Miasto Guadalajara (Meksyk) zostało nawiedzone przez potężne gradobicie. Rejon przez ostatnich kilka tygodni cieszył się upalnym latem, jednak w weekend nastąpiło poważne załamanie pogody. Mieszkańców w niedzielę nad ranem zastał mocno zaskakujący widok.
Z soboty na niedzielę, około godz. 01:00 w nocy czasu lokalnego, w rejon uderzyła burza gradowa. Ulice dosłownie zamieniły się w rzeki lodu. W niektórych miejscach pojawiły się zaspy gradu o grubości nawet półtora metra. Burza sparaliżowała miasto, a mieszkańcy musieli odkopywać swoje samochody. Grad uszkodził wiele pojazdów, w tym autobusy i ciężarówki oraz około 200 budynków.
Enrique Alfaro Ramirez, gubernator stanu Jalisco, którego stolicą jest Guadalajara, przyznał, że nigdy wcześniej nie doświadczył takich scen, jak właśnie w niedzielę rano.
Ponad metr gradu. A my się wciąż zastanawiamy, czy rzeczywiście dochodzi do zmian klimatycznych
- napisał na Twitterze.
Gubernator zaznaczył również, że nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych załamania pogody. W usuwanie poważnych skutków gradobicia zaangażowało się nawet meksykańskie wojsko.