O sprawie poinformował serwis news.com.au. Kobieta po pobycie w motelu zostawiła mu w serwisie Booking.com ocenę 6/10. Napisała, że lokalizacja była dobra, ale pokój był dość głośny, pochwaliła też widok z okna i przyznała, że zdziwił ją brak obsługi sprzątającej pokój, choć spędziła tam dwie noce. "Nie wiem, czy zawsze tak działają, czy po prostu to przeoczyłam" - napisała.
Po dodaniu recenzji Graham dostała nową fakturę od właścicieli obiektu. Widniała na niej kwota 50 dolarów i informacja, że konto zostało obciążone za "fałszywą opinię w sieci". Na fakturze napisano, że pieniądze zostaną zwrócone, jeśli recenzja zniknie w przeciągu 24 godzin. Właściciele zagrozili, że jeśli tak się nie stanie, dojdzie do postępowania sądowego.
Właściciele motelu tłumaczyli się, że ocena, którą pozostawiła klientka, wprowadza w błąd i nie odzwierciedla dokładnie jakości jej pobytu. Wyjaśnili, że dwudniowy pobyt kobiety nie miał wliczonego w cenę sprzątania i bez jej zgody obsługa nie mogła wejść do środka. Gdyby jednak o to poprosiła, z pewnością jej pokój zostałby sprzątnięty.
Jak podaje brytyjski The Independent, Ocean View Motel w Nowej Południowej Walii został usunięty z Booking.com. Sprawę skomentował też rzecznik serwisu rezerwacyjnego.
"Takie przypadki zdarzają się rzadko, ale jeśli dowiemy się, że właściciel obiektu próbował wywierać wpływ lub presję na klienta, aby usunął lub zmienił recenzję, natychmiast to sprawdzamy i możemy zawiesić obiekt, tak jak zrobiliśmy to w tym przypadku" - powiedział.
News.com.au dodatkowo donosi, że właściciele byli zmuszeni zamknąć tymczasowo motel z powodu wielu fałszywych rezerwacji i telefonów z groźbami, które pojawiły się, gdy sprawa wyszła na jaw.