Jak informuje portal "The Local Italy", innowacyjny system tworzą 34 urządzenia, które zainstalowano w różnych częściach miasta. Jest to połączenie kamer, czujników i sieci Wi-Fi. Zebrane informacje są przetwarzane przez system komputerowy, który ocenia gęstość zaludnienia oraz prędkość przemieszczania się ludzi. Do tej pory, w czasie próbnych testów monitoringu, udało się ustalić, które trasy turyści wybierają najczęściej, gdy kierują się do najpopularniejszych atrakcji miasta.
Co ma na celu wprowadzenie zmian? Monitoring pozwoli na oszacowanie, o której godzinie w dane miejsce dotrze konkretna liczba turystów. Dzięki temu, jeśli pojawi się ryzyko zatłoczenia, ludzie będą przekierowywani na inne trasy.
Co ciekawe, na podstawie danych z telefonów komórkowych, będzie można także ustalić, skąd są turyści. Jednak jak zapewniają władze miejskie, zbieranie tego typu informacji będzie odbywało się przy absolutnym poszanowaniu prywatności.
Szacuje się, że w ciągu roku Wenecję odwiedza nawet 20 milionów turystów. Stąd też ogromne zatłoczenie miasta, które utrudnia nie tylko zwiedzanie, ale także codzienne funkcjonowanie jego mieszkańcom. Dla porównania nasz kraj w ubiegłym roku odwiedziło 21 milionów turystów.
To nie pierwsza głośna zmiana w Wenecji. Od jakiegoś czasu wiadomo, że niebawem za wstęp do "mekki zakochanych" trzeba będzie płacić. Prawo ma zacząć obowiązywać już w nadchodzącym sezonie turystycznym. Więcej na ten temat dowiesz się TUTAJ >>