Większość wschodnich rejonów Stanów Zjednoczonych oraz niektóre przygraniczne prowincje kanadyjskie nawiedziły ostatnio bardzo silne wiatry. Od prądu odciętych jest setki tysięcy domów mieszkalnych i budynków biurowych, zamknięte zostały szkoły, wichura powaliła też drzewa.
Najlepszym zobrazowaniem siły żywiołu jest wideo nagrane w Ontario, kanadyjskiej prowincji, która leży tuż przy granicy z USA. Widzimy na nim ogromne bryły lodu, które dryfowały po rzece Niagara w pobliżu miejsca, w którym wypływa z jeziora Erie. W wyniku potężnych wiatrów zostały wepchnięte na ląd, tworząc zjawisko lodowego tsunami. W ten właśnie sposób przy brzegu utworzyła się swoista góra lodowa o wysokości, która dochodziła nawet do dziewięciu metrów.
Podobna sytuacja zdarzyła się również w Hamburgu w stanie Nowy Jork. Tam także na brzeg wdarły się masywne bloki lodowe o wysokości 8-9 metrów. W rezultacie zniszczeniu uległy niektóre nadbrzeżne budynki.
W przeszłości mieliśmy już burze, ale coś takiego wydarzyło się po raz pierwszy. Nigdy nie mieliśmy lodu wepchniętego pod ściany i na nasze patio. To jest wszędzie: na moim patio i sąsiadów
- relacjonował jeden z mieszkańców Hamburga.
To najbardziej szalona rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem
- mówił jeden ze świadków lodowego tsunami w rozmowie z CNN.
Ten sam mężczyzna zrelacjonował, że widział bryły lodu, które wiatr wepchnął w głąb lądu na odległość prawie 50 metrów od brzegu. Opisywał również zniszczenia, których był świadkiem: powalone drzewa i latarnie uliczne.