Turysta wpadł do wulkanu, bo chciał lepiej zobaczyć jego wnętrze. Czy zwiedzanie takich miejsc jest bezpieczne?

Największą atrakcją hawajskiej wyspy Big Island jest wulkan Kilauea. Zwiedzającym go turystom zdarza się jednak zapominać o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa. Przypomniał o tym ostatni wypadek 32-letniego mężczyzny.
Zobacz wideo

Znakiem rozpoznawczym hawajskiej wyspy Big Island są liczne wulkany. Na obszarze tym utworzono nawet park narodowy. Jego największą atrakcją jest aktywny wulkan Kilauea. W ubiegłym roku w czasie jego erupcji zniszczeniu uległo ponad 700 budynków mieszkalnych na wyspie.

Rok po katastrofie Kilauea znowu jest popularną atrakcją wśród zwiedzających. Niestety, niektórzy z nich w trakcie pobytu w tym miejscu zapominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. O problemie przypomniał niedawny wypadek.

Mężczyzna stracił równowagę i wpadł do kaldery

Pewien 32-letni turysta wspiął się w trakcie zwiedzania na metalową barierkę. Chciał dzięki temu lepiej zobaczyć wnętrze wulkanu. W pewnym momencie stracił równowagę i wpadł do kaldery, czyli zagłębienia w szczycie stożka wulkanicznego. O zdarzeniu w oficjalnym komunikacie poinformował Park Narodowy Wulkanów Hawajskich.

 

Można powiedzieć, że mężczyzna miał sporo szczęścia w nieszczęściu. Zdarzenie zauważył inny zwiedzający, który szybko wezwał służby ratunkowe. Poza tym turysta spadł na półkę skalną wewnątrz wulkanu, która znajdowała się na głębokości 20 metrów. Dzięki temu ratownikom w ciągu trzech godzin udało się go wyciągnąć na górę. W ciężkim stanie i z poważnymi obrażeniami został przetransportowany do szpitala w miejscowości Hilo. 

Czy zwiedzanie wulkanów jest bezpieczne?

Wulkany od lat są popularną atrakcją turystyczną. Do najczęściej odwiedzanych należą m.in. Etna, Wezuwiusz, Fudżi, Teide, Bromo, Hekla. W okresach, gdy nie są aktywne, zwiedzający mogą się na nie wspinać, a także z odpowiedniej odległości oglądać ich wnętrza. Jednak nawet w czasie, gdy nie ma zagrożenia erupcją, turyści powinni przestrzegać wszystkich zasad bezpieczeństwa. To dlatego, że w takich miejscach bardzo łatwo o niespodziewane wypadki.

W 2017 roku głośno było o tragicznym zdarzeniu we Włoszech. 11-latek, który zwiedzał wraz z rodziną okolice wulkanu Solftara, zlekceważył zakaz wchodzenia na pewien obszar. Przez to ugrzązł w pobliżu krateru. Jego rodzice ruszyli mu na pomoc. Niestety, ich działania zakończyły się tragedią. Pod całą trójką zawalił się fragment ziemi, przez co wszyscy zginęli. 

O zasadach bezpieczeństwa przypominali także po niedawnym wypadku strażnicy Parku Narodowego Wulkanów Hawajskich. - Zwiedzający nigdy nie powinni przekraczać barierek, zwłaszcza w okolicy niepewnych krawędzi klifu - poinformował w oficjalnym komunikacie John Broward, szef strażników parku. - Przekraczanie barierek i wchodzenie do zamkniętych obszarów może spowodować poważne obrażenia, a nawet śmierć. 

Zobacz także:

Więcej o: