Ocalił umierającego pingwina. Wdzięczny ptak przepływa ponad 9000 kilometrów rocznie, aby odwiedzić swojego przyjaciela

Emerytowany murarz i rybak, Joao Pereira de Souza, w 2011 roku na obrzeżach Rio de Janeiro w Brazylii znalazł niewielkiego pingwina. Pokryty olejem ptak schował się w skałach. Mężczyzna niewiele myśląc zabrał przymierającego głodem pingwina do domu.

Początek pięknej przyjaźni

Brazylijczyk nazwał swojego nowego pupila Dindim. Dokładnie wyczyścił pióra ptaka z oleju, karmił go rybami i pilnował, aby zwierzę wróciło do zdrowia. Kiedy pingwin odzyskał siły i był gotowy do samodzielnego życia w jego naturalnym środowisku, mężczyzna z żalem się z nim rozstał. Wiedział jednak, że ptak nie może zostać z nim na zawsze.

Pingwin Dindim i Joao Pereira de SouzaPingwin Dindim i Joao Pereira de Souza fot. screen youtube.com/WallStreetJournal

Wielki powrót

Jak wielkie było jego zdziwienie, kiedy kilka miesięcy później pingwin do niego wrócił. Od tamtej pory Dindim spędza osiem miesięcy w roku ze swoim wybawcą. Pozostałe miesiące rezyduje u wybrzeży Argentyny i Chile. Przepływa 5000 mil morskich, czyli 9260 kilometrów rocznie tylko po to, aby odwiedzić swojego brazylijskiego przyjaciela.

Pingwin pokonuje trasę 2500 mil. W dwie strony to aż 5000 mil!Pingwin pokonuje trasę 2500 mil. W dwie strony to aż 5000 mil! fot. grafika Arek Gadaliński

 - Wszyscy mówili, że nie wróci, ale wraca każdego roku. Pojawia się w czerwcu i zostaje ze mną aż do lutego. Każdego roku staje się bardziej czuły i jeszcze szczęśliwszy, że mnie widzi - powiedział w rozmowie z Globo TV Pereira de Souza.

 

Niesamowita więź

- Kocham pingwina jak moje własne dziecko i wierzę, że mnie kocha – komentuje Brazylijczyk. Dindim nawiązał szczególną więź tylko ze swoim wybawcą, inni nie mogą go pogłaskać czy nakarmić: - Nikt inny nie może dotknąć. Dziobie, jeśli ktoś się do niego zbliży. Kiedy do niego podchodzę, kładzie się na kolanach, pozwala oblewać się wodą, karmić sardynkami i lubi, gdy go podnoszę.

Pingwin DindimPingwin Dindim fot. screen youtube.com/WallStreetJournal

Zdaniem eksperta

Biolog Joao Paulo Krajewski, który przeprowadzał wywiad z mężczyzną, przyznał, że pierwszy raz w życiu spotkał się z tak niesamowitą więzią: - Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Myślę, że pingwin uważa pana De Souza za część swojej rodziny.

POLECAMY: Na tej wyspie rządzą świnie. Nie wiadomo, jak się tu znalazły, ale są naprawdę urocze>>

 

Więcej o: