W zeszłym tygodniu z okazji Dnia Bociana napisałem, że jesteśmy bocianią potęgą. Ale bociany są ciekawe nie tylko dlatego, że u nas jest ich najwięcej w Europie. To bardzo interesujące ptaki i warto je poobserwować w czasie wycieczek. Większość sądzi, że głównym pokarmem bociana są żaby. Nic bardziej mylnego. Płazy stanowią tylko ok. jedną dziesiątą diety naszych boćków. Gdy z dobrą lornetką znajdziemy się przy łące, po której spacerują bociany, zobaczymy, że idąc, płoszą one różne stworzenia, a następnie chwytają je długim dziobem niczym pęsetą. Czego tam nie ma! Dżdżownice, gryzonie, pasikoniki, może się trafić młody zając. Są też krety, którym bocian przed połknięciem odrywa sterczące łapki. Widziałem kiedyś, jak połknął szpaka, który nieopatrznie zbliżył się do jego dzioba. Czasami bociany ułatwiają sobie zadanie i maszerują za rolnikami, którzy koszą albo orzą, bo wtedy łatwiej o pędraka czy pasikonika. Z napełnionym pokarmem wolem bocian leci do gniazda, gdzie czekają na niego młode.
W czasie wycieczek warto zatrzymać się na chwilę przy gniazdach. Bociany nie są płochliwe, więc bez trudu z bliska zobaczymy pełną klekotania ceremonię powitalną oraz karmienie młodych.
Gniazda same w sobie są ciekawe, a jeszcze bardziej ciekawe są miejsca, na których bociany je zakładają. Kiedyś były to dachy wiejskich domów i stodół, dziś są to głównie słupy elektryczne zaopatrzone w specjalne platformy. Przenosiny z chałup na słupy zaobserwowano już w latach 30. ubiegłego wieku. W mojej okolicy, między Hajnówką a Bielskiem Podlaskim, do niedawna można było zobaczyć niezwykle malownicze gniazdo na kapliczce. Niestety, już go nie ma, bo widać zagrażało zabytkowej budowli i przeniesiono je na pobliski słup elektryczny. Widziałem też gniazdo na myśliwskiej ambonie, zdarzają się i na stogach siana, a raz obserwowałem pisklęta, które wychowywały się na małej wyspie. Jednak najpiękniej gniazda boćków wyglądają na zabytkowych budynkach. W Białowieży są (wielkie i wiekowe) na XIX-wiecznej poczcie, która była częścią carskiego kompleksu pałacowego.
Ale to nic przy tym, co zobaczymy na Warmii i Mazurach, gdzie żyje najwięcej tych ptaków. Piękny widok stanowi Bociania Baszta w Dobrym Mieście z gniazdem na szczycie jej dachu. Blisko dziesięć gniazd można zobaczyć na uroczym gotyckim kościele w Lwowcu na Warmii. To ciekawy przykład gnieżdżenia się bocianów w koloniach, bo zwykle potrafią one nieźle tłuc się z sąsiadami. Kiedyś byłem w Lejdach koło Bartoszyc, gdzie jest właśnie taka kolonia. Na jednym dachu domu czy stodoły było tam nawet po kilka gniazd. Najbardziej znana jest kolonia Żywkowo, również koło Bartoszyc, gdzie jest dziewięć gospodarstw, 28 dachów i blisko 40 par bocianów. Godzinami można tam siedzieć i gapić się na boćki witające się, karmiące młode lub tłukące się między sobą. Jest to o tyle łatwiejsze niż gdzie indziej, że Żywkowo znajduje się pod opieką kilku organizacji pozarządowych. Dzięki nim (i wsparciu rożnych funduszy) gospodarze pobudowali wieże widokowe, z których można obserwować te piękne ptaki.