Orkan 'Barbara'. Skąd właściwie wzięła się jego nazwa? Sprawdziliśmy

Nadawanie nazw huraganom czy burzom tropikalnym jest bardzo ważne. Ułatwia to komunikację służbom ratunkowym, instytucjom meteorologicznym i mediom. To, że orkan "Barbara" będzie się nazywał właśnie tak, było wiadomo już kilka lat temu.

Ubiegłej nocy przez Polskę przetoczyły się wichury spowodowane orkanem "Barbara". Bilans? Tysiące ludzi bez prądu, odwołane rejsy, zablokowane drogi. Skąd nazwa żywiołu?

Huragany, burze tropikalne i inne silne zjawiska meteorologiczne mają swoje stałe określenia. Ich pochodzenie zależy od tego, w którym miejscu na Ziemi się ukształtowały. Wyboru imion dokonują krajowe urzędy, które kierują się specjalnym, zatwierdzonym przez Światową Organizację Meteorologiczną kluczem.

Przykładowo sztormy na Atlantyku Północnym nazywane są przez National Hurricane Center ze Stanów Zjednoczonych. Rządowa instytucja przygotowała specjalne listy i jeszcze do roku 1978 używała wyłącznie żeńskich imion. Dopiero później zaczęto im nadawać również imiona męskie.

Wspomnianych list jest sześć. Używa się ich od 1979 r. i zmienia cyklicznie co sześć lat. Imiona ułożone są w porządku alfabetycznym i naprzemiennie męskie i żeńskie. Lista dla 2016 r. zaczynała się tak: Alex, Bonnie, Colin, Danielle, Earl, Fiona itd., i zostanie powtórzona w 2022 r. W sumie na jednej liście jest 21 imion.

Jeśli jakiś huragan wyrządzi szczególnie duże szkody, to jego nazwa zostaje mu przypisana na zawsze, tzn. dane imię zostaje wykreślone z listy i zastąpione innym. Tak było między innymi w przypadku huraganu Katrina, który nawiedził Stany Zjednoczone w 2005 r.

Orkanowi "Barbara" nazwę formalnie przyznano 20 grudnia 2016 r. Dokonało tego brytyjskie Biuro Meteorologiczne (Meteorological Office), które również ma specjalną listę dla tego typu zjawisk. Przed rokiem biuro przygotowało nawet specjalny plebiscyt, w ramach którego Brytyjczycy mogli zgłaszać swoje propozycje imion. I tak, przed "Barbarą" był "Angus", a po niej "Conor". Kolejna silna burza, która zagrozi Wyspom Brytyjskim, będzie się nazywać "Doris". Mamy nadzieję, że jeśli się pojawi, to nie dotrze do Polski.

POLECAMY: Wygląda jak cud natury. Dwie rzeki w Genewie łączą się, ale nie mieszają>>

Więcej o: