Autobusy wciąż na fali... Czym po Europie

Konkurencją dla samolotów są autokary, a dojazd do najdalszych zakątków Europy ułatwiają promy

Liczba tras autokarowych bije na głowę połączenia lotnicze, bo autobusy dojeżdżają nie tylko do stolic i metropolii, ale i do mało znanych miejscowości. Bilety kupuje się w biurach podróży albo w kasach międzynarodowych na dworcach PKS.

W Polsce od lat potentatem jest Orbis ( http://www.orbis-transport.pl ). Gonią go: niemiecki Eurolines ( http://www.eurolinespolska.com ), Eurobus współtworzony m.in. przez Juventur Wałbrzych i PTTK Katowice ( http://www.eurobus.pl ), Soltysik Reisen ( http://www.soltysikreisen.pl ) oraz lokalne PKS. Listę kilkudziesięciu innych firm, połączenia i ceny znajdziemy na portalu http://www.gazeta.pl/turystyka . Uwaga! Ceny nie maleją wraz z odległością od granicy. Za bilet ze Śląska czy Warszawy zapłacimy często tyle samo, co z Zielonej Góry czy Gorzowa. Pamiętajmy jednak, że w sezonie letnim ceny są wyższe o 10-20 proc. Firmy oferują zniżki dla dzieci do 12 lat (nawet 50 proc.), młodzieży i emerytów (ok. 10 proc.).

Jazda autobusem jest męcząca, dlatego przed wyborem przewoźnika zapytajmy o toaletę, barek, telewizor, a przy trasach na południe Europy o dodatkowy klimatyzator na dachu. Trzeba się nastawić na postoje w korkach, z wyjątkiem krajów nadbałtyckich (np. trasę z Gdańska do Wilna pokonuje się w ciągu jednej nocy, w estońskim Tallinie będziemy tuż po południu).

Dobre ceny oferują inni europejscy przewoźnicy. Połączenia z Berlina wybierają polscy pracownicy skandynawskich firm, bo za 24-godzinną podróż płacą o 1/3 mniej niż polskim autokarem. BussTerminal znajdziemy w każdym większym europejskim mieście z dogodnymi połączeniami, porządną informacją (poszczególne trasy mają swoje foldery) i komfortowymi autokarami. Np. w samym centrum Dublina jest olbrzymi dworzec, z którego dojeżdża się m.in. do Belfastu czy bajkowego Cork.

Prom goni prom

Zasada jest prosta - przeprawę otwiera się tam, gdzie jest woda i turyści...

Dojazd autokarów do wielu miast umożliwiają połączenia promowe: z Gdańska do Sztokholmu (Nynashamn), Helsinek i Karlskrony oraz ze Świnoujścia do Kopenhagi, szwedzkiego Ystad i na Bornholm. Trzeba być przygotowanym m.in. na wspólne śpiewy nad ranem czy na biegające po korytarzach duchy ( http://www.polferries.pl, http://www.stenaline.pl, http://www.unityline.pl, http://www.promy.pl ).

Skandynawowie wyspecjalizowali się w podróżach po Bałtyku. Szwedzcy, fińscy i duńscy armatorzy kierują swoje jednostki nie tylko do Polski, ale do Niemiec (Rostock, Kiel, Travemunde, Hamburg), Danii (Grena), Anglii (Harwich, New Castle), Holandii (Haarlem), Estonii (Tallin), Norwegii (Oslo, Larvik, Kristanstad, Bergen) czy Rosji (St. Petersburg) - http://www.stenaline.pl, www.scandlines.se, http://www.promy.pl .

Chyba najsłynniejszą europejską przeprawą jest francusko-angielskie Calais - Dover przez kanał La Manche. Po otwarciu eurotunelu nie straciło na popularności i wciąż obsługuje je wielu armatorów, m.in. Hoverspeed, P&O, Stena Line, Seafrance czy Sealink. Proponują od 15 do 35 przepraw dziennie, w cenie od 46 euro za przewóz auta (szczegóły m.in. na http://www.hoverspeed.co.uk, http://www.seafrance.com ).

