James, który jako steward pracował przez siedem lat, sekretne znaki i zachowania ujawnił na antenie australijskiego programu radiowego "Kylie and Jackie O". Mężczyzna przyznał, że załoga stosuje pewne kody i triki, dzięki którym może wskazać sobie nawzajem najbardziej atrakcyjnych pasażerów oraz takich, którzy im się nie spodobali.
Wyjaśnia, że nie może po prostu podejść do koleżanki z załogi i powiedzieć: "Hej, kochana, obczaj go!". Trzeba być bardziej subtelnym. - Znamy numery miejsc pasażerów, więc kiedy podjeżdżamy z wózkiem cateringowym, mówimy np. "Myślę o tym, czy nie spędzić siedmiu dni w Ameryce". I to oznacza siedzenie nr 7A - tłumaczy. I jeśli ktoś podziela jego zdanie, odpowiada np. "Tak, ja też chętnie bym to zrobił".
Ale nie tylko najbardziej atrakcyjni podróżni są wskazywani przez stewardessy i stewardów. Gdy ktoś im się nie spodoba, mówią "zaraz wracam", a potem po prostu... "zapominają". - Jeśli kiedykolwiek ktoś z załogi tak do ciebie powiedział, możesz być pewny, że to znaczy, że nie przypadłeś mu do gustu - mówi steward.
James zdradza też, że gdy ma lepsze rzeczy do zrobienia, niż obsługa pasażerów, stosuje konkretny trik. - Zawsze, kiedy idę z jednego końca samolotu na drugi, aby zjeść obiad, ktoś mnie zaczepia i o coś prosi. A ja po prostu chcę zjeść! - żali się. Dlatego mężczyzna przyznaje, że wkłada wówczas puszkę napoju do torby na wymioty, zakłada gumowe rękawiczki i niesie ją w taki sposób, jakby w środku rzeczywiście coś było. - Wtedy nikt niczego ode mnie nie chce - mówi.
Źródło: Business Insider UK
Może zainteresuje cię też: Stewardessa zdradza, jakie miejsce zająć w samolocie, żeby mieć najlepszą obsługę