Napisała do nas czytelniczka - ku przestrodze. Niedawno, razem ze swoim chłopakiem, podróżowała pociągiem PKP Intercity na międzynarodowej trasie. Bilety na przejazd para kupiła przez internet na stronie przewoźnika. Żadne z nich nie odnotowało jednak, że powinni je wydrukować, co ostatecznie kosztowało ich dodatkowe 44 euro (prawie 200 zł) - więcej, niż zapłacili za same bilety.
***
Sytuacja miała miejsce w pociągu relacji Poznań – Berlin. Bilety na przejazd dla dwóch osób kupiliśmy przez internet na stronie przewoźnika - PKP Intercity. Nie wydrukowaliśmy ich, ponieważ nie wiedzieliśmy, że przy przejazdach międzynarodowych istnieje taki obowiązek.
Poinformowała nas o tym dopiero opryskliwa, polska konduktorka, która kategorycznie zażądała od nas papierowej wersji biletu. Twierdziła, że trzeba obligatoryjnie drukować bilety na połączenia międzynarodowe. W tym wypadku chodziło o to, że urządzenia, z których korzystają niemieccy konduktorzy, mogą nie zeskanować kodu QR z komórki.
Widząc, że jesteśmy kompletnie zaskoczeni, konduktorka postanowiła łaskawie uznać nasz bilet w wersji elektronicznej. Poradziła też, abyśmy zaraz za polską granicą udali się do niemieckiej drużyny konduktorskiej. Istniała niestety mała szansa, że ktoś z niemieckiej obsługi pociągu zlituje się nad nami i jednak uzna nasze bilety w wersji elektronicznej. Alternatywą dla takiego rozwiązania było dopłacenie za bilet na odcinku Frankfurt - Berlin lub opuszczenie pociągu.
Kiedy przekroczyliśmy granicę, mój chłopak podjął próbę pertraktacji z konduktorem, tłumacząc całą sytuację i pokazując nasze bilety. Niestety Niemiec był mało skory do negocjacji i kategorycznie zażądał dopłaty. Musieliśmy za to dopłacić prawie 200 zł (44 euro) za dwie osoby, przy czym same bilety na cały przejazd kosztowały nas w sumie 32 euro.
Co gorsza, w trakcie kontroli konduktor ledwie rzucił okiem na wydrukowany bilet pary, która jechała z nami w przedziale, i pomruczał tylko „Gut, gut", nie robiąc z nim absolutnie nic. Dlatego totalnie niezrozumiała dla nas była, tak podobno zasadnicza, różnica pomiędzy wydrukowanym a elektronicznym biletem. Tak naprawdę więc cała sprawa zależała jedynie od dobrej woli niemieckiego konduktora, który najwidoczniej był tego dnia w wybitnie złośliwym nastroju.
***
Niestety, nasza czytelniczka i jej chłopak nie są jedynymi osobami, które nie zdają sobie sprawy z obowiązku drukowania biletów na przejazdy PKP Intercity. Tymczasem informacji na ten temat wcale nie trzeba szukać "drobnym druczkiem" w wielostronicowym regulaminie.
Są one podawane - między innymi - zarówno w treści e-maili, które są przesyłane przez przewoźnika po zakupie biletu, jak i na stronie PKP Intercity po zalogowaniu się na swoje konto (informacja widnieje pod listą kupionych biletów).
Jak się okazuje, lista typów przejazdów, które wymagają posiadania wydrukowanego biletu, jest krótka i konkretna. Dotyczy to: połączeń w komunikacji międzynarodowej, na przejazd w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia. W pozostałych przypadkach bilet w wersji elektronicznej w zupełności wystarczy.
By znaleźć informację o konieczności wydrukowania biletu na konkretne przejazdy, nie trzeba szukać tej informacji w regulaminie przewoźnika Fot. Materiały prywatne
Przy zakupie biletu na przejazd PKP Intercity przez internet zawsze jesteśmy informowani o tym, kiedy trzeba go wydrukować Fot. Materiały prywatne
Co grozi osobom, które nie zastosują się do tego obowiązku? Na stronie Urzędu Transportu Kolejowego widnieje informacja, że "podróżny, który jedzie za granicę i nie ma wydruku biletu, może być potraktowany jak pasażer na gapę". Dotyczy to również pasażerów z wykupionymi miejscówkami w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia.
Co jeszcze warto wiedzieć?
Bilety powinny być wydrukowane na kartce A4. Jeśli pasażer, który jedzie na przykład z Warszawy do Berlina czy z Gdyni do Berlina, o tym zapomni, zostanie potraktowany jak osoba, która nie posiada ważnego biletu. Może wtedy otrzymać wezwanie do zapłaty, często mylnie nazywane „mandatem". Jeżeli w ciągu siedmiu dni „gapowicz" wpłaci opłatę manipulacyjną (obecnie wynosi ona 20 zł), a w odwołaniu od wezwania przedstawi imienny bilet na dany przejazd, kara zostanie umorzona. Innym rozwiązaniem jest zakupienie nowego biletu u obsługi pociągu. W takim przypadku warto dopilnować, by konduktor wydał poświadczenie o niewykorzystaniu biletu internetowego. Dzięki temu, po potrąceniu odstępnego (15 procent ceny), odzyskamy należność.
Dlaczego tak jest? Urząd wyjaśnia, że:
W komunikacji międzynarodowej jedynie drużyna konduktorska państwa, w którym kupiliśmy e-bilet, może zweryfikować go z terminala mobilnego. Dla kontrolerów za granicą dowodem, który potwierdza ważność biletu, jest znakownik odciśnięty na wydruku.
O potwierdzenie tych informacji poprosiliśmy również rzeczniczkę PKP Intercity, Agnieszkę Serbeńską. Oto, czego się od niej dowiedzieliśmy:
- Zgodnie z rozdziałem IV § 3 ust. 4 pkt 2 Regulaminu internetowej sprzedaży "PKP Intercity" S.A. (Regulaminu e-IC), w komunikacji krajowej na przejazd w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia oraz w komunikacji międzynarodowej, podróżny zobowiązany jest m.in. wręczyć ważny, czytelnie wydrukowany bilet internetowy osobom, które dokonują kontroli dokumentów przewozu - wymienia.
- Podróżny, który nie spełni powyższych wymagań, uznawany jest za osobę bez ważnego biletu (rozdział IV § 3 ust. 6) - podkreśla rzeczniczka. - Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w celu dokonania poprawnego wydruku należy użyć białej kartki papieru w formacie A4 oraz ustawić dokument w orientacji pionowej i użyć drukarki z rozdzielczością min. 300 dpi (rozdział I § 1 ust. 7 Regulaminu e-IC) - podsumowuje.
***
Zdarzyły wam się jakieś niedogodności lub problemy w podróży pociągiem albo innym środkiem transportu publicznego, którymi chcielibyście się z nami podzielić? A może uważacie, że panują w nich zasady, co do których macie wątpliwości albo chcielibyście je zmienić? Piszcie na adres podroze@agora.pl - najciekawsze wypowiedzi opublikujemy za zgodą autorów i nagrodzimy je książkami.
Zobacz też: