Z Rzymu do Paryża rowerem w godzinę, z Piątku do Soboty w mniej niż 24. Wymyślili, jak nietypowo uczcić 11 listopada

Oficjalne wydarzenia państwowe, patetyczne przemówienia, marsze. Tak większości z nas kojarzy się 11 listopada. Oni postanowili pokazać, że świętować można też inaczej - podróżując po Polsce i odkrywając miejsca, o których wiele osób nie ma nawet pojęcia.

- Doszliśmy do wniosku, że najlepszy sposób na uczczenie stu lat niepodległości to podróże po Polsce i odkrywanie ciekawych miejsc w naszym kraju. Od jakiegoś czasu propagujemy ideę tzw. mikrowypraw, czyli podróżowania za grosze w rejony bliskie i szukania egzotyki w zwykłych z pozoru miejscach. Chcieliśmy to połączyć i na stulecie zachęcić ludzi do ruszenia w Polskę i przekonania się, że można nasz kraj lubić i odnaleźć w nim coś fascynującego - tłumaczy nam Jan Mencwel, jeden z organizatorów akcji "Polska Nieodległa".

Jak powiedzieli, tak zrobili. Towarzystwo Krajoznawcze "Krajobraz" wymyśliło akcję, w której od maja wzięło udział ponad 600 osób z różnych zakątków Polski. Miała w nietypowy sposób uczcić 100 lat niepodległości naszego kraju. I jednocześnie udowodnić, że Polska, choć obfituje w liczne, znane atrakcje turystyczne, ma też do zaoferowania o wiele więcej.

Przekonaj się, jak piękny potrafi być nasz kraj. Wybraliśmy 5 tras rowerowych w Polsce

- Chcieliśmy zwrócić uwagę na mniej popularne, być może czasem nieco peryferyjne lub nieoczywiste lokalizacje. Niekiedy są one świetnym pretekstem, aby choć na jeden dzień ruszyć się z domu - powiedział Jan Wiśniewski z Towarzystwa Krajoznawczego "Krajobraz".

Wymyślili więc wyzwanie - sto wyczynów krajoznawczych na stulecie niepodległości Polski. Były to miniwyprawy w nietypowe, ale ciekawe miejsca. Uczestnicy nie ograniczyli się jednak tylko do podejmowania wyzwań, które związane były z historią lub nazwą poszczególnych terenów, lecz także wykazali się kreatywnością i zgłaszali własne pomysły.

I tak w ramach "Polski Nieodległej" powstały takie akcje jak odwiedzenie jednego z miejsc, które jest widoczne na polskich banknotach, odkrycie pomnika encyklopedii i krainy z największą różnicą temperatury, przejście ze wsi Piątek do wsi Sobota w mniej niż 24 godziny czy umycie zębów we wsi Niemyje-Ząbki (podlaskie).

 

Jednemu z uczestników udało się nawet przejechać rowerem w godzinę z Rzymu do Paryża w województwie kujawsko-pomorskim.

 

Inny dotarł do Orła Białego w gminie Wróblew, w której policzył właśnie wróble.
"Z grubsza było ich mniej niż 100. Niektóre jeszcze w gnieździe. Orzeł Biały jest ciekawy. Kilkaset metrów od zabudowań jest największe w Polsce skupisko kurhanów (grobowce sprzed 3500 lat), pomnik dwóch Żołnierzy Niezłomnych (Antoni i Jan Chowańscy), mogiła powstańców styczniowych. Czy może być lepsze miejsce na tak arcypolskie historie niż Orzeł Biały?" - pisze na swoim Instagramie.

 

Wyczyny oczywiście moglibyśmy mnożyć, bo łącznie było ich nawet nie 100, a 125. Wiele z nich nawiązywało do bogatej, wielokulturowej przeszłości terenów dzisiejszej Polski. Należały do nich m.in. wycieczka szlakiem kirkutów, czyli cmentarzy żydowskich, które znajdują się na terenie Tatr, czy podróż po zapomnianych punktach widokowych w Kotlinie Jeleniogórskiej.

Dużą popularnością wśród uczestników cieszył się pomysł, który zgłosił reporter, pisarz i fotograf Filip Springer. Opierał się na tym, aby odszukać i odwiedzić tzw. miejscowości widma, czyli wsie lub miasta, które zniknęły już z mapy Polski bądź zostały wymazane przez historię lub geologię. 

Na finał środek Polski i wycieczka granią Tatr po Warszawie

Finał akcji, która trwa od kilku miesięcy, został zaplanowany na weekend niepodległościowy. 10 listopada, czyli w przeddzień święta, odbędzie się pieszo-kolejowa wycieczka do właściwego, geodezyjnego środka Polski.

Został on odkryty dopiero niedawno, bo w sierpniu tego roku, dzięki ustaleniom Honorowego Południka Krakowskiego. Okazuje się, że legendarne miejsce znajduje się około pięć kilometrów na południe od Kutna, dokładnie w miejscowości Nowa Wieś. Organizatorzy zachęcają do udziału każdego, kto chce przekonać się o istnieniu tego miejsca i zatknąć w nim polską flagę. 

Na tym jednak wyzwania się nie kończą. Dwa dni później, 12 listopada, odbędzie się jeszcze jedna wyprawa. Ci, którzy nie bardzo mają ochotę opuszczać stolicę, będą mogli wybrać się na spacer po Tatrach. Tak, dobrze czytacie. Bez wyjeżdżania i martwienia się o to, czy pogoda na pewno dopisze. I na kolację będziecie już w domu. Tego dnia ruszy wycieczka od Morskiego Oka na Rysy przez Zawrat, Kalatówki i Giewont. 

Brzmi to bardzo enigmatycznie, dlatego poprosiliśmy organizatorów, żeby uchylili rąbka tajemnicy. - Chcemy, aby to była niespodzianka, ale odrobinę możemy zdradzić. Rajd odbędzie się śladami nazw geograficznych, które nawiązują do polskich Tatr - tłumaczy Jan Mencwel.

Więcej szczegółów o obu wyprawach znajdziecie na facebookowych wydarzeniach - Mikrowyprawa do jądra polskości oraz Pieszy rajd warszawską granią Tatr, a także na fanpage'u Towarzystwa Krajoznawczego "Krajobraz".

Akcję „Polska Nieodległa” wsparli: przyrodnik Adam Wajrak, reporterzy i pisarze: Filip Springer, Stanisław Łubieński, Adam Robiński i Witold Szabłowski, podróżnik Łukasz Supergan, artystka Cecylia Malik i aktywistka Anna Alboth.

Więcej o: