O tym, że miasta na całym świecie walczą z Airbnb i starają się ograniczyć jego zasięg, pisaliśmy wielokrotnie. Krótkoterminowy wynajem mieszkań za pośrednictwem serwisu mocno wpłynął na ceny na rynku nieruchomości. Wielu mieszkańców ma przez to problem, bo czynsze tak bardzo poszły w górę, że zwyczajnie ich na to nie stać. Skarżą się też na hałas, imprezy, które turyści często urządzają w wynajmowanych mieszkaniach i zaśmiecanie przez nich np. klatek schodowych w kamienicach.
Ograniczenia krótkoterminowego wynajmu wprowadziły już m.in.: Barcelona, Madryt, Palma na Majorce, Amsterdam czy Berlin. Więcej przeczytasz tutaj:
Innym problemem, z którym zmaga się wiele popularnych miast, jest tzw. overtourism. Szerzej to zjawisko opisaliśmy w naszym wideo:
Stolica Czech również postanowiła wprowadzić zmiany. Burmistrz Pragi zapowiedział, że "odda Pragę jej mieszkańcom". Zdenek Hrib uważa, że "Airbnb zmieniło Pragę w rozproszony hotel i zjada miasto od środka". Polityk proponuje, aby wynajem krótkoterminowy był możliwy tylko wtedy, gdy właściciel lokalu rzeczywiście go zamieszkuje i zwalnia tylko tymczasowo lub przebywa w nim, ale ma wolny pokój, który może wynająć turystom.
Zdenek Hrib zauważa, że kiedyś łatwiej było kontrolować napływ turystów do miast. Zatwierdzano po prostu pewną liczbę hoteli o określonej pojemności podczas uzyskiwania pozwoleń na ich budowę. Wynajem przez Airbnb sprawił, że liczba miejsc noclegowych krytycznie wzrosła i trudno ją kontrolować.
Pragę zamieszkuje około 1,3 mln osób. W 2018 roku stolicę Czech odwiedziło blisko 8 mln turystów.