Mieszkańcy indonezyjskiej wyspy Bali od lat szykowali się na ten moment. W weekend (25-26 maja) doszło do erupcji wulkanu Agung, który jest jednocześnie najwyższym szczytem wyspy. Ma wysokość 2997 m n.p.m. Znajduje się w tzw. Pacyficznym Pierścieniu Ognia, czyli strefie na Oceanie Spokojnym, w której trzęsienia ziemi oraz erupcje wulkaniczne występują często.
Ten wyjątkowy i przerażający moment erupcji udało się uchwycić na nagraniach. Widać na nich kulę ognia, a po chwili lawę spływającą po zboczach góry.
W wyniku wybuchu wulkanu Agung pobliskie wioski na wyspie Bali zostały zasypane popiołem. Odwołano również niektóre loty. Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach. Krajowa agencja ds. katastrof poinformowała, że erupcja trwała cztery minuty i 30 sekund. Wulkan wyrzucił lawę i skały na odległość około dwóch mil, czyli mniej więcej 3,2 km.
Wulkan Agung obserwowany jest od 2017 r. W tym czasie zanotował gwałtowny wzrost aktywności. Zaczęły się również wydobywać z niego popiół oraz dym. W 1963 roku doszło do poważnej erupcji wulkanu, w wyniku której zginęło ponad 1000 osób.