Dominic Forster z Anglii zaplanował dla siebie, swojej partnerki oraz ośmioletniego syna sierpniowe wakacje na Ibizie. Miejsce zarezerwował w maju tego roku za pośrednictwem popularnego w ich kraju biura podróży Travel Republic. Mężczyzna dostał od nich potwierdzenie zabukowania wycieczki na sierpień. Rodzina miała zatrzymać się w hotelu Duquesa Playa na Ibizie.
10 tygodni przed planowaną wycieczką z mężczyzną skontaktował się agent z biura podróży.
Ze względu na błąd systemu na naszej stronie internetowej okazało się, że pana rezerwacja w hotelu Duquesa Playa w rzeczywistości została zrobiona w innym obiekcie: Papi na Costa Brava
- poinformował i przeprosił za wszelkie niedogodności związane z zaistniałą pomyłką.
W ramach rekompensaty biuro podróży zaoferowało rodzinie zniżkę w wysokości 60 funtów brytyjskich (288 zł), jeśli ci zgodzą się na rezerwację w hotelu Papi, czyli innym, niż początkowo planowali. Obiekt był jednak zlokalizowany w odległości 200 mil (320 km) od ich docelowego miejsca pobytu. Jako alternatywę biuro podróży zaoferowało zwrot kosztów, ale z pominięciem tych lotniczych.
Wyjazd miał się odbyć z okazji 60. urodzin członka naszej rodziny. Tam mieli zatrzymać się też nasi bliscy i znajomi. Właśnie o tym miejscu zawsze marzyliśmy. To była dla nas najlepsza lokalizacja
- opowiadał Dominic Forster w rozmowie z "The Independent".
Mężczyzna przyznał, że jego zdaniem biuro podróży mogło zaoferować mu inny hotel, ale w tym samym miejscu, w którym chciał.
"The Independent" interweniowało w sprawie. Rzecznik Travel Republic przyznał, że była to wyjątkowa sytuacja, a wszystkiemu winny był błąd techniczny po stronie hotelu Duquesa Playa.
Przykro nam, że cała sytuacja kosztowała naszego klienta tyle stresu i rozczarowania. Obecnie prowadzimy z nim rozmowy, aby zaoferować mu odpowiednie rozwiązanie i rekompensatę
- poinformował "The Independent" przedstawiciel Travel Republic.