Zdjęcie ich zaręczyn na Kasprowym Wierchu robi furorę. "On przezwyciężył nawet lęk wysokości"

Na profilu Tatromaniak pojawiło się zdjęcie z Kasprowego Wierchu, na którym widać zaręczającą się parę. Fotografia wywołała masę pozytywnych reakcji, choć niewiele brakowało, aby w ogóle nie została zrobiona.

Tatrzańskie szczyty i doliny stały się miejscem chętnie wybieranym przez pary na zaręczyny lub wykonanie sesji ślubnej. Nic dziwnego, w końcu górskie krajobrazy potrafią zapierać dech w piersiach, a niezapomniane widoki sprawiają, że te chwile stają się jeszcze bardziej wyjątkowe.

Jedno ze zdjęć zaręczającej się pary, autorstwa fotografów prowadzących na Facebooku profil Emocjonalni, udostępnił profil Tatromaniak.

Zostało zrobione na Kasprowym Wierchu, w tle widać skaliste, górskie szczyty wyłaniające się spośród gęstych chmur. Pod fotografią pojawiło się mnóstwo pozytywnych komentarzy, wiele osób zamieszczało również swoje zdjęcia z oświadczyn w górach, inni gratulowali świeżo upieczonym narzeczonym: 

Szczęścia! W tak pięknym miejscu warto tworzyć najlepsze wspomnienia
No gdzie jak nie w górach? Gratulacje i wszystkiego dobrego
Gratulacje!!!!!!!!!! Wyjątkowe TAK w wyjątkowym miejscu. Szczęścia!

Część komentujących wspominała również własne zaręczyny:

Ja mam miłe wspomnienia z Koziego Wierchu
Gratulacje! U nas było na Giewoncie. Góry są cudowne, a zwłaszcza nasze Tatry
Zaręczyny w górach są najlepsze i najpiękniejsze! mój mąż wybrał góry, które nas połączyły. Karkonosze. Żeby było śmieszniej uparł się, że mam nieść jego plecak koniec i kropka! i absolutnie nic do niego nie pakować a już tym bardziej zaglądać do środka. Na górze po wypowiedzianym TAK okazało się, że wtargałam sobie bukiet róż i szampana. Piękne wspomnienia

Pojawiło się też kilka żartobliwych wpisów:

Dobrze, że z wrażenia nie spadła
"Czy będziesz stać ze mną w kolejce do kolejki..?"
Strach odmówić

Zdjęcie jest chętnie udostępniane, zareagowało na nie już 10 tysięcy osób. Skontaktowaliśmy się z fotografami, którzy je wykonali. Okazało się, że jego zrobienie wcale nie było proste, a cała zaręczynowa sesja mogła w ogóle nie powstać.

To miała być zwyczajna sesja

Wszystko zaczęło się od starannego zaplanowania. - Podsunęliśmy Andrzejowi (który się oświadczał - przyp. red.) pomysł, aby było to w formie sesji. Żeby jego dziewczyna Ania niczego się nie domyśliła, miał jej powiedzieć, że ta sesja to prezent imieninowy, a my ją wykonamy, bo akurat, niby zupełnie przypadkiem, jesteśmy w górach i robimy w tym samym czasie inne zdjęcia ślubne - opowiada Daniel, jeden z fotografów prowadzących fanpage Emocjonalni.

Znalezienie miejsca na sesję nie było jednak łatwe. Fotografowie brali pod uwagę zarówno bezpieczeństwo, jak i długość szlaku. - Nie chcieliśmy, żeby para zmęczyła się długą, kilkugodzinną trasą - wyjaśniają.

Góry skąpane w słońcu i rozległe morze gęstych chmur - tak wyglądały zaręczyny Ani i Andrzeja >>>

Wybór padł więc na Kasprowy Wierch, na który wszyscy mieli wjechać kolejką, a na drugi dzień została zaplanowana wycieczka do Doliny Chochołowskiej. - Prognozy pogody sprawdzaliśmy w kilku źródłach i była duża szansa, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Bilety kupiliśmy wcześniej przez internet - mówi Daniel.

"To, co się zdarzyło, to był cud"

W dniu zaręczyn fotografowie zaczęli gorączkowo sprawdzać warunki pogodowe przez kamery internetowe. - Liczyliśmy na szczęście. Jeszcze przed południem kamery pokazywały piękną pogodę, czyste, bezchmurne niebo, wszystko było bardzo dobrze widać. Ale pogoda z godziny na godzinę zaczęła się robić coraz gorsza i gdy przyszła pora na wjazd na górę, widoczność była już fatalna - opowiada fotograf.

W pewnym momencie widoczność w górach spadła praktycznie do zeraW pewnym momencie widoczność w górach spadła praktycznie do zera Emocjonalni

Podjęli jednak decyzję, że mimo to wjeżdżają na szczyt. - Przeszliśmy się kawałek, licząc na cud, a już naprawdę nie było absolutnie nic widać. Ania była już bardzo zmartwiona tym, że nie ma widoków - opisuje Daniel.

Choć fotograf zapewnia, że nie tracili wiary, w międzyczasie przeprowadzili rozmowę z Andrzejem i ustalili, że zaręczynową niespodziankę przełożą na Dolinę Chochołowską. Zaproponowali też, że mimo braku majestatycznych widoków, zrobią kilka ujęć. - To, co zobaczyliśmy w tym momencie, kompletnie nas zaskoczyło. To był cud, po prostu czuliśmy się jak w niebie - tak fotograf wspomina chwilę, kiedy nagle się rozpogodziło, a zza chmur zaczęły wyłaniać się górskie szczyty.

Pogoda na szczycie nagle gwałtownie się zmieniła, a fotografowie nie tracili ani chwili, aby zrobić zdjęciaPogoda na szczycie nagle gwałtownie się zmieniła, a fotografowie nie tracili ani chwili, aby zrobić zdjęcia Emocjonalni

- Pojawiły się uśmiechy, serce zaczęło każdemu szybciej bić. Wiedzieliśmy, że ta chwila może potrwać sekundy, więc działaliśmy - dodaje. Fotografowie szybko i po cichu skonsultowali się z chłopakiem i wszyscy podjęli decyzję, że to idealny moment na oświadczyny. - Andrzej przezwyciężył nawet swój lęk wysokości! A Ania oczywiście powiedziała "tak". To był bardzo wzruszający moment - przekonuje Daniel.

Może zainteresuje cię też: Powiedzieli sobie "tak" na Mount Evereście. Ich zdjęcia ze ślubu wywołują dreszcze

"Taki widok na Tatry musisz zobaczyć choć raz w życiu". Magiczna wioska w górach pełna weekendowych atrakcji [TRIP WE DWOJE]

Więcej o: