Druga połowa ubiegłego roku nie była łatwa dla Ryanaira. Tymczasem jego największy konkurent, Wizz Air, zanotował wzrost pasażerów o jedną czwartą i planuje inwestycje o łącznej wartości 2 mln dolarów. Węgierski przewoźnik chce je wydać między innymi na nową flotę 21 samolotów Airbus A320.
Oprócz tego, maksymalnie do lipca, tanie linie chcą zaoferować swoim pasażerom całkowicie nowe kierunki - Ateny, Charków, Tallin oraz Wiedeń. Na lotnisku w tym ostatnim Wizz Air planuje zresztą otworzyć swoją nową bazę (11. w Europie).
Tym, co powinno najbardziej zainteresować Polaków, jest jednak informacja, że do lata węgierski przewoźnik planuje uruchomić w sumie aż 70 nowych połączeń. Spora część z nich będzie się odbywać z polskich lotnisk.
Od 14 maja z portu Olsztyn-Mazury Wizz Airem będzie można polecieć do Dortmundu. Oprócz tego, jeszcze w tym roku, mają zostać uruchomione połączenia między Wrocławiem a położonym nad Adriatykiem Bari (Włochy), a także stolicą Dolnego Śląska i Wiedniem (Austria) oraz Gdańskiem.
Najwięcej powodów do radości będą jednak mieli podróżujący z Katowic. Wizz Air będzie latał z Pyrzowic do Porto i Faro (Portugalia), Malagi (Hiszpania), Lwowa i Charkowa (Ukraina), stolicy Czarnogóry, czyli Podgoricy oraz do niemieckiego Monachium. Połączenia do Malagi, Faro i Podgoricy mają być sezonowe, pozostałe przez cały rok lub do odwołania.
Nowe połączenia "dostanie" również warszawskie Okęcie. Stąd będzie można polecieć Wizz Airem do francuskiego Bordeaux i Podgoricy. 20 maja ruszą też nowe połączenia z poznańskiej ławicy - 4 razy w tygodniu Wizz Air będzie latał stamtąd do Dortmundu.
Jeśli zapowiedzi przewoźnika się sprawdzą, większość lotów na nowych trasach ruszy w czerwcu, pozostałe w maju i w marcu. I nie będą kosztowne - najmniej będą kosztować bilety do Lwowa i Monachium (39 zł), za podróż do Dortmundu trzeba będzie zapłacić 59 zł, do Porto i Faro 129 zł, a za wszystkie inne 89 zł.
Zobacz też: