W ostatnich miesiącach dużo mówi się o zaprzestaniu korzystania z plastiku i walce z nadmierną produkcją odpadów. Między innymi z tego powodu władze Islandii, a konkretnie Ministerstwo Środowiska i Zasobów Naturalnych oraz Agencja Środowiska Islandii, zainicjowały akcję o nazwie "Turn the Tap On" (z ang. "Odkręć kran").
W oficjalnym komunikacie władze wyjaśniają, że chcą w ten sposób uświadomić turystom, że kupowanie wody butelkowanej w sklepach nie jest konieczne. Dlaczego? Bo w kranach jest dokładnie ta sama woda, co w sklepowych butelkach.
Islandzkie media wyjaśniają, że można ją pić bez obaw, ponieważ jest wyjątkowo czysta. Według rankingu Environmental Performance Index Islandia zajmuje pierwsze miejsce na świecie pod względem jakości wodny pitnej i warunków sanitarnych.
Serwis The Reykjavik Grapevine podkreśla jednak, że nie jest to jedyny powód, dla którego kupowanie sklepowej wody nie ma sensu. Chodzi też o to, że jest ona bardzo droga. "Cena za wodę butelkowaną czasem może być wyższa niż cena benzyny" - przestrzegają.