Dubrownik nie bez powodu nazywany jest perłą Chorwacji, a nawet całego Adriatyku. Pięknie położone miasto przyciąga turystów wieloma atrakcjami, a od 1979 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Popularność Dubrownika wzrosła jeszcze bardziej, odkąd stał się tłem dla intryg rozgrywających się w popularnym serialu "Gra o tron" (Dubrownik "zagrał" tam Królewską Przystań). Od wielu miesięcy miasto zalewane jest przez jeszcze większe tłumy odwiedzających, którzy na własne oczy chcą zobaczyć m.in. trasę, którą w 5. sezonie serii poprowadzona została upokorzona Cersei.
Turystów było tak wielu, że już w ubiegłym roku władze miasta wprowadziły limity, odpowiadając w ten sposób UNESCO, które zasugerowało ograniczenie liczby odwiedzających słynną starówkę do 8 tysięcy osób dziennie pod groźbą wykreślenia miasta z listy światowego dziedzictwa. Zainstalowane zostały więc specjalne kamery, które miały liczyć przybywających turystów.
Nowo wybrany burmistrz Dubrownika, Mato Franković, poinformował jednak, że wciąż było to zdecydowanie za dużo, dlatego limity będą jeszcze bardziej restrykcyjne i w ciągu dwóch lat zostaną obniżone do 4 tysięcy odwiedzających na dzień.
Nie jestem tu, aby uszczęśliwiać ludzi, ale po to, aby polepszyć jakość życia w mieście
- powiedział Franković.
Zwrócił uwagę, że problemem jest również liczba statków wycieczkowych przypływających do portu i że ona także zostanie zmniejszona - w 2016 roku przybyło tam 529 promów, na pokładzie których znajdowało się łącznie prawie 800 tysięcy pasażerów. Liczba ta rośnie z roku na rok, bo w 2015 statków było 475, a w 2014 - 463. - Niektórzy mogą nie zgodzić się z tym, co mówię, ale moim głównym celem jest zapewnienie turystom wysokiej jakości i nie zamierzam robić tego, utrzymując aktualny stan - przyznał burmistrz.
Zobacz też:
Odkrywanie Dubrownika w jeden dzień. Tego musisz spróbować, odwiedzając to zachwycające miasto
Franković nie ukrywa, że zdaje sobie sprawę, że miasto przez kolejne dwa lata może stracić wiele milionów euro na ograniczaniu liczby turystów, ale twierdzi, że w dalszej przyszłości przyniesie to pozytywne skutki.
Jeśli więc zamierzacie odwiedzić Dubrownik w najbliższym czasie, lepiej przygotujcie sobie plan awaryjny, bo może się zdarzyć, że nie zostaniecie wpuszczeni na teren Starego Miasta.