Przetestowaliśmy obrotową zjeżdżalnię wodną w Redzie. To pierwsza taka atrakcja w Europie

Do tej pory była tylko w Chinach, teraz jest także w Polsce. W Aquaparku Reda powstała pierwsza w Europie obrotowa zjeżdżalnia wodna. Mieliśmy okazję przekonać się, jak wygląda zjazd wodnym diabelskim młynem.

Zaczęło się od wygaszacza ekranu na komputerze Jeana-Francois Fischera, który zobaczył jego dziewięcioletni syn Guillaume. - Nieregularny, bardzo abstrakcyjny kształt, który w ogóle nie przypominał zjeżdżalni, ale Guillaume stwierdził, że właśnie po takim torze chciałby zjeżdżać - opowiada pomysłodawca i konstruktor zjeżdżalni. Zaczął więc pracować nad nietypową konstrukcją. Od prototypu z klocków LEGO, który powstał po roku intensywnych prac, po ponad czterech latach udało się przejść do realizacji projektu - obrotowa zjeżdżalnia powstała w Chinach. Teraz jest również w Europie.

AquaSpinner, bo tak nazywa się nowa zjeżdżalnia, ma blisko 30 metrów wysokości. To sprawia, że jest o kilka metrów wyższa od budynku aquaparku. Przykuwa uwagę swoją nietypową, poskręcaną konstrukcją, która na dodatek jeszcze się obraca - konstrukcja obrotowego koła. Atrakcja, w przeciwieństwie do tej w Chinach, będzie czynna przez cały rok. Ta w Azji działa tylko sezonowo.

Tu możecie zobaczyć wizualizację zjazdu:

Zobacz wideo

Zjeżdżalnia ma 160 metrów długości i w pewnym momencie przyspiesza nawet do 40 km/h. Zjazd trwa 90 sekund, ale przez liczne, dynamiczne zwroty można odnieść wrażenie, że znacznie dłużej. Emocji w czasie całej przejażdżki nie brakuje nawet przez chwilę, o czym sami mieliśmy okazję się przekonać.

Z AquaSpinnera, który nazywany jest też wodnym diabelskim młynem, zjeżdża się na pontonach w trzy lub cztery osoby. Minimalne obciążenie musi wynieść 200 kg. Pontony wprowadzane są do środka na specjalnej taśmie transmisyjnej. Przed wjazdem do rury, szerokiej na prawie trzy metry, czuć przyjemną adrenalinę. Podobnie jak przez cały zjazd, kiedy nie do końca wiesz, co za chwilę się wydarzy. Bo to, co jeszcze przed chwilą było dla ciebie podłogą, nagle stało się sufitem.

 

Podczas zjazdu można doświadczyć chwilowego poczucia braku grawitacji. Dla mnie był to jeden z najciekawszych elementów. Wszystko przez to, że zjeżdżalnię pokonuje się wahadłowo, a tempo szybko się zmienia - ponton na moment zwalnia, żeby dwie sekundy później znów się rozpędzić. Na koniec z impetem wpada do niezbyt głębokiego basenu (woda sięga mniej więcej do pasa), gdzie pracownicy aquaparku czekają, aby pomóc wygramolić się z pontonu. Zjeżdżalnia jest miłą odmianą dla tych, którym znudziły się te monotonne, jednostajne.

Nowa atrakcja będzie dodatkowo płatna. Ma kosztować cztery złote za zjazd od osoby. Na razie nie jest znana dokładna data otwarcia, ale władze aquaparku chcą, aby było to jeszcze w tym roku.

Tak powstawał AquaSpinner:

Zobacz wideo