W podróż poślubną - ma być luksusowo, najlepiej gdzieś daleko i miło

To nie są zwykłe wakacje. Podróż poślubna ma zostać w pamięci na całe życie. Pożądana jest piaszczysta plaża, błękitne morze, wspaniałe widoki. Ale coraz częściej młode pary wybierają miejsca, gdzie można przeżyć niesamowitą przygodę - miodowy miesiąc już nie jest czasem tylko relaksu i odpoczynku, ale też przygód i aktywności. Dokąd więc jechać?

Dominikana: Samana Peninsula

 

Podróż poślubnaPodróż poślubna fot. Istock/D-SUNPHOTOGRAPHY

To miejsce wyjątkowe, w sam raz na podróż poślubną. Bajkowy półwysep ma długości 63 km długości i 10-23 km szerokości. Wzdłuż wybrzeża rozsiane są liczne cayos -wysepki. W wodach zatoki Samana (Samańska) na Morzu Karaibskim można obserwować walenie humbaki, które przypływają tu na gody, a także by urodzić potomków. Każdego roku przypływa stado liczące 3-5 tysięcy osobników, jest więc spora szansa, że dojrzycie choć jednego. Miejsce to należy do "Klubu Najpiękniejszych Zatok na Świecie". Plaże są tu niemal puste, woda błękitna, a nad białym koralowym piaskiem pochylają się palmy kokosowe. Na Samanie jest niewiele hoteli, a czas jakby zwalniał. W takim miejscu zapomnicie o wszystkim.

Meksyk: Playa Del Carmen

 

Podróż poślubnaPodróż poślubna fot. Istock/ATANASBOZHIKOVNASKO

Jeśli lubicie obserwować podwodny świat, na podróż poślubną wybierzcie Playa del Carmen. Przez wiele lat osada była zwykłą rybacką wioską, dziś tętni życiem – stała się najmodniejszym kurortem na Półwyspie Jukatan. Jej oryginalna nazwa brzmi Xaman-Hu , co oznacza „Wody Północy”. Nie tyle kilometry piaszczystych plaż przyciągają turystów, ile morskie podróże. Dzięki dobrym warunkom panującym na wodach, można tu przeżyć pasjonującą morską przygodę. Główną atrakcją jest nurkowanie. W Arrecife Tarpoon można obserowować żółwie, a na rafie Barracuda: homary, duże zielone węgorze, mureny i barakudy. Nurkowanie nie dla Was? Wybierzcie się na wyprawę statkiem, albo spróbujcie surfingu. A po wyprawie czekają kluby, bary i restauracje na czterokilometrowej Quinta Avenida, czyli Piątej Alei - głównym deptaku miejscowości.

Indie: Goa

Podróż poślubnaPodróż poślubna fot. Istock/HOANGLINK

To najmniejszy, ale zdaniem wielu - najpiękniejszy stan w Indiach. W latach 60.XX wieku przyjeżdżali tu hipisi w poszukiwaniu piękna i wolności. Ich stolicą stała się Anjuna. I choć minęło wiele lat, piękno Goa pozostało. Życie toczy się na 125 km plaż. Szukacie romantycznych widoków ? Wybierzcie plaże na południu. Np. Palolem, porośnięta palmami kokosowymi, grała w filmie „Tożsamość Bourne’a”. Betalbatim, idealna na długie spacery, nazywana jest ukrytym klejnotem. Na Colvie z kolei chętnie odpoczywają sami Hindusi z rodzinami. Jest tu dużo hoteli i barów. Na północy Goa kwitnie życie nocne. Na Baga znajdują się znane Club Tito’s i Cafe Mambo. Wyjątkowo malownica Calangute jest nazywana Królową Plaż. I jeszcze coś - Goa to raj dla zakupoholików – w sklepikach i na bazarach można kupić rewelacyjne ubrania , albo nawet zamówić ich uszycie. A rozmaitość biżuterii przyprawia o zawrót głowy!

Zjednoczone Emiraty Arabskie: Ras Al Khaimah

 

Podróż poślubnaPodróż poślubna fot. Istock/ANASTASIARAS

Zielono tu jak nigdzie w Emiratach. To wpływ źródeł wody wypływających z gór Hajar. Amatorów kąpieli przyciąga najczystsze morze w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (60-kilometrowe piaszczyste plaże Zatoki Perskiej), a miłośników wędrówek – trekking w górach pasma Ru’us Al Jibal. Jest jeszcze czerwona pustynia, którą można przemierzyć quadem, albo nocą – samochodem terenowym. Bardzo popularne jest tutaj sokolnictwo – pokazy drapieżnych ptaków odbywają się tylko w tym emiracie. I choć na wybrzeżu powstaje coraz więcej nowoczesnych hoteli i centrów handlowych, wciąż jeszcze jest spokój, jakże inny od zgiełku Dubaju czy Abu Zabi. Ale jeśli chcecie być sami na plaży, spieszcie się!

Singapur:

 

Podróż poślubnaPodróż poślubna fot. Istock/NUTTHAVOOD

Jeśli lubicie duże miasta, wybierzcie się w podróż poślubną do Singapuru. Nazwa pochodzi od dwóch sanskryckich słów: singa (lew) i pura (miasto), dlatego niekiedy używa się nazwy Miasto Lwa. Jego śródmieście pełne jest wysokich gmachów, zarówno biurowych jak i mieszkalnych. Jednak powyżej 150 metrów mają jedynie budynki biurowe. Najwyższy mieszkalny ma 120 metrów wysokości. Dziewieć wieżowców wznosi się ponad 200 metrów. Ponad 100 metrów natomiast ma około 90 budynków. Spacer ulicami może wywołać istny zawrót głowy. Singapur to wymarzone miejsce na zakupy. Mekką zakupoholików jest Orchard Road – handel trwa całą noc. Sporo do zaoferowania ma też dzielnica indyjska (Little India), malajska (Kampong Glam ) i arabska (Arab Street). Chcecie wyposażyć swój w chińską porcelanę? Najdelikatniejsza kupicie w domu handlowym Tanglin Shopping Centre.