Coraz częściej w serwisach społecznościowych można natknąć się na nietypowe zdjęcia z podróży. Pisaliśmy już o Polaku, który zwiedza świat z reklamówką z Biedronki, o dziewczynie, która postanowiła pójść na przekór trendom i przestać robić idealne zdjęcia na Instagramie, a nawet o osobach, które fotografują w podróży swoje... pośladki. Wygląda na to, że teraz może nastać moda na robienie sobie zdjęć topless, ale tyłem do aparatu.
Jedną z takich fotografii postanowiła podzielić się pani Agnieszka, wstawiając ją na facebookową grupę skupiającą miłośników Tatr. - O takim zdjęciu myślałam od dawna - zaczęła swój wpis i wyjaśniła, dlaczego chciała mieć taką pamiątkę z gór:
Dla mnie Tatry to wolność! Wchodzę na szlak i zapominam o pracy, obowiązkach, grupach, które prowadzę, (...) mam to w nosie, jestem w swoich ukochanych Tatrach i nic mnie więcej nie obchodzi. A jak inaczej pokazać tą wolność, wyzwolenie się z tego wszystkiego, co trzyma nas w dole, jak nie jakimś szalonym wyczynem, choćby zrzuceniem koszulki
- pisze pani Agnieszka.
Turystka opowiedziała nam, kiedy po raz pierwszy pomyślała, że chce mieć zdjęcie topless i co ją do tego skłoniło. - Myślałam o tym od około roku. Na jednej z grup zobaczyłam podobne zdjęcie, ale mężczyzny. Nie pamiętam jednak, czy to były Tatry. Po jakimś czasie natknęłam się na dwa kolejne, tym razem dziewczyn i te już były z Tatr - opowiada.
Zdjęcie pani Agnieszce zrobił jej partner. Mówi, że nie musiała go długo namawiać, choć na początku był sceptyczny. Ostatecznie stwierdził jednak, że skoro tak bardzo chce mieć takie zdjęcie, to jej w tym pomoże.
Kiedy przyszło do poszukiwania odpowiedniego, wyludnionego miejsca, obydwoje świetnie się bawili. - Przy przygotowaniach było mnóstwo śmiechu. Ale obawiałam się też, że ktoś mnie zobaczy. W końcu Tatry to góry, w których zawsze są turyści. Zdjęcie powstało spontanicznie. Mój chłopak znalazł ustronne miejsce powyżej przebiegającego szlaku na Kopę Kondracką. Tam nawet głosy ze szlaku nie dobiegały. Wtedy zrozumiałam, że to jest odpowiedni moment - opisuje.
Miłośniczka gór wyjaśniła nam też, dlaczego zdecydowała się upublicznić zdjęcie. - Chciałam podzielić się swoją pasją, miłością do Tatr, z ludźmi, którzy kochają to samo, co ja. Moje zdjęcia z wyjazdów w Tatry na tej grupie pojawiają się co jakiś czas. To jest jak wiele innych, które pokazałam na tej grupie. Z tą małą różnicą, że na nim nie mam koszulki - odpowiada z uśmiechem.
Jak można się domyślić, zdjęcie wywołało gorącą dyskusję, a członkowie grupy podzielili się na zwolenników i przeciwników. Ci drudzy zwracali uwagę m.in. na sens wstawiania takich zdjęć (pisownia wszystkich komentarzy jest oryginalna):
Zróbcie se grupę naturystyczna, przy księżycu cycki pokazujcie czy coś... Co za badziewie, wielkie mi mecyje, wolność i cycki... I na grupę wrzucać fotki, ot potrzeba ekshibicjonistyczna...
- napisał jeden z użytkowników.
Zrzucenie koszulki jako oznaka wolności? Aż tak one krępują swobodę że trzeba zdjęcia tu zamieszczać? Czy prędzej chodzi o zamieszczenie "fajnej" fotki na portalu spolecznosciowym. Gdyż w obecnych czasach nie wystarczy żyć, lecz trzeba to również wszystkim ogłaszać że się żyje...jak powiedział Pilch
- brzmiał inny komentarz.
