Kilka dni temu na profilu facebookowym polskiej redakcji Deutsche Welle pojawił się dość niecodzienny post. Jego autorzy apelowali o pomoc w odszukaniu kobiety, której aparat fotograficzny znalazł mąż jednej z dziennikarek Deutsche Welle.
Ale historia! Kto poznaje tę dziewczynę? Pomóżcie nam ją odnaleźć. To, co za chwilę przeczytacie, brzmi niewiarygodnie, ale wydarzyło się naprawdę
- czytamy w apelu.
Mężczyzna jesienią 2018 roku przebywał na wakacjach na Krecie. Podczas nurkowania przy plaży w Matali znalazł w wodzie, na głębokości około trzech metrów, aparat fotograficzny.
Pierwsze próby wyciągnięcia mocno zaklinowanego między skałami aparatu zakończyły się fiaskiem. Jednak nasi przyjaciele nie odpuszczali
- czytamy relację w poście.
W końcu udało się wyciągnąć znalezisko. Ku zaskoczeniu jego znalazców, aparat wciąż działał, a karta SD była nieuszkodzona. Znajdowały się na nim zdjęcia i filmiki kobiety, która na nagraniach mówi po polsku. Również menu aparatu było w naszym języku. Na fotografiach pojawia się także mężczyzna.
Może uda nam się wspólnie znaleźć tę parę? Niezależnie kim są, z pewnością ucieszą się z odzyskanych zdjęć z rajskich wakacji. Zróbmy im miły prezent noworoczny. Pomożecie?
- apelują na końcu autorzy wpisu.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję internautów, którzy intensywnie zaangażowali się w poszukiwania pary. Post w zaledwie trzy dni zyskał ponad 2000 udostępnień. Historia ma szczęśliwe zakończenie. 8 stycznia pojawiła się informacja, że właściciele aparatu fotograficznego zostali odnalezieni.
Internet to potęga! Jesteście niesamowici! Właśnie odezwali się do nas właściciele aparatu zgubionego w wodach nieopodal Matala Beach. To wszystko dzięki waszym udostępnieniom post
- czytamy we wpisie sprzed kilku godzin.
Takie historie pokazują potęgę internetu i przywracają wiarę w ludzi.