Anna Czerwińska nie żyje -Fot. Jacek Piotrowski / Agencja Wyborcza.pl
Serce zostało w Afryce. Najbardziej urzekł mnie wschód słońca w drodze do głównego wierzchołka Kilimandżaro: w dole szarość, w której nagle coś rozbłysło i pokazała się świetlista tarcza
Wyruszyliśmy na szczyt nocą, na krawędzi krateru byliśmy o świcie. Miało to miejsce w 1996 r. w trakcie zdobywania Korony Ziemi. Takie zjawisko widziałam jeszcze tylko raz, pięć dni później ze szczytu Mount Kenya. Tymi wschodami słońca Afryka mnie "kupiła"!
... przeżyłam, wchodząc na Ama Dablam (6856 m n.p.m.). Pogoda była dość wietrzna. Wyprzedziłam znacznie swoją partnerkę Słowenkę Basię Drovsek i czekałam na nią ok. 40 minut na szczycie. Położyłam się na śniegu i patrzyłam w niebo. Było przesłonięte mgłami, odkrywało się na chwilę - miałam wrażenie, że jestem w niebie!
... w 1974 r. w Tatrach. Był to sezon, kiedy z moją partnerką Krysią Palmowską byłyśmy na tyle dobre, że mogłyśmy wybierać drogi, jakie chciałyśmy, bez względu na trudności. Zrobiłyśmy trzy przejścia, które nie miały kobiecych wejść - nie chciano nam wierzyć. Była to ogromna satysfakcja mieć taką formę.
... kocham Tatry - tam zaczynałam się wspinać. To małe góry, ale mają wszystko, co góry mieć powinny: trudne ściany, piękne stawy, bogate lasy. Prawdziwe góry w pigułce. W dodatku zawsze spotykałam tu wspaniałych ludzi, głównie młodzież.
... jedząc kana, a ściślej dal-bhat, w Nepalu. To potrawa z ryżu, warzyw, soczewicy, pikli, czasem mięsa - wszystko ułożone w oddzielnych porcjach na jednym talerzu. Im dalej w góry, tym dal-bhat staje się uboższy, w końcu składa się tylko z ryżu i soczewicy.
... oprócz ekwipunku - nóż, czołówkę, apteczkę, taśmę klejącą, sznurek i maskotkę - słoneczko, prezent od mojej partnerki, które było ze mną wszędzie.
... na indonezyjskiej części Nowej Gwinei. Jest tam baza, z której wyruszałam na najwyższy szczyt Oceanii Carstenz Piramid (w trakcie zdobywania Korony Ziemi). Na wysokości ok. 4 tys. metrów zawsze jest ok. 8 stopni C i leje. Nie cierpię tego miejsca, istna kraina deszczowców!
... wszelkimi dostępnymi środkami transportu: samolotem, helikopterem (łącznie z wojskowymi), dżipem, ciężarówką, rikszą, rowerem, na mule i wielbłądzie.
... Pakistanu - na K2. To będzie moja czwarta próba. Wreszcie czuję się dojrzała psychicznie do wejścia na tę górę (dotąd dokonało tego sześć kobiet - pięć zginęło, szósta doznała bardzo poważnych odmrożeń). Chcę wyruszyć na początku czerwca, w międzynarodowym składzie będę jedyną kobietą. Spróbujemy wejść na szczyt 21 lipca, wtedy jest pełnia Księżyca i mam nadzieję, że również dobra aura.
Nowa Zelandia - tam mnie jeszcze nie było!