Za projektem "The seabin project" stoją Andrew Turton i Pete Ceglinski. Stworzyli oni prototypowe urządzenie, które niczym pływający śmietnik zasysa odpady unoszące się wokół niego na powierzchni wody. Dodatkowo takie urządzenie poradzi sobie z niwelowaniem skutków katastrof ekologicznych - śmietnik bez problemu zasysa plamy ropy i inne detergenty.
Pływający śmietnik fot. The Sea Project
By sprawnie działać, pływający śmietnik powinien zostać przymocowany do pomostów, nabrzeży i w innych miejsc, w których pojawia się sporo (potencjalnie śmiecących) ludzi. Urządzenie można też przymocować do małych statków, dzięki czemu można używać go nawet na otwartym morzu.
The Seabin Project fot. The Seabin Project
"Morski śmietnik" zasysa wodę wraz ze śmieciami przez górny otwór. Następnie woda przepływa przez specjalny kosz, w którym zatrzymują się odpady. Kosz trzeba opróżniać, kiedy ten zostaje już zapełniony nieczystościami.
Całość działa dzięki pompie umieszczonej na brzegu. Obok pompy znajduje się specjalny separator, który oddziela wodę od szkodliwych substancji (w tym między innymi ropy). W ten sposób do morza wraca już oczyszczona woda.
Odpady wyłowione z morza dzięki urządzeniu Odpady wyłowione z morza dzięki urządzeniu (fot. The Seabin Project)
Pomysłodawcy urządzenia zbierają teraz fundusze, które pozwolą wprowadzić je do seryjnej produkcji. Trwającą w serwisie Indiegogo zbiórkę wsparło już ponad 6 tysięcy osób (TUTAJ). Wymagana kwota to 230 tysięcy dolarów, udało się zebrać już 87% tej kwoty.