Barbara Tekieli, rzecznik prasowy Polskiej Izby Turystyki, dziennikarka

Serce zostało w Uhercach Mineralnych, niewielkiej miejscowości w Bieszczadach na trasie z Sanoka do Ustrzyk. Ma piękny barokowy kościół i niesamowitycvh mieszkańców. Skrycie marzę, by osiedlić się w Uhercach na emeryturze...

Uherce odkryłam dwa i pół roku temu i od razu podbiły moje serce. Turyści zaglądają tam coraz częściej nie tylko dla kościoła, perełki sztuki barokowej, ale przede wszystkim z powodu mieszkańców z Eugeniuszem Urbaniakiem na czele (Sołtys Roku w 2004 r.). W nieużywanym budynku szkoły otworzył Galerię pod Jesionami, w której wiekowe panie z Koła Gospodyń Wiejskich organizują spotkania poetyckie, wystawy swoich wyrobów, występują w istniejącym ponad 65 lat zespole Uherczanki. Ostatnio podobno wydały sylwestra dla ok. 200 osób!

Niezapomniany dzień...

... a właściwie dwa, spędziłam w greckiej Paralii. Zawsze marzyłam o tym, żeby wejść na Mitikas, najwyższy szczyt pasma Olimpu, sławne "siodło Zeusa". Udaliśmy się tam pod koniec kwietnia, by uczcić 1 maja na szczycie. Niestety, schronisko (w połowie drogi) było zamknięte, więc nocowaliśmy w komórce na drewno przy tawernie na początku szlaku. Drugi raz próbowałam zdobyć Mitikas we wrześniu tego samego roku. Tym razem schronisko było pełne. Odeszlibyśmy z kwitkiem, gdyby nie grecki prezes stowarzyszenia miłośników gór, sympatyk polskich alpinistów. Uznał, że skoro Polka przyjechała tu drugi raz, to on rezygnuje ze swojego noclegu! Zamówiliśmy grecką kolację i biesiadowaliśmy w dużym gronie. O 6.30 oglądaliśmy, jak słońce wyłania się z Morza Egejskiego. Tego dnia weszłam na "siodło Zeusa" i wpisałam się do księgi pamiątkowej. Schodząc, zrobiłam najpiękniejsze zdjęcia gór w swoim życiu.

Dojechałam tam...

... autostopem. Z Paralii do Litohoro jechaliśmy z mężem w rozpadającej się furgonetce mleczarza, między puszkami mleka a stertami jarzyn. Kierowca jednocześnie palił papierosa, pił kawę i zmieniał biegi... Potem podwiózł nas jeden z najpopularniejszych greckich sportowców w swoim czerwonym ferrari...

W Polsce lubię...

... miasteczka z artystycznym klimatem, miejsca nietypowe, np. Lanckoronę koło Krakowa. Niby uśpiona - nic się nie zmieniło w ostatnim stuleciu, stoją te same drewniane domy. W połowie grudnia odbyło się tam uroczyste otwarcie Galerii Jednego Obrazu i Muzeum Aniołów. Wtedy też nadano honorowe obywatelstwo Kazimierzowi Wiśniakowi, znanemu scenografowi z Krakowa. Uwielbiam Kraków, do którego wracam przynajmniej kilka razy w miesiącu, Toruń, Gdańsk i czeski Štramberk.

Podróżuję z...

... zawsze ze swoją lepszą połową, z aparatem fotograficznym, notesem (mam w nim zapiski, co powinnam zobaczyć i z kim się spotkać), z mapami i przewodnikami.

Z podróży przywożę...

... przepisy kulinarne (kuchnia to mój konik!) i... serwetki z restauracji. Po latach wyciągam je i przypominam sobie np., że we włoskiej restauracji Buon Giorno w Berlinie jadłam najlepsze tiramisu na świecie.

Niebo w gębie poczułam...

... jedząc zupę rybną i "solankę krynicką" (sola w sosie winno-bazyliowym) w Karczmie Rybnej przy pensjonacie Polonia w Krynicy Morskiej. Za granicą rzuciła mnie na kolana restauracja Grand Blue w Tunisie, z nieziemskim widokiem na Zatokę Kartagińską. Kelnerzy przynoszą kosz pełen darów morza, a klient wybiera, co chce zjeść. Inne "niebo w gębie" poczułam, gdy wchodząc na Kilimandżaro, dotarłam do last water point i napiłam się wody źródlanej.

Ulubiony hotel...

... to Dar Said w pięknej tunezyjskiej miejscowości Sidi Bou Said, która znajduje się na liście UNESCO (każdy Tunezyjczyk chce mieć tam daczę). Hotelik mieści się w pałacu, a każdy pokój ma inny wystrój. Lubię też atmosferę schronisk młodzieżowych i górskich, np. w Mediolanie zawsze wybieram Hostello Piero Rotta przy stacji Molino Dorino.

Nigdy więcej nie powrócę do...

Jestem szaloną optymistką, nie ma takiego miejsca na Ziemi!

Wkrótce będę w drodze...

.. na Kubę. Wygrałam pobyt all inclusive, więc teraz marzę o szlaku Hemingwaya i spotkaniu z Fidelem Castro.

Wymarzony cel podróży...

... góry w Afryce Północnej. Podobno w Tunezji są świetne góry, w których właśnie spadł śnieg. Marzę też o... Paryżu, w którym nie byłam, choć "zaliczyłam" 50 krajów na świecie i wszystkie inne europejskie stolice.

Więcej o: