Kamila miała do czynienia z pluskwami trzy lata temu. Po tym doświadczeniu w czasie podróży zaczęła bardzo uważać, by znowu nie przewieźć ich do swojego mieszkania. Jak wspomina, walka z owadami kosztowała ją sporo nerwów i pieniędzy, dlatego nie chce ponownie przechodzić przez to samo.
Dwa dni po powrocie z Tajlandii, tuż po przebudzeniu Kamila zauważyła na swoim ciele dziwne pęcherzyki. - Gdy spojrzałam w lustro, byłam przerażona. Na mojej twarzy, szyi i brzuchu pojawiło się mnóstwo bąbli. Bałam się, że to jakaś choroba zakaźna - wspomina nasza rozmówczyni.
- Tego samego dnia udałam się do lekarza pierwszego kontaktu. Wspomniałam na początku, że właśnie wróciłam z Tajlandii i obawiam się, że w czasie podróży zakaziłam się jakąś chorobą. Jednak po obejrzeniu pęcherzy lekarz stwierdził, że prawdopodobnie zostałam pogryziona przez pluskwy - mówi Kamila.
Jak wyglądają ukąszenia pluskiew? shutterstock
Jak przyznaje nasza rozmówczyni, początkowo ją to uspokoiło. Jednak potem, gdy rozpoczęła usuwanie pluskiew z mieszkania, wiedziała już, że nie jest to błahostka. Pozbycie się niechcianych owadów zajęło jej ponad dwa miesiące.
- Specjalistów wzywałam aż cztery razy. Po pierwszych nieudanych próbach walki z owadami myślałam, że problem nigdy nie zniknie - wspomina Kamila. - Od tego czasu bardzo uważam w czasie wyjazdów, by nie przywieźć ze sobą pluskiew. Przestrzegam też przed tym problemem znajomych. Co ciekawe, pewna koleżanka zupełnie zlekceważyła te ostrzeżenia, a potem trafiła na owady w jednym z paryskich hosteli.
Nie jest tajemnicą, że na pluskwy możemy trafić praktycznie w każdym zakątku świata. Jednym z państw, które od lat walczy z plagą tych owadów, są Stany Zjednoczone. Z myślą o turystach powstają nawet specjalne portale, na których możemy znaleźć informacje dotyczące pluskiew. Upubliczniane są tam m.in. nazwy hoteli i hosteli, w których pojawiły się te owady. Do najbardziej znanych stron internetowych z rejestrami zapluskwionych obiektów należą m.in. bedbugregistery.com i bedbugreports.com.
Obecność owadów możemy wykryć także samodzielnie. Istnieje kilka czynności, które powinniśmy wykonać zaraz po wejściu do pokoju, w którym będziemy mieszkać. Dzięki nim możemy dowiedzieć się, czy lokalu nie zamieszkują już przypadkiem niechciani lokatorzy.
Zobacz także: Co gryzie nas latem? Komary, meszki, pluskwy - to nie koniec listy. Oto 9 stworzeń, które psują wakacje >>
Pluskwy domowe (nazywane także łóżkowymi) mają jasnobrązową barwę, a po wypiciu krwi stają się purpurowe. Warto zaznaczyć, że to właśnie krew ludzka i zwierzęca stanowi podstawę diety tych owadów. Pluskwy osiągają zazwyczaj długość 4-5 milimetrów. Charakteryzuje je płaska, owalna budowa.
Owady te żywią się zwykle w nocy. Znieczulają nas za pomocą aparatu kłująco-ssającego, dlatego w trakcie snu zwykle nikt nie orientuje się, że właśnie został ukąszony.
Jak wygląda pluskwa? shutterstock
Gdy już wiemy, jak wyglądają pluskwy, powinniśmy skontrolować pokój. Najpierw dokładnie obejrzyjmy łóżko - to w tym miejscu możemy znaleźć je najczęściej. Zajrzyjmy pod materac i zagłówek, sprawdźmy wszelkie zagłębienia. Po kontroli łóżka dobrze jest także obejrzeć inne miejsca - m.in. ramy obrazów, komody, szafy, dywany i zasłony.
O obecności owadów mogą świadczyć także ślady ich odchodów. To czarne lub brązowe kropeczki, które tworzą małe dróżki. Mogą one znajdować się nie tylko na łóżku, ale także na ścianach. Jeśli trafimy na ślady świadczące o obecności pluskiew w pomieszczeniu, musimy to szybko zgłosić obsłudze danego obiektu. W takiej sytuacji powinien nam zostać przydzielony inny pokój.
Jak rozpoznać, że w danym pomieszczeniu są pluskwy? shutterstock
Kolejną bardzo ważną kwestią jest przechowywanie bagaży, bo to w nich zazwyczaj przewozimy pluskwy. - Ja na przykład zawsze zostawiam walizkę w łazience przy pokoju. Podobno pluskwy nie lubią zimnych, mokrych kafelków - zdradza Kamila. - Jeśli jednak nie mam takiej możliwości, bo na przykład mieszkam w hostelu bez pokojowej łazienki, to po prostu staram się trzymać bagaż jak najdalej od łóżka.
Jeśli po powrocie do domu zorientujemy się, że przewieźliśmy ze sobą pluskwy, warto jak najszybciej przystąpić do walki z owadami. Na początku powinniśmy odkurzyć wąską końcówką odkurzacza wszystkie zakamarki w ramie łóżka oraz w innych meblach. Po tym zabiegu worek od odkurzacza należy owinąć folią lub okleić taśmą i wyrzucić do zewnętrznego pojemnika na śmieci (w żadnym wypadku do kosza w kuchni czy zsypu). Kolejnym ważnym krokiem jest wypranie pościeli i firanek. Aby zabieg był skuteczny, temperatura wody musi wynosić co najmniej 60 stopni Celsjusza.
W sytuacji, gdy pluskwy nie zdążyły jeszcze się rozmnożyć, te podstawowe metody mogą się okazać wystarczające. Zwykle jednak o obecności owadów dowiadujemy się, gdy jest już ich sporo i do ich usunięcia potrzebna jest specjalistyczna pomoc.
Stosowane obecnie metody są zazwyczaj bezpieczne dla naszego zdrowia i środowiska. Do najczęściej wykorzystywanych należą m.in. wymrażanie mieszkania, a także zamgławianie ULV, w którego trakcie - dzięki specjalnemu generatorowi - wytwarzana jest zimna mgła, która zawiera biobójczy koncentrat.
Im szybciej zaczniemy walkę z owadami, tym lepiej. Jeśli zaniedbamy sprawę, problem będzie narastał. - Ja z pluskwami zmagałam się ponad dwa miesiące. Myślałam, że po drugiej wizycie panów z firmy dezynsekcyjnej problem już minął. Jednak dwa tygodnie później na moim ciele znowu pojawiły się bąble. Za cztery zabiegi zapłaciłam ponad 700 złotych - wspomina Kamila.
- Wydaje mi się, że błędem było to, że profesjonalną pomoc wezwałam dopiero trzy dni po wizycie u lekarza. Myślę więc, że warto zacząć działać zaraz po pierwszych sygnałach, które świadczą o obecności pluskiew w domu - podsumowuje nasza rozmówczyni.
Wielu turystów w czasie podróży obawia się także kleszczy. Ja je bezpiecznie usuwać? Dowiesz się z filmu poniżej:
Zobacz także: