Nagranie wzbudziło ogromne zainteresowanie. Obejrzały je miliony internautów. Najpierw pojawiło się na portalu Sina Weibo, a potem szybko rozprzestrzeniło, gdy udostępnił je serwis Pear Video. Mówiły o nim największe chińskie media, w tym również państwowa telewizja CCTV.
Ludzie, którzy zobaczyli wideo, zaczęli tworzyć niezliczoną liczbę teorii dotyczących tego, czym może być tajemniczy, czarny obiekt widoczny w wodzie. Nie brakowało głosów, że Chiny mają własnego potwora z Loch Ness. W komentarzach na YouTubie, gdzie film również został opublikowany, ktoś zażartował, że to mała Godzilla. Inna osoba z kolei napisała, że nie jest to żadne stworzenie, a część łańcucha.
W mediach społecznościowych pojawił się nawet hasztag #ThreeGorgesMonsterPhotos, którym ludzie oznaczali swoje posty. Ma związek z miejscem, w którym zrobione zostało nagranie, czyli okolicami Tamy Trzech Przełomów na rzece Jangcy w prowincji Hubei.
Tajemniczy "stwór" czy też obiekt przykuł również uwagę naukowców. W rozmowie z Pear Video profesor Wang Chunfang z Uniwersytetu Rolniczego w Huazhong stwierdził, że prawdopodobnie nie jest to żaden nowy gatunek, a zwykły "wąż wodny". Wiele osób pisało, że wpływ na rozmiar stworzenia mogą mieć czynniki zewnętrzne, takie jak chociażby zanieczyszczenia.
Jak podaje BBC, swoje śledztwo postanowił przeprowadzić też serwis The Paper, który porozmawiał na temat "stwora" z biologiem Dingiem Li. Naukowiec uznał, że nie jest to ani ryba, ani wąż, a po prostu "obiekt pływający".
W czwartek 19 września serwis The Guardian poinformował, że przedmiot, który wzbudzał tyle emocji, okazał się 20-metrową przemysłową poduszką powietrzną. W lokalnych mediach pojawiło się zdjęcie, na którym widać kawałek czarnego materiału wyrzucony na brzeg.
Wiele osób żartowało z całej sytuacji, zwracając m.in. uwagę na niską jakość nagrania i pisząc, że "potwory pojawiają się zawsze wtedy, kiedy masz mało pikseli".
Zanieczyszczenie wód to realny problem nie tylko w Chinach. Dzieje się to na całym świecie. Wodę zanieczyszczają nie tylko ścieki i plastik. Trafiają tam również antybiotyki, a to bardzo zła wiadomość. Z naszego wideo dowiesz się, dlaczego: