1. Seborga, Włochy
Ok, jest Watykan, jest San Marino. Ale wiedzieliście, że w obrębie włoskich granic leży jeszcze jedno państwo? W latach 60. niejaki Giorgio Carbone, dyrektor lokalnej firmy zajmującej się hodowlą kwiatów wpadł na pomysł, żeby leżąca nieopodal francuskiej granicy Seborgia odzyskała swoją dawno zapomnianą niepodległość. Mieszkańcy regionu byli przekonani, że Carbone ma coś w zanadrzu i pozwolili mu mianować się Giorgio I, księciem Seborgii. Mimo, że książę zmarł w 2009 roku, księstwo nadal istnieje.
2. Neutralny Moresnet, Belgia
Skromny kawałek ziemi między dzisiejszą Belgią a zachodnimi Niemcami przez lata był przedmiotem sporów. W końcu za obopólną zgodą stał się neutralnym państwem. Utrzymał ten status do 1920 roku, kiedy to Belgia włączyła go w swoje granice. W dziwaczej historii Morenset warto też odnotować epizod, w którym miało stać się światowa stolicą esperanto. Dziś obszar dawnego Moresnet należy do Belgii, ale nadal można tu znaleźć pozostałości po znakach granicznych.
3. NSK, Słowenia
Czy państwo, które nie istnieje i nie ma granic może mieć ambasady na całym świecie? Okazuję się, że tak. Najlepszym na to przykładem jest NSK, czyli Neue Slowenische Kunst (Nowa Sztuka Słoweńska). Mieszka tu kolorowa społeczność artystów i sztukmistrzów z Lublany, między innymi członków zespołu Leibach. O wizę do NSK można się starać, gdy wybieramy się na ich koncert.
Logo NSK Logo NSK (fot. Fif', flickr.com, licencja: CC BY-SA 2.0)
4. Christiania, Dania
Prawdopodobnie najsłynniejsza samozwańczo niepodległa społeczność na świecie, czyli Christiania, to „wolne miasto” leżące w granicach Kopenhagi. Zasiedlona w 1971 roku przez grupę hippisów i artystów, którzy postanowili się uniezależnić, bo nie uznają kontroli państwa. Christiania jest oficjalnie uznana przez Danię, co więcej, stała się jedną z jej najsłynniejszych atrakcji turystycznych.
5. Mapsulon, Włochy
Apenińska wioska Maresca chyba pozazdrościła Seborgii, bo w 1996 roku także ogłosiła niepodległość i zmieniła nazwę na Mapsulon. Jedne z pierwszych zmian, które wprowadzono po uzyskaniu suwerenności był zakaz korzystania z dobrodziejstw współczesności, w tym telewizorów, oraz... asfaltowych dróg. Jedyną drogę do Mapulson trzeba więc przebyć na piechotę. Poza poćwiczeniem kondycji przed wizytą warto potrenować też swój toskański, język, którym posługują się mieszkańcy.
Wioska Maresca fot. Fluctuat (wikimedia.org), licencja: CC Attribution-Share Alike 3.0 Unported
6. Kugelmugel, Austria
W 1984 roku artysta Edwin Lipburger wybudował kulisty dom w austriackiej wsi, który nazwał Kugelmugel (dosłownie: „kula na wzgórzu”). Niestety dzieło Lipburgera nie zostało docenione przez lokalne władze. Żeby ratować Kugelmugel, artysta ogłosił wokół niego niezależną republikę, a siebie mianował prezydentem. Za swój bunt prawie trafił za kratki. W końcu, krakowskim targiem, udało się ocalić kontrowersyjne dzieło przenosząc je do wiedeńskiego Prater Park. Co roku kulę z historią podziwiają turyści z całego świata.
Kugelmugel Kugelmugel (fot. Peter Gugerell, domena publiczna)
7. Zarzecze (Užupis), Litwa
Znak przy wjeździe do tego mikro państwa głosi: Užupio Res Publika (oraz ostrzega przed niebezpieczeństwem wjechania do rzeki). Ta zamieszkała przez artystów, projektantów i właścicieli galerii dzielnica Wilna, ogłosiła niepodległość w 1998 roku. Užupis ma swojego prezydenta, oficjalny hymn i najprawdziwszą konstytucję z 41 prawami. Niektóre z nich są dość nietypowe, np. "Każdy ma prawo do tego, żeby być próżniakiem". Cóż, trudno nie przyznać racji.
8. Alcatraz, Włochy
Alcatraz w Umbrii to eko-wioska, której mieszkańcy ogłosili republiką, a siebie nazwali odrębnym narodem. Swoje miejsce zamieszkania opisują jako "tworząca się utopia", a główna dewiza to szlachetne słowa i wzajemny szacunek. Zamieszkałe przez niewielką społeczność kochających przyrodę marzycieli, Alcatraz posiada własną walutę, paszporty i znaczki.
9. Sealand, Wielka Brytania
Sealand Sealand (fot. Ryan Lackey, flickr.com, licencja: CC BY 2.0)
Gdyby ONZ uznało je za państwo, byłby to najmniejszy kraj świata. Księstwo Sealand to rdzewiejąca platforma kołysząca się na morzu, 9 kilometrów od Suffolk. Nie wygląda to może imponująco, ale ma ciekawą historię. Zostało powołane do życia jako zabezpieczenie dla Wielkiej Brytanii przed niemieckimi atakami z powietrza podczas drugiej wojny światowej. W 1967 były major piechoty Roy Bates założył tam państwo, w którym miłościwie panował jako książę Roy aż do swojej śmierci kilka lat temu. Sealand wydawało paszporty, miało własną walutę i motto: „wolność pochodzi z morza”.