Chorwację od Polski dzieli ok. 800 km – to tylko nieco więcej niż z południa Polski nad Bałtyk. Trasa od polskiej do chorwackiej granicy zajmie ok. 9 godzin. Własny samochód jest wygodny, pozwala na postoje po drodze (a nawet zwiedzanie, grzech nie zrobić krótkiego przystanku w Budapeszcie – gdy jedzie się od wschodniej strony Polski, lub Wiedniu – dla podróżujących z Zachodu) i dużą elastyczność, a przy większej liczbie osób opłaca się też finansowo. Na zachodzie Chorwacji leży Zadar, Trogir oraz wyspy: Krk, Cres, Losinj, Rab i Pag oraz Dugi Otok, na wschodzie – Rijeka, Zagrzeb, Rovinj, Poreć, Primosten i Split, parki narodowe Krka i Jeziora Plitwickie, na samym południu Chorwacji czeka Dubrownik oraz dalmatyńskie wyspy: Hvar, Brać, Vis, Korczula i Miljet. Autostrady w Chorwacji są płatne – ok. 650-kilometrowy odcinek będzie kosztował nieco ponad 250 złotych. Jeśli samochód odpada, można zdecydować się na samolot (opłaca się dużo bardziej niż pociąg czy autobus). W sezonie do Chorwacji z Polski uruchamiane są zwykle regularne połączenia samolotowe: w dwie godziny można dostać się do Zagrzebia, Dubrownika czy Rijeki. Bilety, nawet kupowane z wyprzedzeniem, kosztują zwykle ok. 600 zł w dwie strony od osoby.
Chorwacja Istock
z tego 1880 km to linia brzegowa lądu, a prawie 4,5 tysiąca kilometrów – wysp (ok. 1200, z czego zamieszkałych jest tylko 47). Tak długiej linii brzegowej nie ma nawet Hiszpania. Większość chorwackich plaż jest kamienista lub żwirkowa, ale to nie problem, gdy ma się specjalne buty z cienkiego plastiku lub pianki. Buty przydadzą się też w wodzie – chronią przed nastąpieniem na jeżowce (ich ukłucie bardzo boli), poprawiają też przyczepność na śliskich skałach. Za najpiękniejsze uchodzą plaże Zlatni Rat (Złoty Róg) na Wyspie Brać, Punta Rata w Makarskiej, Rajska Plaża w Lopar na wyspie Rab, Slanica na Murter, Sakuran na wyspie Dugi Otok, Zaton (ok. 13 km od Zadaru), Bijeca w Medulinie, Zrce w Novalji na wyspie Pag i wiele innych. W Chorwacji nie brak też plaż dla nudystów – najładniejsze to: Nugal na Makarskiej Riwierze (dość trudne strome zejście), plaża na niezamieszkałej wyspie Lokrum nieopodal Dubrownika, jedna z plaż Platu (okolice Dubrownika), część plaży Vrulja niedaleko ślicznego miasta Brela i wiele, wiele innych. Woda przy chorwackich plażach ma kolor jak na Karaibach.
Większość chorwackich plaż jest kamienista lub żwirkowa Istock/JANOKA82
W sezonie zwiedzanie Dubrowniku to koszmar – do portu przybijają ogromne wycieczkowce, z których na kilka godzin wysypują się tłumy turystów, zaliczają i płyną dalej – i tak każdego dnia. Zwiedzenia tego przepięknego miasta nie ułatwiają też wysokie letnie temperatury. Dubrownika nie można sobie jednak darować – to miasto jak ze snu. Z punktów obowiązkowych trzeba zaliczyć spacer po murach miejskich (wspaniałe widoki na starówkę i błękitne morze), rejs na wyspę Lokrum (oaza zieleni, ciszy i spokoju) i wycieczkę szlakiem lokalizacji z serialu „Gra o Tron” – w mieście jest ich mnóstwo, łącznie z faktem, że to właśnie Dubrownik zagrał Królewską Przystań. Można wykupić pieszą wycieczkę z przewodnikiem lub pobrać w biurze informacji turystycznej specjalną mapkę i ruszyć na samodzielne odkrywanie.
Panorama Starego Miasta w Dubrowniku Istock/JANOKA82
Chorwacja nie jest najtańsza (ceny są zbliżone do polskich lub nieco wyższe), ale o dziwo można tu całkiem niedrogo zjeść. I nie mowa tu o odgrzewanej pizzy, tylko doskonałych śródziemnomorskich daniach. Świeżą rybę i owoce morza można dostać praktycznie na każdym kroku. Kremowe risotto z krewetkami i langustynkami czy garnek pełen winnych muli to poezja. Do tego cała gama suszonych na świeżym powietrz szynek, serów i genialnego chleba. Śródziemnomorska kuchnia Chorwacji ma wiele wpływów tureckich. Trzeba spróbować śliwowicy. W restauracjach najlepiej płacić gotówką (wychodzi taniej, bo nie jest doliczana opłata za transakcję kartą) i nie irytować się na opieszałą obsługę (na którą turyści często narzekają, aczkolwiek mnie nigdy nie zdarzyło się czekać długo na posiłek).
Tradycyjne słoweńskim cousine-mieszane grillowane ryby i owoce Istock/MKOVALEVSKAYA
W typowo turystycznych kurortach przybysz jest dojną krową, ale już poza nimi nie będzie traktowany jak chodzący bankomat. Chorwaci są z natury bardzo gościnni, weseli i żywiołowi, tworzą wokół siebie ciągły rozgardiasz. Lepiej nie rozmawiać o niedawnej wojnie (to wciąż na Bałkanach niezagojona rana), polityce i piłce nożnej. W Chorwacji wszystko jest najlepiej i lepiej o tym nie zapominać – uśmiechać się i chwalić. Wtedy można liczyć na zaproszenie do domu i huczne przyjęcie (w dobrym tonie będzie przynieść drobny prezent).
Tradycyjne bałkańskie danie Istock/_JURE
Północ Chorwacji to duże wpływy włoskie – Włosi wykupili już większość wybrzeża. W związku z tym ta część kraju jest bogatsza, ale też droższa. Na południu jest biedniej i zdecydowanie taniej, większe są też powojenne zniszczenia. Dalmacja to świetny kierunek na pierwsze wakacje – mimo że leży najdalej z Polski, to po urlopie w tym miejscu na pewno nabierzecie apetytu na więcej.
Dubrovnik Istock/XEIPE