Polska to nie tylko duże, cieszące się popularnością miasta. To także wiele mniejszych miejscowości, które potrafią zachwycić nie mniej niż te najsłynniejsze. Poprosiliśmy ich mieszkańców i osoby, dla których są to miasta rodzinne, by wam o nich opowiedziały. Tak powstał cykl "Stąd jestem", na którego kolejne odcinki zapraszamy was w czwartek co dwa tygodnie.
NAZWA: Puławy
ISTNIEJĄ OD: Początku XVII wieku. Powstały jako niewielka osada handlowo-rybacka.
LOKALIZACJA: województwo lubelskie. Należą do trójkąta turystycznego Puławy-Kazimierz Dolny-Nałęczów.
ZNAKI SZCZEGÓLNE: Największe miasto nad Wisłą pomiędzy Warszawą a Krakowem, doczekało się nawet własnego krateru na Marsie. Wspaniały zespół pałacowo-parkowy, który przyniósł Puławom miano "polskich Aten". Bursztynowy szlak, który zaprowadzi was aż do Budapesztu.
Gdyby nie pewien otyły wielmoża, który zatrzymał się w karczmie w osadzie na terenie dzisiejszych Puław, to Puław by... nie było. A tak bogacz z wielkopańskim rozmachem rozsiadł się na ławie, ta pod wpływem jego tuszy złamała się w pół, a zaskoczony dostojnik zakrzyknął: "O, pół ławy!".Oczywiście wersja bardziej oficjalna wiąże nazwę miasta z rzeką, ale grzechem byłoby nie przytoczyć takiej legendy. A tym większym w nią nie wierzyć!
Zanim ludzie zapytają go, gdzie leżą Puławy, on uprzedza tłumaczyc, że to miasto niedaleko Lublina. - Zdarza się, że ludzie je kojarzą głównie ze względu na położony bardzo blisko Kazimierz Dolny. Inne skojarzenia to puławskie kluby sportowe: piłkarska Wisła Puławy i Azoty Puławy, czyli drużyna piłki ręcznej - opowiada Mateusz Łysiak, który w Puławach się urodził i wychował. A Czartoryscy? - Kojarzenie miasta z założycielami parku, który jest tam do dziś, to już w ogóle rzadkość.
Mateusz Łysiak archiwum prywatne Mateusza Łysiaka
A szkoda, bo to właśnie za sprawą Czartoryskich o Puławach zaczęto mówić, że są "polskimi Atenami". Miasto rozkwitło, stało się ważnym ośrodkiem kulturalnym i politycznym, a obrazu dopełniła wspaniała architektura z zespołem pałacowo-parkowym na czele. Dwór księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego odwiedzali artyści najwyższej klasy.
Powiewu dawnych czasów możecie szukać na korytarzach rezydencji, która lekkiego losu nie miała. Zanim zyskała swój obecny wygląd, była wiele razy przebudowywana. To, jak prezentuje się teraz, zawdzięcza wizji Chrystiana Piotra Aignera i zmianom z przełomu XVIII i XIX wieku.
Pałac Czartoryskich to wizytówka miasta materiały promocyjne miasta Puławy, Adam Kozieł
Pisząc o powiewie przeszłości nie rzucamy słów na wiatr, bo wśród reprezentacyjnych pomieszczeń udostępnionych do zwiedzania jest m.in. sala kamienna, która przetrwała od czasów Czartoryskich. Warto zajrzeć też do sali gotyckiej, rycerskiej oraz zobaczyć zabytkową klatkę schodową.
- Pałac z parkiem są zdecydowanie największą atrakcją turystyczną Puław. Malownicze zarówno latem, jak i zimą. Park zachwyca nie tylko przyrodą lecz także perełkami architektury, które można tam podziwiać: Domkiem Gotyckim, Domkiem Chińskim i Świątynią Sybilli, gdzie mieściło się pierwsze polskie muzeum narodowe - opowiada Mateusz. Przy okazji opowieści o okalającym pałac parku znów nie sposób nie wspomnieć o Czartoryskich. Początkowo powstał w stylu francuskim. Angielskiego, romantycznego charakteru nadała mu żona księcia - Izabela Czartoryska.
Świątynia Sybilli była pierwszym polskim muzeum narodowym materiały promocyjne miasta Puławy, Adam Kozieł
Domek Gotycki w Puławach MrMR / Shutterstock
Świątynię Sybilli w wielu źródłach określa się najważniejszym obiektem historycznym Puław, ale Domek Gotycki wcale tak bardzo od niej nie odstaje. Jego wnętrza oglądały kiedyś takie arcydzieła malarstwa jak "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci (znana też jako "Dama z łasiczką"), "Autoportret" Rafaela czy "Krajobraz z miłosiernym samarytaninem" Rembrandta.
Z parkiem wiąże się też dość mroczna legenda. Pamiętam, że w dzieciństwie starsi koledzy mówili, że na mostku w parku Czartoryskich straszy. Nie wiem, czy dzieci nadal opowiadają sobie tę legendę, ale ja pamiętam, że unikałem tamtego miejsca
- opowiada Mateusz. Jak przystało na każdy szanujący się zamek czy pałac, ten w Puławach też ma swojego ducha (a jakże - Białą Damę), która straszyła w parku podobno jeszcze przed I wojną światową. Mówi się, że zjawa to Cecylia Beydale. Dziewczyna podkochiwała się w synu Izabeli Czartoryskiej, Konstantym. Gdy jednak okazało się, że są rodzeństwem (co skrzętnie ukrywano), zachorowała psychicznie. Zmarła po latach spędzonych na rozpamiętywaniu nieszczęśliwej miłości i wciąż wraca do pałacu, w którym przeżyła najlepsze chwile.
Gdy już będziecie mogli wykreślić pałac i park ze swojej puławskiej "bucket list", następnym przystankiem na waszej drodze powinny być...
- Odnowione Bulwary Wiślane i Marina Puławy - zachwala Mateusz. - Doskonałe na relaks i spacer połączony ze wspinaczką na wieżę widokową. Latem roi się tam od dzieciaków buszujących po nowoczesnych placach zabaw i dorosłych, którzy szukają chwili wytchnienia w hamakach.
Bulwary Wiślane w Puławach Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
Puławy i okolice najlepiej odkrywać podczas rowerowych wycieczek Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
Jeśli macie w sobie żyłkę odkrywcy,ruszacie szlakiem rowerowym. Sprzęt znajdziecie w wypożyczalni rowerów, która w marinie działa przez cały rok (latem dodatkowo funkcjonuje wypożyczalnia sprzętu wodnego). Dorośli za cały dzień wypożyczenia roweru zapłacą 25 zł, a dzieci, studenci i emeryci - 10 zł. Ceny nie są wygórowane, a to najlepszy sposób na to, żeby przekonać się, co w trawie wokół Puław piszczy.
A piszczy sporo. Oznaczonych szlaków rowerowych jest kilka, a większość ma po 25-35 km długości. Wybór należy do was, ale ostrzegamy - nie jest łatwy. Musicie zdecydować, czy bardziej intryguje was Muzeum Nietypowych Rowerów (z rikszami, rowerami galopującymi i innymi, które, jak czytamy, "przekraczają granice wyobraźni i zdrowego rozsądku") w miejscowości Gołąb, czy jednak bliższe waszemu sercu są wymagające wzniesienia z przepięknymi widokami.
Panorama Mariny Puławy materiały promocyjne miasta Puławy, M. Kawka
A może chcecie zajechać do Parchatki? Rower jednak wtedy lepiej zamienić na samochód, do którego zapakujecie sprzęt narciarski. W Parchatce znajduje się bowiem stok, który zimą chętnie odwiedzają puławianie. Są tam trzy trasy, działa szkoła narciarska, wypożyczalnia i karczma, która serwuje polską kuchnię.
Puławy wchodzą w skład lubelskiego trójkąta turystycznego: Puławy-Kazimierz Dolny-Nałęczów. Można przejechać go w jeden dzień, ale ja polecałbym dwa, a nawet trzy. Nie ma co się spieszyć
- radzi nasz przewodnik i dodaje, że położenie Puław naprawdę sprzyja uprawianiu aktywnej turystyki. Latem przez MOSiR organizowane są spływy kajakowe Wisłą, Wieprzem lub Kurówką.
Do Kazimierza Dolnego możecie pojechać rowerami, korzystając z Bursztynowego szlaku Greenways. Pochodzenie nazwy jest dokładnie takie, jak myślicie i nawiązuje do słynnego szlaku handlowego. Trasa ciągnie się od Helu aż po Budapeszt, a jej część przebiega przez Puławy. Lubelski odcinek to między innymi właśnie wspomniany Kazimierz Dolny, pobliski Janowiec i tamtejszy zamek czy serowarnia w Zawadzie.
Latem w Puławach organizowane są spływy kajakowe okolicznymi rzekami materiały promocyjne miasta Puławy
- Moim ulubionym lokalem w Puławach jest Pewex. To tam spotykamy się ze znajomymi i tam zabieram gości. Zalety? Jest w centrum miasta, a w weekendy, choć nie zawsze, organizowane są tu koncerty, imprezy tematyczne, występy lub wieczory karaoke - przekonuje Mateusz. Z fanpage'a klubu dowiadujemy się, że nazwa nawiązuje do dawnego sklepu Pewex, który kiedyś znajdował się w tym miejscu.
Znajomi i rodzina Mateusza bardzo polecają restaurację El Tiempo. - Mnie jeszcze tam nie było, ale biorąc pod uwagę, jak wiele osób poleciło mi to miejsce, to chyba wreszcie się zdecyduję. Serwują tam ponoć dania z różnych kuchni świata.
Skoro jesteśmy przy kuchniach świata, to co z lokalnymi przysmakami? - Regionalnym specjałem Lubelszczyzny są cebularze [wypieki doczekały się nawet własnego muzeum w Lublinie - przyp. red.]. Muszę jednak przyznać, że są one o wiele bardziej popularne w Lublinie, aniżeli w Puławach. W moim mieście lokalnym przysmakiem są bułki "puławianki". To maślane wypieki z makiem, przypominające kajzerkę, ale z zawijasami - wyjaśnia nasz rozmówca.
Dla Mateusza Puławy są doskonałą odskocznią od pędzącej Warszawy. - Wyjechałem stamtąd po liceum, ale od tamtej pory staram się w miarę regularnie odwiedzać Lubelszczyznę. Wracam nie tylko do rodziny i znajomych. Puławy, w porównaniu do Warszawy, to małe miasto. Żyje się tam zdecydowanie wolniej i spokojniej. Po kilku intensywnych tygodniach w stolicy mam potrzebę wyciszenia się w rodzinnych stronach.
Dla Mateusza Puławy są doskonałą odskocznią od życia w pełnej zgiełku Warszawie materiały promocyjne miasta Puławy, Adam Kozieł
Dojazd do Puław:
Uważasz, że twoje miasto powinno znaleźć się w naszym cyklu i chcesz o nim opowiedzieć? A może znasz kogoś, kto chętnie podzieli się z nami opowieścią o miejscu, z którego pochodzi? Napisz do nas na adres podroze@agora.pl.
Pozostałe odcinki naszego cyklu "Stąd jestem" znajdziecie w tym miejscu >>>