Część osób wzięła panią Agnieszkę w obronę:
Nie wierze ze pisza to Tatromaniacy. Ludzie gór ktorzy uwazaja sie za ludzi otwartych, z szerokimi horyzontami a przede wszystkim tolerancyjnych. A tu nic, ot polski zaścianek i kołtuniarstwo wychodzi. Dulszczyzna Panie! A autorka zdjecia jak jest dumna ze zdjecia i to znaczy że dumna ze zdjecia. Nic ponad to, nie widze tu żadnej prowokacji. Myśle też że nie niszczy niczyich uczuć religijnych.
- napisała jedna z członkiń grupy.
Zawsze myślałam, że ludzie kochający góry nie mają nic wspólnego z hejtem. Niestety czytając komentarze pewnych osób (głównie Pań) zaczynam w to wątpić. Panie, trochę luzu. Kobieta pokazała swoją miłość do gór i pokazała odrobinę nagości, by połączyć piękno gór z poczuciem wolności. Nie widzę w tym zdjęciu nic złego. Mamy tą samą pasję i darzymy miłością góry, a musimy się krytykować wzajemnie?
- pytała inna.
Krytyka nie zrobiła jednak wrażenia na turystce. Przekonuje, że była przygotowana na podobne komentarze i szanuje zdanie innych osób pod warunkiem, że nikogo przy tym nie obrażają.
Jedna z komentujących osób zwróciła uwagę na to, co by się stało, gdyby zdjęcie pani Agnieszki znalazł jej potencjalny pracodawca. - Jakoś żadna nie pomyśli, że pracodawca może prostą komendą na fb sprawdzić, jakie kto zdjęcia lubi, wrzuca, komentuje i udostępnia... Usunięcie nic nie daje, takie zdjęcie zawsze wisi na serwerach fb - napisała.
Choć właścicielka zdjęcia odpisała, że sama jest sobie szefem i nie zamierza tego zmieniać, zapytaliśmy ją o hipotetyczną sytuację, w której jednak czekałaby ją rozmowa rekrutacyjna lub jej pracodawca zobaczyłby zdjęcie. - Rzeczywiście, jest taka możliwość, że by je znalazł. Uważam jednak, że w czasie wolnym, na urlopie, mamy prawo robić to, na co mamy ochotę. Nie słyszałam, żeby ktoś stracił pracę przez zdjęcie. Szef nie ma prawa ingerować w nasze prywatne życie. Myślę, że gdybym miała pracodawcę, moja decyzja byłaby taka sama. Poza tym Facebook daje nam możliwości zabezpieczenia się przed ciekawskimi osobami - mówi.
Pod postem nie brakowało też komentarzy apelujących o to, aby panie zaczęły fotografować się topless, ale od przodu. Choć ton wpisów był żartobliwy, nie wszystkim mógł się jednak spodobać. - W większości pisali tak mężczyźni. Wtedy przychodziło mi do głowy tylko to, że jesteśmy traktowane jak obiekt seksualny. Dla mnie to mało śmieszne. Byłam raczej zirytowana i po części zniesmaczona. Jednak, jak wspomniałam, byłam na to przygotowana - mówi nam pani Agnieszka.
Miłośniczka Tatr zapewnia, że nie zamierza robić więcej tego typu zdjęć z innych podróży. - Chciałam mieć takie tylko z Tatr. Mam cudowne wspomnienie i niech tak zostanie - kończy.
Zdjęcia tyłem bez koszulki nie są nowością. Na Facebooku powstał nawet fanpage "Topless tour", który zamieszcza takie zdjęcia zrobione w różnych częściach świata. Również na Instagramie pod hashtagiem #toplesstour można znaleźć ich bardzo dużo, przede wszystkim jednak z zagranicy. Czy takie zdjęcia mają szansę rozpowszechnić się w Polsce i zaczną królować również na polskich profilach?
p.s. Takie zdjęcie zamieściła polska oszczepniczka, Maria Andrejczyk, w ramach akcji #NieMaŻeBoli: