Ale na pewno spora jego część została na Warmii i Mazurach, w jednym szczególnym miejscu - małej osadzie Łajs w głębi Lasów Purdzkich. Są tam ogromne połacie leśne, jeziora, mokradła i wydmy. Życie płynie tam zupełnie innym rytmem, ludzie mają czas dla siebie.
Nie będę też ukrywał, że część mojego serca została w rodzinnej Hiszpanii. Lubię wracać myślami do miasta mojej młodości - Madrytu. Oprócz serca została tam rodzina, mieszkanie, przyjaciele i znajomi. Ojciec zaszczepił we mnie miłość do Madrytu, matka zaś - do Pirenejów, szczególnie do pewnej niezwykłej urody miejscowości na pograniczu francusko-hiszpańskim, u stóp pierwszej wielkiej góry pirenejskiej od wschodu patrząc, czyli Canigou.
...przeżyłem podczas wycieczki na Trzydniowiański Wierch w Dolinie Chochołowskiej z moim przyjacielem Jankiem Gondowiczem [publicystą, krytykiem - przyp. red.]. Zna Tatry lepiej niż ja własne mieszkanie, więc szliśmy jemu tylko znanymi ścieżkami. Był wrzesień, pogoda "po zbóju" - niezwykła widoczność, słyszeliśmy jelenie na rykowisku. Ludzi było jak na lekarstwo, ale spotkaliśmy osoby odwiedzające stare szyby kopalniane w Dolinie Starej Roboty, chyba w poszukiwaniu kruszców... To była wspaniała przygoda z Tatrami, w świetnym towarzystwie.
...szczególnie w Barcelonie, mieście o niezwykłym rytmie i przestrzeni, w której się świetnie czuję. Można po nim chodzić godzinami i nie odczuwać zmęczenia. Co chwila odkrywa się coś zupełnie zadziwiającego. Jak w innych regionach Hiszpanii, żywioł morski łączy się tu z górskim. Przejście przez główną arterię Las Ramblas - od placu Katalonii pod pomnik Kolumba - to niezła wyprawa pod każdym względem - i socjologicznym, i kulturowym. Możemy się tu spotkać z różnymi kulturami świata i ze zróżnicowaniem Katalonii jako takiej. A to jest tylko kawałek Barcelony! Uwielbiam odwiedzać tutejsze sale wystawowe, koncertowe, teatralne, a nawet targowe.
...na piechotę na Kasprowy Wierch. Mimo mgły, śniegu z deszczem i nieznajomości terenu. Przyjaciele uparli się, że wystarczy już moich prób narciarskich na oślej łączce. Plan był taki, że mieli mnie zostawić po drodze na jakimś sprzyjającym początkującym narciarzom stoku, bo raptem drugi raz w życiu miałem narty na nogach. Niestety, przez mgłę nic nie było widać, więc szliśmy razem dalej wzdłuż słupów wyciągu krzesełkowego na Hali Gąsienicowej. Nagle ku mojemu wielkiemu zdziwieniu i przerażeniu z mgły wyłoniło się obserwatorium na szczycie Kasprowego. Jakoś udało mi się zjechać, a raczej - mój przyjaciel jakoś mnie zwiózł. Siłą rzeczy nauczyłem się "pługu". Następnego dnia, gdy zobaczyłem Kasprowy Wierch w pełni jego wielkości i majestatu, muszę powiedzieć, że byłem zdumiony: gdzie ja wszedłem? skąd ja zjechałem? No ale to są takie małe zwycięstwa.
...przede mną. Czekam, aż moje córki na tyle dorosną, że będę mógł wziąć je ze sobą w Beskid Żywiecki, Tatry Zachodnie, później w Pireneje. Mam nadzieję, że będą też chciały popływać żaglówką albo kajakiem po Mazurach.
...to dom gościnny w Łajsie. Piękne położenie, wspaniali gospodarze, świetna kuchnia, przemiła atmosfera. Czuję się tam jak zawsze mile widziana w domu rodzina.
...zawsze w Hiszpanii i we Włoszech. Uwielbiam kuchnię katalońską, kastylijską czy galicyjską - nieodkrytą przez Europę, ale to może i lepiej. W kuchni włoskiej cenię połączenie prostoty z finezją. W Polsce - co jest zadziwiające - lepiej jada się w domach niż w restauracjach. Mam taką prywatną teorię, że w czasach socjalizmu polska kuchnia zeszła do domowego podziemia i zdaje się, że dopiero teraz powoli zaczyna z niego wychodzić. Największą wspaniałością tradycyjnej kuchni polskiej są zupy - nie ma kuchni w Europie z taką ich ilością. W Polsce zupy robi się ze wszystkiego, i to jakie wspaniałe!
...przewodniki, mapy oraz książkę do czytania - to taki niezbędnik, bez którego nie mogę się obyć, niezależnie od tego, czy jadę w Lasy Purdzkie, czy na Maderę.
...poza Europę. Jestem człowiekiem nieprawdopodobnie przywiązanym do granic europejskości. Gdy zdarzyło mi się kilka razy wyjechać poza Europę, z ulgą do niej wracałem. Poza Europą czuję pewien dyskomfort np. w sprawach higieny.
...Chorwacji. Przyjaciele zaprosili mnie na rejs po Adriatyku, żeby przypomnieć sobie stare żeglarskie czasy. Poznać Chorwację od strony morza - ponoć to niezwykła przygoda.
...Szkocja. Chciałbym zobaczyć w naturze szkockie pejzaże górskie. Poza tym jako miłośnik szkockiej whisky powinienem odwiedzić paru producentów i na miejscu spróbować ich wyrobów.