wiele polskich szkół.
Przyczyna śmierci Tony'ego Halika jest znana, ale na światło dzienne wciąż wychodzą nowe okoliczności z nią związane. Sam podróżnik wielokrotnie ocierał się o śmierć nie tylko na wojnie, ale też w dżungli i na bezdrożach - mogło do tego dojść z rąk ludzi i dzikich zwierząt, czy w wyniku awarii śmigłowca. Wiadomo jednak, że zmarł po długiej chorobie 23 maja 1998 r. i spoczął na Cmentarzu Bródnowskim w grobie o artystycznie wykonanym krzyżu z zawieszonym na nim plecakiem. Kilka lat temu Elżbieta Dzikowska zdecydowała się opowiedzieć o zawartości tajemniczej koperty, którą Halik kazał po śmierci spalić. Okazało się, że były w niej dokumenty z czasów ruchu oporu we Francji. Stawiały późniejszego podróżnika w bardzo dobrym świetle. Halika posądzano też o współpracę ze służb bezpieczeństwa, ale okazało się, że kontakty miały czysto formalny charakter.
W Toruniu od 2003 funkcjonuje Muzeum Podróżników im. Tony'ego Halika, założone dzięki przekazaniu pamiątek po nim przez Elżbietę Dzikowską.