9 rzeczy, o których warto wiedzieć przed wyjazdem do Indii

Indie to kraj różnorodny i pełen sprzeczności. Planując podróż, warto przygotować nie tylko listę zabytków do obejrzenia, ale również zwyczaje i mentalność Hindusów.

 Nastaw się na zwiedzanie, a nie plażowanie

Choć biura podróży oferują wczasy typu all inclusive w Indiach, moim zdaniem korzystanie z nich mija się z celem. Jeśli chcesz po prostu taplać się w morzu i leżeć plackiem na plaży w grudniu lepiej wybierz Kanary, Karaiby, Tajlandię czy Malediwy. Indie oferują o wiele, wiele więcej i warto z tego skorzystać.

Owszem, na Goa cieszymy się pięknym morzem i szeroką piaszczystą plażą, ale to jest coś co zdarza się przy okazji. Do Indii warto jeździć dla samych Indii!

Tam czas płynie inaczej

Mój pierwszy dzień w Indiach: taksówkarz śpiewał bollywoodzkie szlagiery, a ja chłonąłem z zachwytem wszystko co widziałem – biegające po ulicach dzieciaki w mundurkach, riksze, stragany z pięknymi owocami, kolorowe ciężarówki. Potem z radości zapomniałem o całym świecie ciesząc się plażą w Arambolu na Goa.

Wieczorem przyszła pora kolacji na którą umówiliśmy się ze znajomymi. Nie jadłem cały dzień, więc zamówiłem jak najprostsze danie – veg biryani. W tym czasie moi znajomi czekali aż rybacy przywieźli ryby, spokojnie je oglądali i wybierali, które trafią do pieca tandoori. Gdy po 3 godzinach już wszyscy zjedli swoje ryby i desery i zaczęli się zbierać się, ja dostałem moje biryani.

Indie po prostu kpią ze wszystkich naszych oczekiwań.

Piotr BielskiPiotr Bielski arch. prywatne

 Indie to kraj pełen sprzeczności

Jest to kraj największego spokoju i szaleńczego pośpiechu. Indie to kraj nie tylko napawającej lękiem zachodniego człowieka biedy, ale równie rażącego olbrzymiego bogactwa. Indie są krajem, gdzie każdy w coś wierzy. Nawet ubrani na biało komuniści potrafią wyglądać jak medytacyjny satsang.

Indie słyną z dużej liczby duchowych przewodników. Niestety wśród „mistrzów” znajdziemy również takich, którzy chcą zarobić na duchowej naiwności „człowieka Zachodu”.

Wiele z tego, co zobaczymy w Indiach, może nam się wydać reliktem przeszłości (choćby popularne drobne zakłady krawieckie z maszynami Singera, jakby wyjętymi z epoki naszych (pra)babć), a jednocześnie kraj ten potrafi zaskakiwać również nowoczesnymi technologiami. W kinie mieszczącym się w ogromnym mallu w Chennai zobaczyliśmy system technologiczny jakiego nie widzieliśmy jeszcze w Polsce czy na Zachodzie, zamiast kas były samoobsługowe stanowiska z dużymi ekranami dotykowymi, gdzie każdy mógł poczytać o filmach, zobaczyć obłożenie sali i wybrać sobie palcem miejsce i zapłacić kartą zbliżeniową.

Sieci komórkowe w Indiach świetnie działają, a połączenia międzynarodowe są bardzo tanie, dlatego polecam wziąć ze sobą zdjęcie paszportowe i załatwić sobie indyjską kartę SIM. Nie musisz się nawet wybierać do salonu firm, wszystko można to załatwić w rodzinnym sklepie z cukierkami czy papierosami.

Zaakceptuj to, że ich mentalność jest inna od naszej

Gdy pierwszy przyjechałem do Indii, przerażał mnie nieco szalony ruch uliczny. Krowy, psy, konie, kozy, owce chodziły po najbardziej ruchliwych ulicach Bangalore i Bombaju. O lekki dreszczyk przyprawiali mnie też kierowcy, którzy w tej miejskiej dżungli ocierali się o inne pojazdy i pędzili jakby to było ostatni ich dzień na ziemi. Pokusę zmiany kierowcy szybko odrzuciłem, gdy przekonałem się, że każdy kolejny prowadzi w podobnie szalony sposób. Zaakceptowałem to, wszak doszedłem do wniosku, że ci ludzie jeżdżą po Indiach 10, 20 lat i wiedzą co robią. Indyjscy mistrzowie duchowi mówią: „poddaj się”, „odpuść” . Zdecydowanie coś jest na rzeczy...

 W Indiach wszystko jest na odwrót

Nie  chodzi tu tylko o brytyjski ruch lewostronny. W Indiach wegetariańska kuchnia ma status dominujący, a restauracje, które serwują posiłki mięsne, określają się same mianem „Non-veg”.

Młodzi Hindusi (z pewnymi wyjątkami) chcieliby być tacy, jak Amerykanie lub Europejczycy: jadać burgery, pić whiskey a nawet mieć swoje amerykańskie imiona. Z kolei do Indii ściąga wielu ludzi z Europy, Stanów, Australii, Japonii, którzy szukają inspiracji w duchowości Indii. Jeżdżą tam uprawiać jogę, medytować, łączą się w kręgi i śpiewają mantry na plaży. Efekt jest taki, że wiele najpiękniejszych duchowych aśramów i miejsc sprzyjających wyciszeniu, jodze, medytacji tworzą w Indiach zachodni ludzie.

Tam nauczysz się śmiać

Gdy będziesz w tym kraju, odwiedź koniecznie jeden z laughter clubs (klubów śmiechu). Możesz spróbować zlokalizować je za pomocą wyszukiwarki (laughteryoga.org ) lub natrafić w parku, na plaży lub innym, publicznym miejscu, na grupę śmiejących się ludzi. To naprawdę niezwykłe doświadczenie! Ludzie w różnym wieku, mężczyźni i kobiety, Hindusi, muzułmanie i chrześcijanie wstają o 5 rano, by wspólnie się śmiać.

Mawiają, że bezwarunkowy i serdeczny śmiech jest szansą na uratowanie ludzkości, bo gdy ludzie mogą się wspólnie śmiać, nie będzie żadnych wojen.

Indie uczą, byś nie traktował życia zbyt poważnie

To tam zobaczysz disneyowskie figurki bogów przed świątyniami, bollywoodzkie szlagiery, które śpiewają taksówkarze i spontaniczne choreografie, które tworzą uliczni mistrzowie tańca, byki, które kładą się pośrodku ruchliwego skrzyżowania. To uczy, aby nie aby życie traktować z pewną dozą dystansu.

Hindusi są bardzo pomocnym narodem

Hindusi dbają o siebie i o przyjezdnych. Wszyscy są ciekawi, skąd przyjechałeś i chętnie dowiedzą się czy Poland leży bliżej „Dżapan” czy Ameryki. Poza tym Indie mają podobną do polski kulturę zaradności. Dla przykładu: nie mogłem znaleźć kantoru i poprosiłem o pomoc sprzedawcę w sklepie z dywanami. Zostawił telefon i cały sklep pod moją opieką, wsiadł na motor, wziął moje dolary i po 10 minutach wrócił z rupiami dla mnie. Okazało się, że załatwił jeszcze świetny kurs wymiany.

Indyjscy taksówkarze nieraz spontanicznie przewieźli nas 300 kilometrów (za koszt niewiele większy niż wydalibyśmy w Polsce za paliwo), a czasem nawet nie-taksówki podwiozły nas na duże dystanse gdy spytaliśmy tylko o drogę...

Uważaj, możesz zakochać się w Indiach!

Może się zdarzyć, że wpadniesz tak jak ja. Indie będą cię fascynować, śmieszyć, zdumiewać, czasem nawet wkurzać, ale jednocześnie dalej przyciągać. I o to chodzi!

Piotr Bielski – pionier jogi śmiechu w Polsce, autor książki „Joga śmiechu. Droga do radości”, socjolog, szczęśliwy mąż Anety i tato Rozalii. Co roku organizuje wyprawy do Indii z jogą śmiechu – najbliższą 10.1-31.1.2017 (joginsmiechu.pl/indie). W przyszłym roku opublikuje swoją drugą książkę „Indie. Z miłością i śmiechem. Przewodnik subiektywny”.