NaturistBnB, bo tak nazywa się serwis rezerwacyjny Petriego i Minny, oferuje zakwaterowanie naturystom. Ci, którzy znajdą tam wakacyjny nocleg, będą mogli bez przeszkód relaksować się nago. W opisie części apartamentów znajduje się zastrzeżenie, że jest to miejsce tylko dla naturystów, przy innych pojawia się dopisek, że ubrania są opcjonalne lub że w określonych częściach mieszkania należy mimo wszystko być ubranym.
Niektórzy gospodarze bez ogródek informują jednak, że uwielbiają nago chodzić po domu i mają nadzieję, że ich goście bez skrępowania będą robić to samo.
Lubię chodzić po moim mieszkaniu nago i chcę dzielić się tą pasją
- czytamy w opisie apartamentu w Mediolanie.
Gościmy tylko takich ludzi, którzy chcą dzielić przestrzeń i mają otwarte umysły. Ludzi, którzy nie myślą o noclegu w hotelu, a w normalnym (ok, nie takim do końca normalnym ;)) małżeńskim domu
- piszą gospodarze mieszkania we włoskim Pordenone.
Pomysł narodził się po nieudanych próbach zachęcania gości, którym Petri i Minna wynajmowali mieszkanie przez Airbnb, aby również pozbyli się ubrań. Po domu chodzili nago, co nie wszystkim się podobało.
Zauważyli też, że sami zwykle szukają miejsc, w których bez obaw mogą zrzucić ubrania, więc uznali, że najwyższa pora zapełnić niszę. Petri miał doświadczenie w zarządzaniu firmami programistycznymi, a Minna pracowała jako doradca dla centrum turystycznego miasta.
Uważam, że świetnie jest mieć możliwość odwiedzania interesujących miast i poznawania w nich ludzi, którzy wyznają podobne wartości
- mówi Petri Karjainen w rozmowie z CNN Travel.
Para wyjaśnia, że chciała stworzyć stronę podobną do Airbnb, ale skierowaną właśnie do naturystów. Wszystkie dostępne tam apartamenty są więc otwarte na tych, którzy preferują taki styl życia. Strona powstała w marcu, ale zapełnia się błyskawicznie. Już można znaleźć tam setki ofert z różnych stron świata m.in. z: Włoch, Hiszpanii, Francji, Stanów Zjednoczonych, Meksyku, Australii, Holandii, Dominikany, Filipin czy Malezji. Nie zabrakło też miejsca z Polski. To domek campingowy w Lutowiskach, miejscowości położnej w Bieszczadach. Cena za noc to 20 euro, czyli około 85 złotych (według kursu 4,26 z dnia 8 maja 2018).
Karjalainen wyjaśnia też, na jakich zasadach działa strona. Gospodarze dodają ogłoszenie na platformie, opisują miejsce, zamieszczają jego zdjęcia, a także listę obowiązujących w domu zasad. Można wynajmować prywatne pokoje, ale do dyspozycji golasów są też całe mieszkania czy domy. Ceny są zróżnicowane - dostępne są noclegi za 12 czy 17 euro za noc, ale też takie, za które trzeba zapłacić ponad 350 euro.
Para, zapytana o to, czym ich serwis różni się od Airbnb, odpowiada, że podstawową różnicą jest oczywiście to, dla kogo powstał.
Dzięki niemu naturystom łatwiej będzie znaleźć zakwaterowanie. Znalezienie podobnych miejsc noclegowych przez Airbnb czy w hotelach jest naprawdę bardzo trudne
- przekonuje Petri.
Twórcy NaturistBnB zastrzegają, że nie chcą być konkurencją dla Airbnb. Mają nadzieję, że strona odniesie sukces, ale podkreślają, że jest skierowana do wąskiej grupy osób i że nie zamierzają rywalizować z serwisami, które w swojej ofercie mają miliony kwater do wynajęcia.
W internecie pojawiły się już pierwsze opinie na temat NaturistBnB, m.in. w serwisie Reddit. Wiele osób dopytuje czy to nowa strona i czy są dostępne apartamenty w Europie. Wśród zamieszczonych komentarzy pojawiły się też głosy zachwytu.
Uwielbiam ten pomysł. Spędziłam mnóstwo czasu, szukając prywatnych domów do wynajęcia, w których bez przeszkód moglibyśmy spędzać czas nago. Takie szukanie może być potwornie frustrujące
- napisał jeden z użytkowników.
To jest świetne! Wiele czasu poświęciłem na znalezienie zakwaterowania przyjaznego nudystom i nie było to łatwe
- potwierdza inna osoba.
A wy co myślicie o takim serwisie? Rzeczywiście może być przydatny?
Zobacz też: W tym kraju są prawie 3 miliony nudystów. Teraz mogą spacerować nago po publicznym parku