Fotografuje się na tle Tatr w czerwonej sukni. Kadry są tak dobre, że ludzie zarzucają fotomontaż

Skaliste szczyty, strome przepaście, od których może zakręcić się w głowie, a na tle tego wszystkiego kobieta w czerwonej sukni. Jej zdjęcia robią wrażenie, a niektórzy nawet podejrzewają, że nie mogą być prawdziwe.

Kobieta w czerwieni to Bożena Budzyńska - Polka na co dzień mieszkająca w Chicago. Pod pseudonimem goralka102 prowadzi profil na Instagramie, który obserwuje już kilkadziesiąt tysięcy osób. Nic dziwnego, bo Budzyńska zamieszcza tam naprawdę piękne kadry i to nie tylko z Tatr. Najwięcej jest oczywiście z Chicago, ale znajdą się też fotografie z Paryża, Wenecji, Florydy czy spektakularne zdjęcie wykonane na górze Kjerag w Norwegii.

 

Kiedy Bożena Budzyńska fotografuje się w Polsce, przede wszystkim wybiera południe kraju: Zakopane, Czarny Dunajec, tatrzańskie szczyty czy Kraków. Dlaczego upodobała sobie akurat ten region? - Jestem rodowitą góralką - tłumaczy. - Tatry odwiedzam zwykle latem, choć w tym roku [2017 - przyp. red.] udało mi się to aż dwukrotnie, bo i latem, i jesienią - dodaje.

Budzyńska wyjaśnia też, dlaczego zdecydowała się na pozowanie akurat w czerwonej sukni. Wbrew pozorom, wcale nie zaczęło się od polskich gór. - W zeszłym roku zamarzył mi się portret urodzinowy na dachu jednego z wieżowców w Chicago. Zdjęcie, na którym stoję na krawędzi dachu w czerwonej sukni i spoglądam na miasto, opublikowałam na Instagramie. Zostało bardzo ciepło przyjęte i wzbudziło duże zainteresowanie. Tak narodziła się "BB Lady in Red" - opowiada.

Zobacz wideo Wał fenowy, niezwykłe zjawisko nad Tatrami

Polka mogła oczywiście pozować w sukni w każdym innym kolorze, ale uznała, że czerwień najbardziej przyciąga uwagę. - Poza tym to kolor miłości i szczęścia - mówi.

Nie bez powodu Bożena Budzyńska wybiera na swoje zdjęcia miejsca spektakularne, na tle wspaniałych panoram i krajobrazów czy na krawędziach skał, tuż nad przepaściami. - Podróżując po świecie, chcę w swoich zdjęciach oddać mój zachwyt nad jego pięknem. A w ich proporcjach podkreślić jego ogrom - wyjaśnia.

I trzeba przyznać, że jej się to udaje. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie wykonane na Mnichu, na którym doskonale widać ogrom i dzikość Tatr zestawioną z drobną, kobiecą postacią. W zrobieniu tego zdjęcia pomagał międzynarodowy przewodnik wysokogórski, Grzegorz Bargiel.

 

Autorem części zdjęć jest również Bartłomiej Jurecki, wielokrotnie nagradzany w konkursach fotograficznych.

Zdjęcia zbyt perfekcyjne?

Zamieszczane przez Polkę zdjęcia wzbudzają też jednak ożywioną dyskusję wśród komentujących. Niektórzy od razu stwierdzają, że nie są prawdziwe:

To jedne z niewielu zmontowanych fotografii, które uważam za udane. Poprawa proporcji - i można by się zastanawiać....
Nie lubię zmontowanych fotografii

- brzmiały komentarze na Facebooku.

Inni dopytują o ich autentyczność:

Zjawiskowe zdjęcia - prawdziwe??
A powiedz, naprawdę to zrobiłaś, bo piszą, że jest to jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc do robienia zdjęć...

- napisała na Instagramie jedna z osób pod zdjęciem wykonanym na górze Kjerg. Budzyńska w komentarzach potwierdza, że fotografie są prawdziwe. Niektórzy zauważyli również, że na zdjęciu wykonanym na Mnichu widać nawet linę zabezpieczającą przed upadkiem, co świadczy o jego autentyczności. - Przecież linie zabezpieczające pierwsze rzuciły mi się w oko zaraz po przepięknym widoku - pisze jedna z osób. A jak reaguje autorka zdjęć? - Osobom, które piszą negatywne komentarze, życzę więcej pogody ducha i pozytywnego nastawienia do siebie i innych - odpowiada z uśmiechem.

Wszystkie zdjęcia Bożeny Budzyńskiej znajdziecie na jej profilu na Instagramie, a także pod hasztagami #bbladyinred i #bbredshoesadventure.

Może zainteresuje cię też: Sfotografowała się topless na tatrzańskim szlaku. "Na urlopie mamy prawo robić to, na co mamy ochotę"

Więcej o: