Turyści w czasie rejsów gubią bardzo różne rzeczy. Dlatego nurków takie znaleziska zazwyczaj nie dziwią. Czasami udaje im się nawet stworzyć z nich ciekawe kolekcje.
W wyjątkowych sytuacjach zdarza się, że znalazcy odnajdują właściciela zguby. Tak też było w przypadku pana Piotra Przystawika, instruktora i właściciela szkoły nurkowania, który na dnie jeziora Bełdany znalazł aparat fotograficzny. Karta pamięci, która się w nim znajdowała, nadawała się do użytku. Zawierała kilkadziesiąt zdjęć, z których najstarsze pochodziły z 2008 roku.
W Polsce nie brakuje niezwykłych jezior. Jedno z nich wygląda jak wyspa na Pacyfiku! Więcej na temat tego miejsca dowiesz się z filmu poniżej:
Nurek postanowił odnaleźć członków rodziny, których widać na zdjęciach z aparatu. Kilka z nich umieścił na facebookowym profilu swojej szkoły. Internetowa akcja zakończyła się sukcesem. - Pamiętacie poszukiwania rodziny ze zdjęć? Jest sukces!!! Rodzina odnaleziona - poinformował niedawno pan Piotr.
Kilka miesięcy temu głośno było o bardzo podobnej akcji. Pewien nurek w trakcie wakacji na Krecie znalazł pod wodą aparat fotograficzny. Co zaskakujące, sprzęt nadawał się do użytku.
Na karcie pamięci, która znajdowała się w telefonie, umieszczone były liczne zdjęcia i filmy. Ich główną bohaterką jest kobieta, która posługuje się językiem polskim. To był ważny trop w trakcie poszukiwań właścicielki sprzętu. Kobietę udało się w końcu odnaleźć dzięki nagłośnieniu informacji na facebookowym profilu polskiej redakcji "Deutsche Welle".
Więcej na ten temat: Znalazł aparat trzy metry pod wodą. Szukał Polki ze zdjęcia. I właśnie ją odnalazł. "Brzmi niewiarygodnie" >>