Most Vance Creek znajduje się w malowniczym Parku Narodowym Olympic w pobliżu Seattle. Wzniesiony został w 1929 r. nad rzeką o takiej samej nazwie. Jeszcze przed drugą wojną światową mostem jeździły pociągi towarowe, które woziły głównie ładunki drewna. Nie trwało to jednak długo. Lasy, które znajdują się na trasie dawnej linii kolejowej w 1938 r. stały się częścią parku narodowego, co znacznie utrudniło wycinkę drzew. Ostatni pociąg przejechał trasą w latach 70. minionego wieku.
To co ocalało, podziwiają teraz turyści. Każdego roku z narażeniem życia po moście spacerują setki osób, które wrzucają swoje zdjęcia na Facebooka i do serwisu Instagram:
Obecnie most znajduje się w prywatnych rękach. Wprawdzie dostęp do niego jest utrudniony, ale zarządca terenu wydaje dla gości specjalne bilety.
Szlak, którym można dotrzeć na miejsce jest zniszczony. Na drodze leżą ścięte drzewa i wypełniają ją ogromne rowy. Mimo tego, jest to jedno z najlepszych miejsc, które kiedykolwiek widziałem - czytamy w komentarzu Joel Schat w serwisie roadtrippers.com.
Spragnionych wrażeń przyciąga rewelacyjny widok, który rozpościera się na okolicę.
Do dziś Most Vance Creek jest drugim najwyższym mostem kolejowym, który kiedykolwiek zbudowano w Stanach Zjednoczonych. W najwyższym punkcie od ziemi dzieli go 106 metrów.
Również w Polsce mamy nieczynne mosty, które są uwielbiane przez turystów. Przykładem są mosty w niewielkich Stańczykach w woj. warmińsko-mazurskim. Pisaliśmy o nich w artykule: To jedne z najwyższych i najpiękniejszych takich mostów w Polsce. O ich istnieniu pamięta niewielu.
POLECAMY: Miał być rajem dla turystów. Od ponad 40 lat stoi opuszczony w środku lasu>>