Niedawno pisaliśmy o indyjskim magazynie "Mid Day", w którym zachwalano cztery polskie miasta: Warszawę, Kraków, Lublin i Wrocław. Jednak to niejedyne miejsca w naszym kraju, które przyciągają obcokrajowców.
Dziennikarz "The Guardian", Dixe Wills, odwiedził niedawno Pojezierze Mazurskie. W artykule, który ukazał się na początku lipca, opisał szczegółowo swoją wyprawę. Okazuje się, że była to dla niego nowość. - Dotąd nigdy nie słyszałem o Krainie Wielkich Jezior Mazurskich - wyznaje.
Zdaniem autora Mazury to idealne miejsce na ciekawy wypoczynek. Rejon posiada doskonałe warunki dla miłośników wycieczek rowerowych, spływów kajakowych i wędkarstwa. - Ja i moi towarzysze byliśmy oczarowani - zdradza Dixe Wills.
W trakcie wyprawy dziennikarz zwiedził liczne mazurskie miejscowości, m.in. Węgorzewo, w którym znajduje się Park Etnograficzny. Pod okiem doświadczonego tkacza uczył się w nim, jak stworzyć tradycyjny dywanik. - Moja technika nie była najlepsza, ale obserwowanie tego, jak robótka się powiększa, dawało mi sporą satysfakcję - opisuje dziennikarz.
Odwiedził także miasteczko Ryn, które słynie z pokrzyżackiego zamku. Inne atrakcje miejscowości to m.in. zabytkowy wiatrak i piękne jezioro. Co ciekawe, dziennikarz nocował w XIV-wiecznym zamku, w którym od lat mieści się hotel. Jednak najbardziej zapamiętał lokalne specjały. - Były to chrupiące placki ziemniaczane, podawane z warzywami w sosie pomidorowym - opisuje.
Dziennikarz odbył 30-kilometrową wycieczkę rowerową wokół jeziora Mamry oraz spływ kajakowy rzeką Krutynią. Dlatego w swoim artykule nie mógł pominąć opisu mazurskich krajobrazów. Jak zauważa, prawie cała przestrzeń między liściastymi lasami i wioskami to woda. - Co ciekawe, w przeciwieństwie do angielskiej Krainy Jezior, jest tu bardzo płasko - dodaje.