Słowo flygskam oznacza wstyd przed lataniem. Zjawisko ma swoje korzenie w Szwecji. Tam od lat głośno mówi się o tym, że latanie to najbardziej szkodliwy dla środowiska sposób podróżowania. Osobom podróżującym przypomina się, że lotnictwo jest jednym z największych emitentów dwutlenku węgla, a jego wkład w emisję ciągle rośnie. Poza tym podróże lotnicze generują tony śmieci. Ogromna ich część powstaje w czasie konsumpcji napojów i dań serwowanych na pokładach samolotów.
Najnowsze dane opublikowane przez operatora 10 najbardziej obleganych szwedzkich lotnisk wskazują, że wstyd przed lataniem wśród Szwedów może rzeczywiście być coraz powszechniejszy. Swedavia informuje, że w porównaniu z rekordowym 2018 rokiem w 2019 o 4 procent spadła liczba pasażerów, którzy korzystają ze szwedzkich lotnisk, a o 9 procent liczba tych, którzy wybierają loty krajowe.
Swedavia podaje, że w 2019 roku z zarządzanych przez nią lotnisk skorzystało 40 milionów pasażerów, podczas gdy rok wcześniej było ich ponad dwa miliony więcej. Eksperci przyczyn doszukują się m.in. we wspomnianym wcześniej wstydzie przed lataniem.
"Spadek liczby pasażerów świadczy o tym, że flygskam realnie wpływa na ludzi - powiedział serwisowi euronews.com Andrew Murphy z organizacji pozarządowej Transport & Environment, która działa na rzecz zrównoważonego transportu w Europie. Dodaje jednak, że aby znacznie zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, potrzebne są regulacje dotyczące tego problemu w lotnictwie zaordynowane przez rządy państw. Jako jedną z propozycji Murphy podaje opodatkowanie paliwa lotniczego. (Dalsza część artykułu pod wideo.)
W tym miejscu pojawia się też pytanie, czy paliwo lotnicze może być ekologiczne? Obejrzyj nasze wideo:
Z kolei rzecznik Swedavii, Robert Pletzin, powiedział, że poza kwestiami klimatycznymi, wśród powodów spadku pasażerów należy wymienić również słabnącą wartość szwedzkiej korony oraz wysoki podatek lotniczy, który przekłada się na ceny biletów.