Jakiś czas temu informowaliśmy o turystach, którzy wyryli swoje inicjały na Krzywej Wieży w Pizie. Teraz do podobnego zdarzenia doszło na terenie największej atrakcji Gwatemali. O sprawie poinformowały różne światowe media, m.in. "The Telegraph".
Świątynia Masek, która położona jest w starożytnym mieście Tikal, należy do najważniejszych zabytków starożytności. To okazała piramida schodkowa, która mierzy 38 metrów wysokości. Miejsce to przez cały rok przyciąga tłumy zwiedzających.
Te zabytki były niemal doszczętnie zniszczone, ale mają nowe życie. Obejrzyj nasz film:
Niestety, niektórzy z nich nie potrafią uszanować tego miejsca. Turyści, których wiek oraz narodowość nie są znane, wyryli na murach zabytku swoje inicjały ("A+T"). W czasie nanoszenia liter zostali jednak nakryci przez jednego z ochroniarzy.
Jak relacjonuje Vinicio Alba Ruiz, ochroniarz, który przyłapał wandali, turyści byli urażeni tym, że... ktoś zwraca im uwagę. Świątynia znajduje się na terenie parku, który w 1979 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Sprawa zbezczeszczania zabytku została więc nagłośniona, a gwatemalskie władze nie zamierzają jej lekceważyć.
Na razie nie jest znana przyszłość mężczyzn. Obowiązująca w Gwatemali ustawa o ochronie dziedzictwa kulturowego przewiduje kary grzywny za spowodowanie zniszczeń starożytnych zabytków. Ich wysokości wynosi od 10 040 funtów (około 51 tysięcy złotych) do 100 415 funtów (około 509 tysięcy złotych). W skrajnych przypadkach wandale są pozbawiani wolności. Najwyższy wymiar kary w takich przypadkach wynosi dziewięć lat.
Przeczytaj także: Cuda świata, które niedługo mogą przestać istnieć. Jeśli chcesz je zobaczyć, musisz się pospieszyć >>