Brytyjscy przewoźnicy dowożą też z francuskiego Calais, Cherbourga, Le Havre, St. Malo i Roscoff do swoich portów w Portsmouth, Poole czy Weymouth (szczegóły http://www.brittanyferries.com ).

Nie próżnują Irlandczycy wojujący z samolotami Ryanaira połączeniami m.in. z Cherbourg i Roscoff do Rosslare czy Cork (więcej: http://www.iol.ie/irishferries ). Z Anglii do Irlandii kursują za to szwedzkie promy na trasach Fishguard - Rosslare, Holyhead - Dun Laoghaire czy Stranaer-Belfast ( http://www.stenaline.se )

Francuzi zachęcają do wypadów na Korsykę (Porto Vecchio, Ajaccio, Bastia Calvi) z Marsylii i Nicei. Linię obsługuje przede wszystkim miejscowe Corsica Ferries ( http://www.corsicaferries.com ). Nie zaniedbują połączeń międzynarodowych, m.in. z Tulonu do Porto Torres na Sardynii czy z Sete na Majorkę.

Hiszpanie polecają przede wszystkim połączenia ze swoimi wyspami. Najwięcej pasażerów obsługują porty Algeciras (3,8 mln), Ceuta (2,2 mln) i Santa Cruz de Tenerife (2,6 mln). Towarzystwo okrętowe Transmediterranea poprzez regularne rejsy łączy półwysep z północną Afryką (codzienne kursy z Almerii i Malagi do Melilli i z Algeciras do Ceuty i Tangeru) oraz Wyspami Kanaryjskimi - w 40 godz. dopłyniemy z Cadiz do Las Palmas, w 3 godz. z Walencji do San Antonio na Ibizie, w 8 godz. z Barcelony do Palma de Mallorca na Majorce albo w 9 godz. z Barcelony do Mahon na Minorce. Hiszpanie łączą się z Portugalią na promowych przejściach Goyan-Vila Nova de Cerveira i Ayamonte-Vila Real de S. Antonio oraz z Włochami na trasie Barcelona- Genua w 17 godzin (ceny i rozkład: http://www.transmediterranea.es ).

Wesoły włoski wieloryb na burtach Moby Lines wozi nie tylko na rodzimą Sycylię, Sardynię, Capri czy Ischię, ale, nie pozostając dłużny Francuzom, kursuje na Korsykę (Genua - Bastia w 6,5 godz., Livorno - Porto Vecchio w 10 godz.). Nie gardzi rejsami na Maltę (Reggio di Calabria - Malta w 14 godz.). Więcej: http://www.mobylines.com .

Hitem sezonu jest połączenie Rzym - Palermo na Sycylii obsługiwane przez Grimaldi Lines. Polscy turyści polubili włoskie promy. Nasze biura masowo decydowały się na 38-godzinne połączenie Wenecja - Igoumenitsa - Corfu - Patras, 22-godzinne Ankona - Igoumenitsa - Patras czy 16-godzinne Bari - Igoumenitsa - Patras. Ale i dziś korzysta z tych połączeń wiele osób lubiących włoskie poczucie humoru i grecką rubaszność (więcej: http://www.superfast.com )

Na deser zostawiam greckie promy słynące z niepunktualności i bałaganiarskiego rozkładu. Zamieszanie jest proporcjonalne do wielkości portu, więc prym wiedzie Pireus. Jadąc na wyspę, trzeba brać pod uwagę, że po kilku dniach powrotnego połączenia promowego może już nie być. Rozkłady zmieniają się co tydzień, a można je odnaleźć w "Greece Times". Trasy między dziesiątkami wysp obsługuje wielu armatorów (rozpoznaje się ich po kominach), bilety kupuje się w kasach, u sprzedawców na nabrzeżu lub na promie. Większość stateczków kursuje tylko w sezonie letnim, w czasie złej pogody nie wypływają. Na wszelki wypadek lepiej mieć przy sobie rozkład samolotów z kilkunastu lotnisk na wyspach.

Więcej o: