Pustynny kraj pomiędzy Egiptem a Tunezją oficjalnie nazywa się Libijska Arabska Dżamahirija Ludowo-Socjalistyczna. Ma pięć milionów ludzi i od 1969 r. u władzy despotycznego pułkownika Muammara Kaddafiego. Od czasu terrorystycznego ataku na USA 11 września 2001 r. i amerykańskiego odwetowego najazdu na Afganistan odciął się od terroru i otwiera Libię na świat. Narodowe stoisko na jednej z największych turystycznych imprez wystawienniczych na świecie Internationale Tourismus-Bürse w Berlinie (w połowie marca zjeżdża tu blisko 10 tys. wystawców ze 190 krajów) pełne było dywanów, tkanin, biżuterii, ale przede wszystkim ofert wycieczkowych, bo na razie nie można zwiedzać Libii samodzielnie.
Libijczycy zachęcają do wizyty w stolicy Trypolisie oraz rzymskich i greckich miastach, jak: Sabrata, Leptis Magna, Bengazi, Darna. Atrakcją jest Apollonia z V w. p.n.e. (dziś Mars Susse) - umocniony port z hellenistycznym teatrem i fragmentami rzymskich term chroniący miasto Cyrena oraz Tolmitha z ruinami świątyń Zeusa i Apolla i Qaser Libya Muzeum z mozaikami z VI wieku. Można też wstąpić do Tobruku, miejsca jednej z najsłynniejszych bitew II wojny światowej z baterią dział na piaskach i muzeum. Jeśli wybierzemy się na pustynię, warto zobaczyć Ghadamis w oazie Fazzan zwanej perłą pustyni - ta ufortyfikowana osada z gąszczem domów z cegieł z suszonej ziemi trafiła na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
W przerwach pomiędzy wycieczkami można jeździć na wielbłądach, nurkować czy popatrzeć na występy folklorystyczne. - Biuro zawiezie, biuro pokaże - zapewnia Ali Saidi, który lubi Polaków, bo był kiedyś w Warszawie, Toruniu, Krakowie i Zakopanem.
By wjechać do Libii, trzeba mieć zaproszenie wystawione przez tamtejsze biuro turystyczne (wysyła się ksero paszportu) i wizę - dostaniemy ją w warszawskiej ambasadzie przy ul. Krynicznej 2 (tel. 0-22 617 48 83, w godz. 8-14 - informacja po polsku). Paszport powinien być ważny minimum sześć miesięcy i przetłumaczony na arabski (tłumaczenia przygotowuje za 55 zł warszawska firma Polimex Cekop, ul. Czackiego 15/7, tel. 0-22 827 68 77). Uwaga! Nie może być w nim pieczątki Izraela.
Do Trypolisu dolecimy Lybian Arab Lines oraz Lufthansą, British Airways, KLM, Swiss Airlines, Air Malta, Austrian Airlines, Tunis Air, Egipt Air. Chyba że chcemy dostać się tam z Tunezji przez przejście w Raj Ajdir albo z Egiptu przez Amased - przedstawiciele biura powitają nas na granicy. Uwaga! Do Libii nie wolno wwozić alkoholu.
Płaci się miejscowymi dinarami (w Europie ich nie wymienimy). Jeden dolar to 1,35 dinara, a euro - 1,60. Karty płatnicze nie są akceptowane. Językiem urzędowym jest arabski, ale obsługa hoteli mówi po angielsku, rzadziej po włosku czy francusku. Pracuje się od soboty do czwartku (piątek jest wolny) w godz. 7.30-14. Kto chce robić zdjęcia lub kręcić film, musi zapłacić odpowiednio 5 i 10 dinarów.
Libijskie biura proponują pobyty zarówno w 3-, 4- i 5-gwiazdkowych hotelach z pełnym wyżywieniem, jak i noclegi pod namiotami na pustyni z lokalnymi smakołykami. W ofercie znajdziemy wycieczki edukacyjne, konferencje i seminaria, pobyty dla młodzieży i emerytów. Nie jest tanio. Dwa tygodnie wakacji - bez przelotu - kosztują ponad 500 dol. - Ale kiedy przyjeżdża grupa, jest znacznie taniej - zapewnia Ali Saidi (szczegóły wyjaśni e-mailem).
Ubezpieczenie trzeba wykupić przed wjazdem samemu. Uwaga! Część biur podróży nie zapewnia też specjalistycznej pomocy lekarskiej. Poprośmy więc libijską ambasadę o adresy przychodni i szpitali w miejscach, w których będziemy.
Safari Tourism Services Co., tel. 00281 213 337 615
http://www.safari-tourism-services.com , e-mail: safari121@hotmail.com (do Ali Saidiego)
Arkno Tours, tel. 00218 214 441 452 lub 44 42 010, w Niemczech 0049 17 21 690 663, http://www.arkno.com , e-mail: info@arkno.com
Taknes, tel. 00218 213 350 526, http://www.taknestourism.com , e-mail: info@taknes.com
Lybyan Travel @ Tourism Co., tel. 00281 21 350 32 82, 350 44 64, 350 44 63
http://www.libyatravels.com , e-mail: info@libyatravels.com